[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spod zmarszczonych brwi. Chciałem cię jeszcze zabrać na górę, upić i wykorzystać spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami, które wyrażały bezbrzeżne zdumienie. Wyglądał przy tym tak, że miała ochotę go zjeść. Teraz to ona wybuchła śmiechem. Jesteś niemożliwy. I czasami całkiem miły. No, to zaczyna mnie martwić. Może dasz namówić się na drinka? przechylił głowę i zajrzał jej w oczy. Jednego uniosła ostrzegawczo palec. Tak jest. Opowiedz mi coś o sobie, Meliso nadal trzymając ją za rękę, pociągnął delikatnie w stronę domu. Chyba już trochę o mnie wiesz. A jeśli pytasz o życie prywatne, to jestem po rozwodzie, mieszkam sama i jest mi z tym dobrze. A twój eks... Czym się zajmuje? Jest gliniarzem. I to bardzo dobrym gliniarzem. W przeciwieństwie do tego, jakim był mężem. Ale to chyba nie jest temat na randkę? zatrzymała się i popatrzyła w jego oczy, które nieco pociemniały. Znowu odniosła dziwne wrażenie dj vu. Mamy randkę? uniósł brew i zatrzymał wzrok na jej ustach. Nie wiem wzruszyła ramionami. Przy tobie mało co wiem... dodała szeptem. James złapał jej drugą rękę i przyciągnął ją do siebie. A ja wiem... Bardzo dużo, gdy jesteś przy mnie powiedział niskim głosem. Chodz tutaj, Meliso. Jestem tutaj uniosła głowę i patrzyła w jego niemal czarne oczy. Nie powiedziałem ci, że wyglądasz cudownie. Przepraszam. Byłem tak zapatrzony w twoje piękne oczy i usta, że zapomniałem o tym. To niedopuszczalne. Może ci wybaczę szepnęła, czując na twarzy jego ciepły oddech. Bardzo chciałbym cię pocałować jego palce ścisnęły dłonie Mel, a kciuki zataczały kółka na jej kciukach. Co cię powstrzymuje? spytała, patrząc nieco zamglonym wzrokiem i wdychając jego piżmowy zapach. Poproś mnie powiedział krótko, uśmiechając się. Co? zamrugała oczami. Zawsze dotrzymuję słowa. Powiedziałem, że już nigdy cię nie dotknę, chyba że mnie poprosisz jego usta prawie dotykały jej ust, czuła jego gorący oddech i niemal czuła jego smak. Już mnie dotykasz. Złamałeś się, Maseratti odparła, przysuwając się bliżej i napierając swoim ciałem na jego twarde mięśnie. Widziała, jak wciągnął gwałtownie powietrze i zacisnął szczęki. Igrasz z ogniem, Mallory mruknął gardłowo. Twoje usta doprowadzają mnie do szału. Mówisz to pewnie każdej dziewczynie szepnęła. Ty nie jesteś każdą dziewczyną odparł cicho. Ale wiele ryzykujesz, doprowadzając mnie do takiego stanu. Lubię ryzyko. Ale cię nie poproszę. Nie licz na to wyszeptała mu w usta i odsunęła się, patrząc na niego z uśmiechem. Nie grasz fair pokręcił głową, patrząc na nią spod zmrużonych brwi. Jako rekin biznesu powinieneś wiedzieć najlepiej, że nie zawsze gra się czysto. To co? Drink nadal aktualny? uśmiechnęła się szeroko, a on spojrzał na nią zdumiony, uśmiechnął się krzywo i ujął jej rękę, ściskając lekko. Coraz bardziej mnie zadziwiasz, Mallory. I coraz bardziej fascynujesz. Drink aktualny. Gdy wieczorem odwiózł ją, stanął przed wejściem do jej domu odwrócił się i popatrzył na nią uważnie. Na górę też mnie nie zaprosisz? spytał poważnie. Nie po chwili dodała z wahaniem: Nie tym razem. Spojrzał na nią z błyskiem w oku i uśmiechnął się tym swoim powalającym uśmiechem. Mówiłaś, że masz dzisiaj coś jeszcze do zrobienia. Pózno już. Będziesz jeszcze pracować? zmarszczył czoło. Westchnęła, odgarnęła włosy z karku, nie widząc, że jego wzrok podążył ku odsłoniętej szyi. Chyba sobie dam spokój. Miałam jechać... zerknęła na niego. Miałam się z kimś spotkać dokończyła szybko. Znowu chciałaś jezdzić po tych wszawych dzielnicach? popatrzył na nią z nagłą złością. Nie wzruszyła ramionami. Miałam się spotkać z przyjaciółką, która wróciła z Nowego Jorku. Ale już dzisiaj sobie odpuszczę. Dobrze... popatrzył na nią zmrużonymi oczami, ale nie wyglądał na przekonanego. Dziękuję za cudowny wieczór. Masz przepiękny dom spojrzała na niego i uśmiechnęła się. I czasami nawet udaje ci się nie być dupkiem dodała szybko, pogłaskała go policzku i już jej nie było.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|