Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nette kontaktowała się z Pascoe. Zapewne mu powiedziała^że wyjeżdżają do Ba-
th, a on bez wątpienia jej obiecał, że również tam przyjedzie.
- Ten łowca posagów bardzo się zdziwi, gdy jej tam nie zastanie - powie-
działa do siebie Prunella.
Potem zaczęła się zastanawiać, co sobie pomyśli hrabia. Czy on rzeczywiście
prosił ją o rękę? Wprost uwierzyć nie mogła, że istotnie wypowiedział takie sło-
wa. Nagle przyszło jej na myśl, że być może małżeństwo z hrabią byłoby równie
cudowne jak jego pocałunek. Zmusiła się jednak, żeby nawet nie wspominać te-
go uniesienia, które wówczas przeżyła.
- Muszę myśleć wyłącznie o Nanette!
Słowa te powtarzała w myśli tak długo, aż w końcu zapadła w niespokojny
sen. Zniło jej się, że ucieka przed hrabią, lecz uciec nie może.
R
L
T
ROZDZIAA 7
Prunella rozsunęła zasłony w swojej sypialni, zanim jeszcze przyszła Chari-
ty. Ranek był słoneczny i zdawało się jej, że robi krok w nieznane, nie wiedząc,
co jej przyszłość przyniesie. Jak to możliwe, że obie z Nanette będą tułać się po
świecie tylko dlatego, żeby uniknąć dwóch mężczyzn? Potem powiedziała sobie,
że przecież musi zapobiec małżeństwu Nanette z tym łowcą posagów.
Ubrała się szybko, spodziewając się, że w każdej chwili Charity może zapu-
kać do drzwi. Nie przeglądając się nawet w lustrze, pobiegła przez salonik do sy-
pialni Nanette. Zastała tam zasłonięte okna i płaczącą Charity siedzącą na krze-
śle.
- Co się stało? - zapytała spoglądając w stronę pustego łóżka.
- Ona uciekła, panienko - łkała Charity - nigdy sobie tego nie wybaczę!
- O czym ty mówisz? - zapytała Prunella.
Na poduszce ujrzała list. Otworzyła go i przeczytała.
Droga Prunello! Wybacz mi, wiem, że będziesz na mnie zła, lecz uciekam z
Pascoe, żeby wyjść za niego za mąż. Jedziemy do Francji, gdzie nie będą pytać,
R
L
T
czy mam pozwolenie od opiekunów na zawarcie małżeństwa. Miodowy miesiąc
spędzimy w Paryżu.
Kiedy wrócimy, mam nadzieję, że mi wybaczysz, bo bardzo cię kocham.
Twoja Nanette
Kiedy skończyła czytanie, była wstrząśnięta.
- Wiedziałaś o tym!
- Chciałam panience o tym powiedzieć, ale ona już wyszła. Przecież nie wy-
biegłaby pani za nią w nocnej koszuli.
- Kiedy to się stało? - zapytała spokojnym tonem.
- Około siódmej. Usłyszałam jakiś ruch, weszłam do jej pokoju i zobaczyłam
ją w stroju podróżnym, jak wydaje polecenia, żeby wyniesiono bagaż.
- O siódmej! - powtórzyła Prunella.
Próbowała obliczyć, ile czasu zajmie Nanette i Pascoe droga do Dover. Tylko
jedna osoba mogła jej pomóc -hrabia. On jeden zdołałby ich zatrzymać - pomy-
ślała. W tym momencie uświadomiła sobie, że przecież nie wie, gdzie on miesz-
ka.
- Czy nie wiesz przypadkiem, Charity, gdzie w Londynie zatrzymał się jego
lordowska mość?
- W Winslow House.
- Winslow House! Skąd o tym wiesz?
R
L
T
- Powiedział mi o tym lokaj, który przynosił każdego ranka liścik dla panny
Nanette.
Prunella wróciła do swojej sypialni. Włożyła kapelusz i zbiegła do holu.
- Proszę sprowadzić dla mnie powóz - zwróciła się do portiera. - Wybieram
się do Winslow House przy Berkeley Square.
- Tak jest, panienko.
Po kilku minutach Prunella już była w drodze. Zdziwiło ją, że hrabia zatrzy-
mał się w Winslow House, który od wielu lat stał nie używany. Londyńska sie-
dziba hrabiego stanowiła jedyne miejsce, które nie podlegało jej zarządowi. Nie
wiedziała nawet, czy jest tam jakaś służba.
Lecz teraz jedyną ważną osobą była Nanette. Wysiadła z powozu i zadzwoni-
ła do drzwi, które otworzył lokaj, zdziwiony tak wczesną wizytą.
- Chciałabym się widzieć z jego lordowską mością!
- Czy jego lordowską mość oczekuje pani?
- Nie, ale proszę mu powiedzieć, że przyszła panna Broughton w bardzo pil-
nej sprawie.
- Proszę za mną, panienko!
Poprowadził ją przez wykładany marmurem hol, obok zdumionych służących
odzianych w liberie domu Wins-lowów. Otworzył przed nią drzwi jednego z po-
kojów. Umeblowanie tej komnaty zrobiło na niej duże wrażenie. Na ścianach wi-
siały obrazy starych mistrzów oprawione w złocone ramy, ale zasłony i obicia
R
L
T
mebli były nieco wyblakłe. Musi się tutaj znajdować wiele cennych przed-
miotów! - pomyślała Prunella i zastanawiała się, czy hrabia sprzeda je również.
Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł hrabia, a ona nie mogła po-
wstrzymać nagłego bicia serca. Wyglądał niezwykle pociągająco z tym swoim
łobuzerskim uśmieszkiem.
- Dzień dobry, Prunello! Co cię sprowadza tak wcześnie? - zapytał.
Chciała, żeby jej głos zabrzmiał chłodno i oskarżycielsko.
- To pańska wina! - powiedziała pokazując mu list.
Hrabia wziął go z jej rąk, przeczytał i powiedział ze śmiechem:
- A więc Pascoe zdecydował się w końcu walczyć o swoje!
- Jeśli tylko to ma mi pan do powiedzenia - rzekła -jest to wysoce naganne!
- Rozumiem, że cię to złości - powiedział - lecz oni wzięli po prostu sprawy
w swoje ręce i nic na to nie możemy poradzić.
- Jest jeszcze coś, co mogę zrobić! - odezwała się Prunella. - Lecz pan musi
mi w tym pomóc.
- W jaki sposób?
- Takimi końmi, na jakie stać Pascoe, droga do Dover zabierze im co naj-
mniej sześć godzin. Jeśli się nie mylę, do Francji odpływają dwa statki dziennie,
jeden rano, a drugi po południu.
- Zamierzasz więc przeszkodzić im w odpłynięciu popołudniowym statkiem?
- Tak.
R
L
T
- I chcesz, żebym cię zawiózł do Dover?
- Myślę, że zrobiłby to pan szybciej niż wynajęty przeze mnie dyliżans pocz-
towy.
- Dobrze - rzekł hrabia. - Wydam polecenie, żeby mój powóz podjechał pod
hotel za godzinę.
- Dlaczego muszę czekać aż godzinę?
- Bo mam jeszcze w Londynie coś do załatwienia -odrzekł hrabia - a poza
tym nie jadłem jeszcze śniadania. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Gra pozorĂłw Sekrety 01 Barbara McCauley
     : Barbara Frale Templariusze i całun turyński
     : 1109. McMahon Barbara Ballada o miłoœci
     : 07. McMahon Barbara Spotkanie na pustyni
     : D426. McCauley Barbara Gra pozorĂłw
     : Boswell Barbara Fikcyjna narzeczona
     : Delinsky Barbara Najprawdziwsza historia
     : DELINSKY Barbara Drugie rozdanie
     : Faith Barbara Fiesta
     : Wood Barbara Madonna jak ja i ty
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • numervin.keep.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT