Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pomyślał z rozrzewnieniem o jej naturalnej prostocie i
niewinności. Bardziej doświadczona kobieta nie
zareagowałaby w ten sposób.
Spoglądała na niego swymi ciekawymi oczami, gdy
mówił:
- Mam poważny powód, dla którego podróżuję. Proszono
mnie o opinię w sprawach dotyczących... finansów.
Ilitta przycupnęła na dywaniku u jego stóp, a twarz
zwróciła do niego. Zauważył, że płomienie kominka
rozświetlają jej włosy, które nabrały jasności ognia.
- Zastanawiam się właśnie, czy zamiast jechać do
Londynu, poświęciłaby pani dwa dni dla mnie. Pomogłaby mi
pani ocenić ludzi, z którymi zetknie mnie powinność.
- Rozumiem, o co panu chodzi. Jeśli pan mi zaufa, jestem
pewna, że panu pomogę. - Po chwili dodała: - Będę
całkowicie szczera.
- Dziękuję, liczę na panią.
Większość przyjaciół nie uwierzyłaby ani przez moment,
że książę miał na uwadze przenikliwość Ilitty, a nie jej...
urodę. Co powie kapitanowi Daltry'emu? Miał pomysł.
- Jeśli pani się zgadza, nie może pani jechać jako... pani.
- Dlaczego?
Ta dziewczyna nie rozumiała, że może wzbudzać
prawdziwą namiętność. Gdy będą się rozstawać, postara się ją
przekonać do powrotu do domu.
- Jeżeli nie mogę jechać z panem jako ja, to co w takim
razie pan proponuje? - Utkwiła wzrok w jego twarzy.
- Nie widziałem pani w dziennym stroju. Nosi pani
zapewne włosy upięte i wygląda nieco poważniej niż teraz.
- Ależ oczywiście! Skończyłam osiemnaście lat. Byłam w
żałobie, która skończyła się miesiąc temu. Dlatego nie
uczestniczyłam jeszcze w przyjęciu dla dorosłych.
W tej części kraju, słabo zaludnionej, z niewieloma
dworami, nie było też takich atrakcji, jakie oferował Londyn.
- Jeśli zgodzi się pani pojechać ze mną jutro, będzie pani
podróżowała jako moja siostra.
Uśmiechnął się i dodał:
- Siostrę mam naprawdę. Nieco młodszą od pani. Jest w
szkole w Paryżu, gdzie doskonali francuski i z pewnością uczy
się dużo o sztuce.
- O! Musi być szczęśliwa! Tak chciałam jechać za
granicę, ale ojciec powiedział, że to za drogo!
Książę westchnął. Prawdopodobnie jej ojciec miał jedynie
mały majątek i nie stać go było na luksus kształcenia córki za
granicą.
- Tam, gdzie pojedziemy, nikt nie zna mojej siostry i
nawet nie wie o jej istnieniu.
- Cudownie! Będę pana siostrą. A może lepiej, abym nie
upinała włosów? Będę wyglądała młodziej?
- Chciałem to pani zaproponować, ale raczej nikt nie
zakwestionuje pani tożsamości.
- Więc może pan... przepraszam, jak się pan nazywa?
- Ervan Trecarron, jestem baronetem.
- Pan pochodzi z Kornwalii!
- Skąd pani wie?
- Czytałam dużo o Kornwalii, bardzo ciekawa kraina. I
Ervan, i Trecarron są kornwalijskimi imionami.
- Jest pani naprawdę bystra. Moja siostra ma na imię
Georgina. W takim razie Ilitta, gdyby nas ktoś zapytał, to imię
używane tylko przez domowników.
- Cóż za przebiegłość! Ale niech pan czuwa, abym nie
robiła błędów.
- Nie ma powodu, żeby się obawiać. Proszę pamiętać, że
ci ludzie nie wiedzą nic o moim prywatnym życiu. Tu chodzi
tylko o transakcję finansową. Ich interesują moje pieniądze,
dlatego musimy być bardzo ostrożni.
- Oczywiście, musimy być ostrożni! To fantastyczna
przygoda! Dziękuję, dziękuję, że wezmie mnie pan ze sobą!
- Pani narysuje ich portrety, a ja dowiem się z nich
więcej, niż można wyrazić słowami.
Reagowała nazbyt dziecinnie, ale... Czy miał ją
wychowywać? Mój Boże! Jedyną rozsądną rzeczą, jakiej
zapewne od dawna nie zrobiła, było przyjście do niego, kiedy
znalazła się w niebezpieczeństwie. Jak dotarłaby do Londynu?
A gdyby on był innym mężczyzną, to czy nie wpadłaby w
tarapaty, szukając pomocy u niego? Ależ zgorszone byłyby
szacowne matrony z towarzystwa, gdyby zobaczyły tę
sytuację! W nocy, w nocnych strojach, prawie zupełnie obcy
sobie - mężczyzna i młodziutka kobieta. Dyskutujący o
malarstwie. Oczywiście, miałyby jak najstraszliwsze myśli.
Ilitta powinna jednak wykazywać nieco więcej rozsądku.
- Cóż znowu się z panem dzieje?
- Myślę...
Gdyby zmusił dziewczynę do powrotu do domu,
pozbawiłby się oryginalnej metody sprawdzenia partnerów i
kapitana Daltry'ego. A cóż wypadnie uczynić, gdy ołówek
utalentowanej amatorki zdradzi kapitana jako pospolitego
szachraja? To chyba się nie zdarzy, prawdopodobnie Daltry
jest chciwy, ale nic ponadto. Niewątpliwie cokolwiek zrobi
dziewczyna, będzie to miało swoją wartość. Zastanawiające:
gdyby pogoda była lepsza, nie trafiłby do tej gospody i nie
poznałby nigdy tej osóbki obdarzonej takim zmysłem
obserwacji.
Książę przez całe życie poszukiwał wciąż nowych,
nieznanych spraw i rzeczy. Ilitta była wyjątkowa.
Spojrzał na brezentowy worek leżący na podłodze. Czy jej
prace były naprawdę tak wyjątkowe, czy sprawiła to pora i
niezwykle okoliczności, w jakich je ujrzał? Nie! Czul, że to,
co zobaczył, zrobiło na nim jak najprawdziwsze wrażenie.
Powinien zrobić wszystko, by Ilitta mogła rozwijać swój boży
dar. Taki talent to prawdziwa łaska! Może powinna dostać
stypendium z jakiejś galerii, którą wspierał, lub
stowarzyszenia, któremu patronował? Zrobił wiele dobrego
dla młodych artystów, mógłby pomóc finansowo Ilitcie w
Londynie...
- Pan nie żałuje swej decyzji?
- Ależ nie! Naprawdę chcę, aby pani ze mną pojechała, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Gra pozorĂłw Sekrety 01 Barbara McCauley
     : Barbara Frale Templariusze i całun turyński
     : 1109. McMahon Barbara Ballada o miłoœci
     : 07. McMahon Barbara Spotkanie na pustyni
     : D426. McCauley Barbara Gra pozorĂłw
     : Boswell Barbara Fikcyjna narzeczona
     : Delinsky Barbara Najprawdziwsza historia
     : DELINSKY Barbara Drugie rozdanie
     : Faith Barbara Fiesta
     : Wood Barbara Madonna jak ja i ty
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dodatni.htw.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT