Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ogrodowe. - Zabrakło benzyny. - Machnął w kierunku kosiarki. -Jeśli
da mi pani parę dolarów, pójdę na stację i przyniosę jej trochę.
Zatopiona w myślach początkowo nie zrozumiała, o czym
chłopiec mówi.
Kiedy dotarł do niej sens jego słów, wstała i poszła po torebkę.
135
RS
- Jasne. Poczekaj chwile, tylko przyniosę portmonetkę. Chłopiec
poszedł za nią do salonu.
Victoria wyjęła banknot pieciodolarowy i podała go Charliemu.
- Dziękuję - powiedział.
- Wiesz, tak właściwie to nie ma pośpiechu. Przecież mogę sama
przywiezć benzynę, kiedy pojadę zatankować samochód - zauważyła
nagle. - Albo możemy pojechać po nią razem jutro rano.
Chciała zapełnić sobie harmonogram dnia na przyszłość.
Wiedziała, że po wyjezdzie Dare'a nie powinna zostawiać sobie zbyt
wiele czasu na myślenie.
- Nie... naprawdę to żaden problem. Pójdę po benzynę i zaraz
wrócę dokończyć koszenie - odparł nastolatek. - Czy coś się stało?
Wygląda pani na zmęczoną.
- To pewnie z powodu pogody - zbyła go. - Czuję się świetnie. -
Zmusiła się do uśmiechu.
- Czy Will się pani naprzykrza z mojego powodu? -spytał
chłopiec.
- Nie w tej chwili. A dlaczego pytasz? Wyrostek machnął w
kierunku stołu.
- Zastanawiam się po prostu, co napisał w tym liście. Zerknęła
na blat i nagle zrozumiała, o czym mówi. Na stole leżał anonim.
Dare zostawił go tam po wczorajszej rozmowie.
- Dlaczego... - zaschło jej w gardle - ...dlaczego sądzisz, że to
jest list od Willa?
136
RS
- Bo rozpoznaję jego charakter pisma - odparł zniecierpliwiony
chłopiec.
Victoria zacisnęła pięści. Opadła na krzesło i westchnęła z ulgą.
- Jesteś pewien? - spytała jeszcze.
- Oczywiście - żachnął się chłopak. - Zawsze rysuje takie
śmieszne robaczki. Niech pani spojrzy na literę  c".
- Rzeczywiście jest jakaś dziwna - przyznała Victoria.
- Zresztą rozpoznaję też papeterię - dorzucił. - To Pam kupiła mu
ją przy jakiejś okazji. Chciał, żeby była bez ozdób. No wie pani,
żadnych kwiatków czy serduszek. Zawsze, kiedy się pokłócą, Will
wysyła gorące listy do mojej siostry - zakończył.
- Aha.
Victoria była zbyt zaskoczona, żeby zdobyć się na coś więcej.
Nie wiedziała zresztą, ile może powiedzieć. Wprawdzie nie będzie już
rozprawy, ale...
Charlie zaniepokoił się jej zachowaniem.
- Co Will do pani napisał?
- On mnie... przeprasza - powiedziała w końcu.
- Naprawdę?! Potrząsnął głową. - Jakoś trudno mi w to
uwierzyć. - Wzruszył ramionami. - Ale cóż, chyba nigdy nic
zrozumiem dorosłych - zawyrokował. - No to idę na stację. Chciałbym
skosić trawę, zanim spadnie deszcz.
Włożył pieniądze do kieszeni i wyszedł. Zwykle zwracała mu
uwagę, iż pieniądze powinno się nosić w portfelu, ponieważ z kieszeni
137
RS
mogą łatwo wypaść. Dzisiejszego ranka jednak nie miała na to ani
siły, ani ochoty.
Patrzyła za nim przez chwile, po czym jej wzrok powrócił do
szarej koperty na stole. Will, pomyślała.
Wybuchła histerycznym śmiechem.
Tyle czasu obawiałam się zamachowcy. Nigdy by mi nie
przyszło na myśl podejrzewać Willa, myślała.
Cała sytuacja wydała jej się absurdalna. Nawet czuła lekkie
wyrzuty sumienia. Przydzielono jej agenta do ochrony, bo bardzo na
to nalegała, ale tak naprawdę Dare mógł w tym czasie pomóc komuś
w potrzebie. Mógł uratować czyjeś życie.
Owszem, pragnęłam jakiejś rozrywki, ale te ostatnie tygodnie
dostarczyły mi zbyt wielu emocji, zauważyła. Nawet chciałam opuścić
Gage. żeby odkryć to. co działo się tuż pod moim nosem.
Znowu się zaśmiała.
Nie umknął jednak jej uwagi fakt, że to Willowi zawdzięcza
pojawienie się agenta.
Przez ten nieoczekiwany splot okoliczności poznała, czym jest
miłość.
Wstała, aby nalać sobie kolejna filiżankę herbaty. Chciała
pozbierać myśli, by wiedzieć, jak ma się zachować, gdy zobaczy
Dare'a.
Jedno było pewne. Nie obawiała się Willa. Był uparty i głupi, ale
nie szalony. Zresztą, gdyby chciał ją skrzywdzić, to miał po temu
wiele możliwości. Jednak tego nie zrobił. Nie zamierzała wtrącać się
138
RS
już w sprawy Pam i Charliego. Teraz musieli sami rozwiązać swoje
problemy. Zamknięcie Willa za kraikami przekreśliłoby jakakolwiek
szansę na porozumienie w rodzinie Craigów.
Nie lekceważyła tego, co zrobił. Musiała jednak znalezć inny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : M147. Anderson Caroline Bliski
     : Anderson_Caroline_Premia_od_losu
     : James Patterson Alex Cross 10 London Br
     : Clark Lucy Odrobina szaleństwa
     : 2 Dancers in the Dark Night's Edge (October 2004)
     : Child Maureen Domowe ognisko
     : Cartland Barbara BiaśÂ‚y bez
     : Brunner, John Die Dramaturgisten von Yan
     : Lauren Christina Pić™kny nieznajomy
     : Bujold Lois McMaster 4 Granice nieskonczonosci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coolinarny.opx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT