X

Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na głowie Beauty... Na dodatek nie miałam biletu... - urwała,
uświadamiając sobie, że zbytnio przejęła się rolą.
- Wkradł się tu pewien błąd - powiedział doktor spokojnie.
- Serena jest moją prawą ręką.
Ciotka Edith poprosiła ich, by usiedli.
- Pan nie jest żonaty? - zapytała.
Nawet jeżeli to pytanie zaskoczyło doktora, nie dał tego po
sobie poznać.
- Na razie nie. Chociaż wkrótce planuję wziąć ślub.
Ciotka Edith skinęła głową.
- Lekarze powinni być żonaci, podobnie jak duchowni...
- urwała, bo w tym momencie otworzyły się drzwi i do pokoju
wszedł jej mąż.
- Usłyszałem głosy - wyjaśnił i uśmiechnął się do gości.
- Widzę, że przyjechałaś, Sereno. To wspaniale. Kiedy widzia�
łem cię po raz ostatni, byłaś małą dziewczynką. - Ucałował ją
i zwrócił się do doktora. - Czy pan jest jej przyjacielem?
- Ja też tak myślałam - wtrąciła się ciotka Edith. - Ale nie
132
tak to wszystko wygląda. To jest doktor ter Feulen ze szpitala,
w którym Serena pracuje. On tylko podwiózł ją do nas.
- To bardzo miło z pana strony. - Wuj Edgar wyciągnął do
doktora dłoń. - Czy zostanie pan na noc?
- %7łałuję, ale nie mogę. Jestem umówiony na dzisiejszy wieczór.
- W Bristolu - dodała Serena.
- Przyniosę kawę - zaproponowała ciotka i potrząsnęła od�
mownie głową, gdy dziewczyna zaoferowała jej pomoc.
W tym czasie obaj mężczyzni zajęci już byli rozmową na
temat średniowiecznych kościołów.
Serena uważnie przysłuchiwała się wypowiedziom Marca,
który operował nie znanymi jej terminami z równą swobodą jak
wuj. Ocknęła się dopiero w chwili, gdy doktor spojrzał na nią.
- Twój wuj może być dumny ze swojego kościoła. Dwunasty
wiek i taka historia.
- Nie przyjeżdżałam tu od dzieciństwa - powiedziała chłod�
no - i nie pamiętam już, jak wygląda.
- Teraz jest okazja odświeżyć trochę pamięć.
Jej cicha odpowiedz uszła uwagi mężczyzn, gdyż do pokoju
weszła ciotka z kawą i pasztecikami.
Doktor wypił dwie filiżanki kawy, zjadł kilka pasztecików,
po czym wstał, uprzejmie podziękował i złożył wszystkim ży�
czenia świąteczne.
Odprowadzili go do holu. Uścisnął dłonie ciotce i wujowi,
włożył płaszcz i gotowy do wyjścia zatrzymał się w otwartych
drzwiach.
- Przyjadę o ósmej, drugiego dnia świąt - powiedział i poca�
łował Serenę, zanim zdążyła uciec.
Ledwie wuj zamknął za doktorem drzwi, ciotka Edith przy�
stąpiła do oceny:
- Bardzo miły człowiek. Chyba przyjemnie jest dla niego
pracować. - A kiedy znów weszli do salonu, dodała: - W dzi�
siejszych czasach to normalne, że ludzie całują sięna pożegnanie.
My jesteśmy trochę staroświeccy.
133
Oszołomiona Serena postanowiła wziąć się w garść.
- To dlatego, że są święta - zapewniła ciotkę, a kiedy spo�
strzegła, że tłumaczenie zostało przyjęte, odczuła niebywałą ul�
gę. Sama jednak nie mogła uznać tej wersji. Marc nie miał
powodów, żeby całować ją z takim zapałem. W każdym razie,
pomijając przyczyny, sprawił jej przyjemność.
Ter Feulen pojechał na lotnisko, skąd miał odlecieć do Ho�
landii. On też był pod wrażeniem zdarzeń. %7łałował, że nie mógł
zostać i zobaczyć reakcji Sereny.
Dojazd na Heathrow zajął mu półtorej godziny. Kiedy zjawił
się w sali odlotów, samolot stał już na płycie startowej. Czym
prędzej udał się do stanowiska odprawy paszportowej.
- Powinna być niezła podróż - zagadnął go znajomy pilot.
- Doleci pan przed północą. Czy ktoś będzie czekał w Leeuwar-
den?
- Tak. A pan wraca jeszcze dzisiaj?
Mężczyzna posłał mu szczery uśmiech.
- Mam żonę i dzieci. Lecę dopiero drugiego dnia świąt, ale
pan nie daje sobie chwili wytchnienia. Nie mylę się, prawda
doktorze? Proszę zaprzeczyć, jeśli ta harówka jeszcze się panu
nie znudziła...
Ter Feulen nie zaprzeczył. W samolocie zajął swoje miejsce
i zamknął oczy, ale nie mógł zasnąć. Myślał o Serenie.
Dziewczyna tymczasem siedziała z wujostwem przy kolacji.
Nikt nie wspominał już o Marcu, czym była bardzo zawiedziona,
bo właśnie o nim chciałaby rozmawiać. Wszystkie pytania do�
tyczyły ślubu matki oraz okoliczności, w jakich Serena została
zmuszona odnalezć się w dorosłym życiu.
- To oczywiście nie moja sprawa i nie chcę zajmować się
krytyką, ale pieniędzy ze sprzedaży domu twojego ojca wystar�
czyłoby na kupienie małego mieszkania. Jak wiesz, drogie dziec�
ko, twoja matka i ja nigdy nie mogłyśmy się dogadać, więc
134
musisz mi wybaczyć, że mówię o niej bez ogródek. Mam na�
dzieję, że wygodnie ci się mieszka. Park Street to miła nazwa.
Spojrzenie ciotki spoczęło na Beauty, siedzącej spokojnie na
dywanie.
- Mając przy sobie tę cudowną kotkę, powinnaś czuć się tam
całkiem swojsko.
Serena zgodziła się z jej opinią, nie chcąc rozwiewać iluzji
wujostwa. Wkrótce ciotka Edith zaproponowała dziewczynie
udanie się do łóżka.
- Musisz być bardzo zmęczona, a pózniej być może chciała�
byś pójść ze mną do kościoła na nabożeństwo, które odprawia
dzisiaj twój wuj.
- Bardzo chciałabym, ciociu. Nie jestem ani trochę zmęczo�
na.
Wróciły około pierwszej. Napiły się gorącego kakao i zjadły
kilka pasztecików.
Tej nocy Serena spała twardo, mimo że w pokoju, w którym
jej posłano, niemiłosiernie wiało przez nieszczelne okna. Na
szczęście łóżko było wygodne, a na dodatek ciotka włożyła do
niego butelkę z gorącą wodą.
Wuj Edgar odprawiał również poranne nabożeństwo, więc
Serena wstała bardzo wcześnie, żeby przed jego powrotem po�
móc ciotce posprzątać dom. Zwiąteczny obiad zjedli o trzeciej, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Ruiz ZafĂłn Carlos Książę Mgły 02 Pałac Północy
     : Ĺťuławski Jerzy Trylogia księżycowa 01. Na Srebrnym Globie
     : Hawthorne Rachel StraĹźnik Nocy 03 NĂłw Księżyca
     : 289. Morey Trish Z księciem w ParyĹźu
     : Haasler Robert A. 6. Ĺťycie seksualne księży
     : Laura Wright Książę i piękna rudowłosa
     : Cartland Barbara Księżyc zakochanych
     : Machiavelli Nicolo Książę
     : Cabot Meg Pamiętnik księżniczki 03 Zakochana Księżniczka
     : Krentz Jayne Ann (Quick Amanda) Próba Czasu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dodatni.htw.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.