[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mogłaś zatrzymać jednego? To wspaniale. Fran uśmiechnęła się. - Dobrze na tym wyszłam - mam szczeniaka, męża i dziecko. Cathy zaśmiała się. - Jeszcze siostrę i upierdliwego szwagra. - Nie mów tak - skarciła ją żartem Fran, dotykając rosnącego brzucha księżniczki. - Bo jego dziecko cię usłyszy. - I moje. Kobiety śmiały się i gładziły po brzuchach. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu Sophia zrobiła to samo. Fran spojrzała na nią i zmarszczyła czoło. - Dobrze się czujesz? Czerwieniąc się, Sophia szybko zdjęła rękę z płaskiego brzucha i uśmiechnęła się. - Tak. Jestem głodna. - Wstała. - Podać wam coś? - Może herbatniki i trochę sera - odpowiedziała Fran. Cathy przyłączyła się do niej. Sophia poszła po jedzenie, nazywając się w myślach idiotką. Nie powinna przywiązywać się do tych ludzi, kraju, do Aleksa, a nawet do myśli o dziecku, którego być może wcale w sobie nie miała. Po lunchu powinna udać się do szkutnika, sprawdzić, jak idzie naprawa Fantazji" i skłonić swój umysł do powrotu na ziemię, do prawdziwego życia. - Sophio! - Usłyszała głos Aleksa za plecami. Odwróciła się i ujrzała go zbliżającego się w towarzystwie starszej pary i kolejnego szczeniaka. Na widok mężczyzny z twarzą pokrytą zmarszczkami serce Sophii zaczęło bić szybciej. Jego oczy zapadające w pamięć niemal wypalały dziurę w jej sercu. - Są jeszcze dwie osoby, którym cię nie przedstawiłem, Sophio. - Aleks uśmiechał się promiennie. - Właśnie przybyli. Myślę, że ta znajomość będzie dla ciebie fascynująca. Szczupła, elegancka i piękna starsza kobieta ujęła delikatnie dłoń Sophii. Z jej fiołkowych oczu biło ciepło i przyjazń. - Jestem Fara. - Moja ciotka - dodał Aleks. Sophia uśmiechnęła się niepewnie. - Miło mi, wasza wysokość. - Mnie również, Sophio. Ciotka Aleksa była niezwykle serdeczna i przyjazna, ale Sophia skupiała się na stojącym u boku Fary pochmurnym mężczyznie, zniszczonym i zmęczonym życiem. Gdyby to był sen, Sophia wyciągnęłaby do niego rękę, gdyż zdawał jej się dziwnie znajomy. Nie była pewna. - A kim ty jesteś, dziewczyno? - zapytał mężczyzna zachrypniętym głosem, z charakterystycznym dla mieszkańców Llandaronu akcentem. - Nazywam się Sophia Dunhill. A pan? - Nie mogła powstrzymać się przed zadaniem tego pytania. Wyciągnął do niej zniekształconą dłoń. - Ranen. Ranen Turk. Sophia otworzyła ze zdziwienia usta. Serce waliło jej jak opętane. Stała bez ruchu, zadziwiona i nagle roztrzęsiona. - Co pan powiedział? - Przedstawiłem się tylko, dziewczyno. - Turk? - Tak. - Sophio? - Aleks był szczerze zaniepokojony. Fara położyła dłoń na jej ramieniu. - Nic ci nie jest, moja droga? Ale Sophia ledwo ich słyszała. Fale niedowierzania rozbijały się z łomotem w jej umyśle. - Znał pan Roberta Turka z Baratin? Twarz mężczyzny stężała. - Nie wymawiaj przy mnie jego imienia, dziewczyno - wyrzucił z siebie. - Znał go pan? Ranen spojrzał na nią spode łba. - To mój młodszy brat. Porzucił swoją rodzinę. Niezły z niego drań. - Ranen, proszę cię - powiedział Aleks ostro, obejmując Sophię w talii. Poddała się mu. - Nic nie rozumiem. - Skąd znasz Roberta? - zapytała Fara, tkwiąca pomiędzy troską o Ranena a zainteresowaniem Sophią. Sophia nie mogła oderwać wzroku od starszego mężczyzny. - To... to mój dziadek. Oczy Ranena zrobiły się wielkie, ale nie odezwał się. Przez dobre trzydzieści sekund dobiegał ich tylko szum fal oceanu i gwar rozmów przy stole. Sophia usilnie próbowała powiedzieć coś rozsądnego, zadać odpowiednie pytanie. Jednak zabrakło jej czasu. Ranen odwrócił się na pięcie i odszedł. Leżący przed nim faks rozmazywał się. Aleks rzucił dokument na zaśmiecone biurko, odchylił głowę i westchnął. Nie miał głowy do pracy. Przed czterema godzinami wrócili z Sophią z pikniku. Rozmowa nie kleiła się. Dziewczyna była blada i nieswoja i od razu po wejściu do domu skierowała się do swojego pokoju. Chciał jej pomóc, wyjaśnić, dlaczego pozwolił, by Ranen tak ją zaskoczył, jednak nie miał doświadczenia w przeprosinach. Szczególnie tych dotyczących własnych błędów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|