Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gorzej, pomyślała. Była podniecona, każde spojrzenie na Alexa przyprawiało ją o mrowienie.
Pozostawało tylko skryć się za okularami przeciwsłonecznymi.
 To się nie liczy jako śmiecenie? Jesteś wyjątkiem?
 Lubię tak myśleć.
 Nie jestem dobra w siedzeniu bezczynnie. Myślę, że to ty się nudzisz.
Przysiadł obok na piasku. Miała ochotę uciekać. Ich ramiona dzieliło parę centymetrów. Gdyby
wiedziała, jak się cofnąć bez ostentacji, zrobiłaby to.
 Pływałaś?  Pod cienką koszulką do bioder widział zarys bikini.
 Nie wolno mi. Zabronili mi w zasadzie wszystkiego poza oddychaniem.
 Nie mogą mieć ci za złe, że uratowałaś życie dziecka.
 Czemu nie? Ty miałeś. A uratowanie życia to pewna przesada.  Wcisnęła nieprzeczytaną
książkę razem z robótką do rafiowej torebki.
 Skromna jak zawsze.
 Oto ja. Szkoda, że nie kreatywna.  Skinęła na torebkę.
 Doprawdy? Myślałem, że studiowałaś sztukę.
 Nie skończyłam.  Popatrzyła podejrzliwie.  Skąd wiesz?  Przysunęła kolana do podbródka
i objęła je obronnym gestem.
 Ktoś musiał o tym wspomnieć.  Wzruszył beztrosko ramionami.
Albo coś. Dokładniej  życiorys w krótkim raporcie, opracowanym przez ludzi sprawdzających
dla miliardera potencjalnych pracowników, dotyczącym w szczególności miesięcy poprzedzających
narodziny córki Angeliny Urquart. A zwłaszcza ich daty.
Myśl zakiełkowała w jego głowie po raz pierwszy o trzeciej nad ranem. Przez kolejną godzinę na
zmianę stawał się całkowicie przekonany, że ma rację, lub że cały pomysł to wypadkowa wybujałej
wyobrazni, frustracji seksualnej i bezsenności.
Musiał wiedzieć. Potrzebował informacji. Nie przejmował się różnicami stref czasowych. Nie
korzystałby z usług firmy, która nie byłaby dostępna dwadzieścia cztery godziny na dobę. Zadzwonił
na gorącą linię. Tak jak oczekiwał, osoba, która odebrała, była skupiona i pomocna.
Nie mogli dostarczyć informacji, jakiej naprawdę pragnął, ale to, co podali, potwierdzało, że
istnieje taka możliwość.
O piątej rano mejlem przyszły dane o faktach, o które pytał: Angelina Urquart urodziła córkę
równo osiem miesięcy po spędzonej z nim nocy.
Mógł mieć dziecko, mógł być ojcem i nic nie wiedzieć& Mógł mijać własną córkę na ulicy, nie
domyślając się, kim jest. Bulwersowała go ta myśl.
Na ogół bieganie pozwalało mu odzyskać jasność myśli. Spocony, dysząc ciężko, wciąż
pozostawał zupełnie wstrząśnięty, że może być ojcem, ale nie był to taki koszmar, jak się spodziewał.
Czy to właśnie czuł jego tata w dniu, kiedy ciotka Lizzie pojawiła się z dzieckiem i plikiem listów od
zmarłej matki, pisanych, lecz nigdy niewysłanych, w których informowała oszołomionego mężczyznę
w pokoju pełnym gości przybyłych na przyjęcie, że teraz jego kolej, by wziął odpowiedzialność za
córkę?
Alex przynajmniej mógł przemyśleć wszystko w samotności i sam wybrać miejsce i czas
wyznania. O ile miało nastąpić  kwestia pozostawała otwarta.
Jeżeli miał rację, to dlaczego Angel nic nie powiedziała? Czy kiedykolwiek planowała to zrobić?
Gniewał się na myśl o utraconym czasie, o wszystkich latach, które przegapił i których nigdy nie
odzyska. Trudno było zrozumieć punkt widzenia Angel, ale próbował.
Wydawała się pewna siebie, ale na ile była to tylko maska? O sześć lat młodsza, sama, zapewne
przerażona, gdy odkryła, że jest w ciąży  czy starała się go odnalezć? Z jednej strony zdawał sobie
sprawę, że nie wiedziała, gdzie go szukać. Z drugiej, zastanawiał się, czy nie czuła z tego powodu
ulgi. Miała o nim tak niskie mniemanie, że zapewne uważała, że będzie beznadziejnym ojcem.
Zacisnął szczęki. Miał zamiar uczestniczyć w życiu swojego dziecka za wszelką cenę.
 Dlaczego nie skończyłaś studiów?
Coś w spojrzeniu miliardera sprawiło, że poczuła się nieswojo. Uniknęła jego wzroku. Może
popadała w paranoję, ale reagowała na wiele sygnałów.
 Byłam zajęta.
Dzieckiem.
Jego dzieckiem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Watt Evans, Lawrence Shining Steel
     : 341. Lawrence Kim Urodzona władczyni
     : Fielding Liz Ogrody szczescia (Niecoddzienny spadek, Ogród szcz晜›cia)
     : 01 Hot Wheels (by William Arden, 1989)
     : Cindy Gerard Wszystko, co najwaśźniejsze
     : Stephens Susan KarnawaśÂ‚ w Wenecji
     : Westleigh Sarah Ród d'Evreux 01 Z ojca na syna
     : Laura Wright Ksić…śźć™ i pić™kna rudowśÂ‚osa
     : 164. Landon Juliet Kupiona narzeczona
     : CS Friedman [Magister 02] Wings of Wrath
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • numervin.keep.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT