Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jeśli znajdą ciało April i zobaczą, że ma rozwaloną czaszkę  po-
wiedział Thomas  nie pomyślą, że to był wypadek, Marneyu.
 Skąd wiesz, że April miała rozwaloną czaszkę?
 A skąd wiesz, że nie miała? Osobiście, gdybym był policjantem, zde-
cydowanie skłaniałbym się ku koncepcji morderstwa, a nie wypadku, i
mam, psiakość, wrażenie, że o niebo łatwiej będzie udowodnić, że zginęła z
rąk mordercy niż w wypadku.
 Myślę, że policja nigdy niczego nie będzie mogła udowodnić.
 Jestem innego zdania  wtrącił się Neville.  W kilku przypadkach
mogą uznać, że osoba podejrzana miała motyw i sposobność, by popełnić
zbrodnię.
S
R
 To jeszcze żaden dowód, Neville'u.
 Do diabła  rzekł Thomas.  Czy wasza policja w każdej sprawie
oczekuje, że poda jej się dowody na srebrnej tacy? Założę się, że nie. Zało-
żę się, że w Anglii, tak jak na całym świecie, policjanci potrafią kojarzyć
fakty i zbierać poszlaki.
 Chyba odbiegamy od tematu  stwierdził Marney.  Sprawa spro-
wadza się do tego, że Melissa zamierza pójść na policję. Jeśli ją uprzedzi-
my, wywrzemy dobre wrażenie. Jeśli pozwolimy jej opowiedzieć tę histo-
rię, będzie się wydawało, że my wszyscy poczuwamy się do winy. Zapytają
nas, dlaczego nie zgłosiliśmy się od razu po znalezieniu walizek, dlaczego
w ogóle się do nich nie zgłosiliśmy. Rozumiecie teraz, jak oni to odbiorą?
 Zastanawiam się  zaczęła wolno Karen  czy nie moglibyśmy
zniszczyć ubrań i walizek?
Wszystkie oczy zwróciły się na nią.
 Chodzi mi o to, że gdybyśmy zabrali stamtąd te walizki, policja ni-
czego by nie znalazła... Moglibyśmy udawać, że Melissa z zazdrości rzuciła
fałszywe oskarżenie.
 To wspaniały pomysł!  z ulgą i entuzjazmem krzyknęła Leonie. 
Dlaczego wcześniej o tym nie pomyśleliśmy?
 Jasne!  zgodził się Thomas, strzelając palcami.  Jesteś bardzo
sprytną dziewczyną, Karen. W ten sposób przechytrzymy Melissę i zrobi-
my z niej idiotkę, a sobie oszczędzimy publicznego babrania się w prze-
szłości.
 Moglibyśmy spalić te ubrania  zadumał się Neville  a resztki
wrzucić do jeziora.
S
R
Leonie zerwała się na nogi.
 Zróbmy to natychmiast.
 Nie!  powiedział Marney tak stanowczo, że Leonie aż podskoczyła.
Odstawił szklaneczkę.  W żadnym razie nie mogę na to się zgodzić i
dziwi mnie, że ty się zgadzasz, Neville'u. Może Melissa zrobi z siebie
idiotkę, ale policja pomyśli:  Nie ma dymu bez ognia" i przeprowadzi do-
kładne dochodzenie. Poza tym zapominacie o Tabace. Jeśli policja go zapy-
ta, powie im wszystko o tych walizkach, co innego może zrobić? Jak mo-
żemy poprosić siedmioletnie dziecko, żeby z przyczyn zupełnie dla siebie
niezrozumiałych kłamało policji?
O Boże  pomyślała z przerażeniem Karen. Zupełnie zapomniała. Była
tak bardzo strapiona i zdenerwowana, że zapomniała nawet o tym, iż to Ta-
baka znalazł ubrania.
 Wydaje mi się, że to argument nie do zbicia  niechętnie przyznał
Neville i nawet Thomas i Leonie musieli się z nim zgodzić.
Zapanowała grobowa cisza.
 Chodzmy na kolację  zaproponował nagle Neville.  Może gdy
coś zjem, umysł będzie lepiej funkcjonował.
Kolacja minęła w ponurym nastroju. Przy kawie spróbowali raz jeszcze
przedyskutować sytuację, ale powtarzali w kółko te same argumenty i w
końcu stało się jasne, że nie powezmą żadnej decyzji. Marney nadal twier-
dził, że natychmiast powinni iść na policję, ale reszta nie mogła się zgodzić
na uznanie takiego rozwiązania za odpowiedz na ultimatum Melissy. W
końcu Thomas wstał i ruszył w kierunku drzwi.
S
R
 Słuchajcie  powiedział  wrócę łódką do Kildoun i spędzę noc w
hotelu. Porozmawiam z Melissą, roztoczę swój męski czar i zobaczę, czy
uda mi się ją przekonać, by zmieniła zdanie. Marneyu, zgodzisz się pocze-
kać do jutra rana?
Marney wzruszył ramionami.
 Im dłużej z tym zwlekamy, tym gorzej wypadniemy na policji, ale je-
śli wszyscy zgodzą się czekać do jutra, to ja też mogę to zrobić.
 Neville'u, zadzwonię z samego rana  rzekł Thomas  i dam ci
znać, czy mi się udało.
Po jego wyjściu wszyscy pozostali w salonie i jeszcze raz przedyskuto-
wali sytuację. Karen zauważyła, że Leonie wciąż jest zdenerwowana, co
chwila wstaje z fotela, niespokojnym krokiem podchodzi do okna i znowu
wraca na swoje miejsce. Marney cały czas popijał whisky, odstawiając
szklaneczkę tylko po to, żeby ją napełnić. Neville palił jednego papierosa
za drugim, ona także raz za razem zaciągała się dymem, jakby ciągle było
jej za mało, by uspokoić nerwy.
Nagle zadzwonił telefon. Neville poderwał się na równe nogi i chwycił
słuchawkę.
 Halo? Tak, Thomasie. Co... ty nie?... Dlaczego?... Rozumiem... tak, w
porządku, powiem im.. Dzięki.  Odłożył słuchawkę i wolno odwrócił się
do nich.
 Co się stało?  z napięciem w głosie spytała Leonie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Diamentowe imperium Jameson Bronwyn Tajemnica diamentĂłw 01
     : Belston i przyjaciele 02 Tajemnica rodziny ColtonĂłw Merrill Christine
     : Hitchcock_Alfred_ _PTD_08_ _Tajemnica_kurczącego_się_domu
     : Christie Agatha Tajemnica siedmiu zegarĂłw
     : May Karol Tajemnice klasztoru
     : Blawatska Helena Doktryna tajemna 1 i 2
     : Cartland Barbara Tajemnica Anuszki
     : G.M Siedem Tajemnic Seksu
     : 267 DUO Stephens Susan Włoski temperament
     : Susan Elizabeth Phillips Hot Shot
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dodatni.htw.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT