Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pół godziny drogi od Nowego Orleanu Brown zjechał z szosy na
mały przydrożny parking.
- Skorzystam tylko z toalety - wyjaśnił. - Za minutkę jestem z
powrotem.
Patrząc w zamyśleniu, jak mężczyzna oddala się od samochodu,
zauważyła kątem oka jakieś poruszenie. Odwróciła głowę. Pod
drzewem stał Sloan.
Serce zabiło jej szybciej, chociaż wiedziała, że to nie może być
on. W ciągu ostatnich tygodni widziała już setki mężczyzn, którzy na
pierwszy rzut oka byli podobni do niego. Potem okazywało się, że to
obcy ludzie i podniecenie ustępowało miejsca rozczarowaniu.
Jednak ten mężczyzna ruszył teraz w jej stronę i im był bliżej,
tym bardziej przypominał...
Otworzyła pośpiesznie drzwiczki i nie odrywając od niego oczu,
wysiadła z samochodu. Była pewna, że to wytwór jej wyobrazni i że
rozwieje się zaraz jak sen.
- Cześć - powiedział cicho. Na chwilę zamarła, a potem rzuciła
się Sloanowi w objęcia. Ich usta złączyły się w długim, namiętnym
pocałunku.
W końcu Sloan odsunął się o pół kroku i spojrzał na nią z
uśmiechem.
- Widzę, że się cieszysz - powiedział.
- Och, Sloan, cieszę się, to mało powiedziane.
- To dobrze, bo ja... Usiądzmy na chwilę. Trzymając się za ręce,
podeszli do małego stołu piknikowego i usiedli na ławce.
- Hayley, po pierwsze naprawdę bardzo mi przykro, że to tak
długo trwało. Musiałem się jednak zastanowić, na czym stoję i wiele
przemyśleć. Musiałem się upewnić, czego naprawdę chcę, zanim cię o
to poproszę.
- A czego chcesz? - wyszeptała. Zawahał się.
- %7łebyś za mnie wyszła - powiedział. - Chcę zostać twoim
mężem i ojcem Maxa. I chciałbym mieć z tobą dzieci. Ale nie byłoby
to możliwe, gdybym przyjął następną misję w charakterze tajnego
agenta. To nie jest zajęcie dla żonatego mężczyzny. Pomyślałem więc
sobie, że gdybyś była zainteresowana...
- Jestem! - przerwała mu, świadoma, że uśmiecha się jak idiotka,
ale nic sobie z tego nie robiła.
Wziął ją za ręce i też się uśmiechnął.
- Nie miałem pewności...
- Och, Sloan, kocham cię, a Max cię uwielbia. Jak mogłeś nie
mieć pewności?
- Powtarzałem sobie, że zawsze będzie istniało ryzyko, że
obojętne, gdzie się znajdę, natknę się któregoś dnia na kogoś z ludzi
Billy'ego.
- Czy to duże ryzyko?
- Chyba nie, ale...
- Sloan, ludzie ryzykują, ilekroć wsiadają do samochodu.
Uśmiechnął się.
- Tak, wiem. Ale potem zacząłem się zastanawiać, z czego
musiałabyś zrezygnować, żeby móc ze mną być. Z pracy i z...
- Z pracy, przez którą oboje z Maxem omal nie zginęliśmy?
Kiedy wchodzę teraz do Poquette, oblewa mnie zimny pot. I tak
miałam zamiar rozejrzeć się za jakimś sensowniejszym zajęciem.
- I nie będziesz miała problemu z przeniesieniem się do innego
stanu?
- Do którego? - spytała, choć wiedziała, że za nim poszłaby na
koniec świata.
- Właściwie to wszystko jedno, ale im dalej od Luizjany, tym
lepiej.
- A biuro nie ma tu nic do powiedzenia? Sloan pokręcił głową.
- Odchodzę z FBI. Rozpoczynam praktykę adwokacką.
- Adwokacką? Przecież...
- Po to właśnie studiowałem prawo, ale zwerbowało mnie biuro i
zostałem agentem. Federalni bez trudu załatwią mi nowe dokumenty.
Dostanę nowe nazwisko, stanę się nową twarzą w jakimś małym
miasteczku, gdzie ty będziesz mogła podjąć interesującą cię pracę.
- Ale... dobrze będziesz się czuł, odchodząc z biura?
- Cóż, nie mogę pozostać tajnym agentem i mieć ciebie. Jedno
drugie wyklucza. A pracując dalej w FBI na jakimś innym
stanowisku, wiele bym ryzykował. Prędzej czy pózniej Billy
dowiedziałby się...
- Zmieniasz w ten sposób całe swoje życie. Nie obawiasz się, że
będziesz żałował tego kroku?
Patrzyła w jego niebieskie oczy i nie wiedziała, co zrobi, jeśli on
przyzna, że istnieje taka możliwość. Nie chciała, by zbyt wiele dla niej
poświęcał.
- Jak mógłbym żałować czegoś - powiedział cicho - dzięki czemu
będę mógł spędzić z tobą resztę życia?
- Och, Sloan! - szepnęła. - Nie masz pojęcia, jaka jestem
szczęśliwa.
- Ja też - wyszeptał, nachylając się, żeby ją pocałować. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Modesitt, LE Forever Hero 1 Dawn For A Distant Earth
     : James P. Hogan Saturn 02 The Anguished Dawn
     : Dawn Lindsey Na prĂłbę
     : Fiona Hood Stewart Brazylijski magnat
     : Barth Anderson The Magician and the Fool (v4.0) (pdf)
     : Boswell Barbara Fikcyjna narzeczona
     : Denison Janelle Podróśź do szcz晜›cia
     : HT028. Morrison Jo Trudne pojednanie
     : Stephens Susan KarnawaśÂ‚ w Wenecji
     : tolkien j r r hobbit czyli tam i z powrotem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • m-jak-milosc.pev.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT