[ Pobierz całość w formacie PDF ]
widzom mogło się wydawać, że część zanurzona w cieczy zamieniła się w złoto. - Gdybym nie wiedział, że to niemożliwe, sam pewnie dałbym się nabrać - powiedziałem z uznaniem. - Trzeba przyznać, że sprytnie to sobie wykombinowali. A kiedy wyginęli ostatni alchemicy? - W czasach Michała Sędziwoja, a więc w początkach XVII wieku byli jeszcze dość liczni. Stopniowo jednak ich liczba malała. Słynny Józef Balsamo, zwany Cagliostro, napisał swojego czasu list do któregoś z książąt kurlandzkich, chyba Jakuba Kettlera, ze szczegółowym przepisem na kamień filozoficzny; ten ciekawy dokument zachował się zresztą... W XVIII wieku alchemicy na dobrą sprawę wymarli. Zastąpili ich chemicy. Na polu oszukiwania bliznich w XVIII i XIX wieku prym wiedli hipnotyzerzy, zwolennicy magnetyzmu zwierzęcego i innych obłąkanych nauk. Alchemicy nigdy jednak nie zniknęli bez śladu. Obecnie w Europie Zachodniej istnieje nawet Towarzystwo Alchemiczne. - Zdumiewające. - We Francji jest zarejestrowanych czterdzieści dziewięć tysięcy lekarzy i pięćdziesiąt tysięcy jasnowidzów oraz wróżek... - Rozumiem przepowiadanie przyszłości, ale alchemia... - skrzywiłem się. - Widzisz, Pawle, w jądrze naszego Słońca pod wpływem morderczej grawitacji zachodzą procesy syntezy pierwiastków. Wodór staje się helem, hel węglem. Podczas wybuchów gwiazd supernowych powstają także metale ciężkie: uran, złoto, platyna... Do 79 przemiany pierwiastków przypuszczalnie jest potrzebna mordercza grawitacja i temperatura. Wyobraz sobie teraz, że dostarczasz nie gigantycznej ilości energii na raz, tylko niewielkich, ale za to latami. Jest jakieś doświadczenie alchemiczne, opisane przez średniowiecznych angielskich mnichów, w którym oliwnym kagankiem podgrzewa się mieszaninę siarki z czymś jeszcze, chyba z rtęcią. Podgrzewanie miało trwać dwa lata bez przerwy i w wyniku tej operacji miano otrzymać złoto, bez pomocy kamienia filozoficznego. - Czy mnisi ci byli bardzo majętni? - W sprawozdaniu zawarta była informacja, że biorąc pod uwagę ceny oliwy, produkcja złota tym sposobem jest nieopłacalna. - Można by to sprawdzić - uśmiechnąłem się. - Zbudować piecyk z termostatem. Po dwóch latach będę wiedział... Szef uśmiechnął się. - Pawle, zapomniałeś o rachunkach za gaz. 80 ROZDZIAA SIEDEMNASTY ANALIZA GRAFOLOGICZNA " PO%7łYCZAMY PIECYK " WARSZTAT SAMOCHODOWY " STARZY ZNAJOMI " CZY NASZE ZADANIE ZOSTAAO WYPEANIONE? O szesnastej przyjechał po księgę przedstawiciel Biblioteki Narodowej w towarzystwie dwu uzbrojonych konwojentów. Wypełniliśmy protokół przekazania, dzieło zabezpieczono w stalowej kasecie przykręconej do podłogi samochodu. Wreszcie odjechali. - Ulżyło mi - powiedział pan Tomasz - A teraz trzeba się przejść do muzeum. No i powędrowaliśmy. Dyrektor Lucjusz powitał nas w swoim gabinecie. - Przyszedł do panów list - wykonał dłonią gest w stronę komputera. Uruchomiłem pocztę. - To w sprawie tego listu z propozycją wymiany - stwierdziłem. - Wysyłałem próbkę pisma znajomemu grafologowi. - Pamiętam - uśmiechnął się pan Tomasz. - I co pisze? - Krój liter jest perfekcyjnym, niemal podręcznikowym naśladownictwem siedemnastowiecznej kaligrafii, natomiast efekt ten psuje zastosowanie całkowicie współczesnego słownictwa i wiecznego pióra prawdopodobnie marki Parker, ale napełnionego zielonym atramentem Watermana. Grafolog podał także cechy charakteru wydedukowane z graficznej strony pisma. - Jakież to? - Wrażliwość, systematyczność, umiejętność wyciągania wniosków, wierność wyższym ideałom, przewaga postrzegania intuicyjnego nad intelektualnym, umiejętność dążenia do dalekich celów, ostrożność, uczciwość. Dodał też, że jeśli chcemy ją zatrudnić, to będzie znakomitą, oddaną sprawie pracownicą. - Czarna magia - westchnął szef. - Być może - uśmiechnąłem się. - Ale grafologia tego rodzaju staje się coraz powszechniej stosowaną metodą weryfikacji kandydatów na kierownicze stanowiska. Pan Samochodzik odwrócił się do dyrektora. - Nasze działania weszły w kolejny etap - uśmiechnął się. - Potrzebujemy atanatora. Lucjusz wzniósł oczy ku niebu. - Tak po prostu potrzebujecie? - westchnął. - Niestety, wymienienie go na Niemą księgę okazało się niemożliwe - powiedziałem. - Dlatego chcielibyśmy go wypożyczyć celem skopiowania.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|