[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wygląda na to, że mężczyzn nam dziś nie zabraknie! - Czwórka siedząca przy stole patrzyła na nich bez słowa. Kate była bardzo zakłopotana. Kitty szybciutko przezwyciężyła zaskoczenie i jako gospodyni wieczoru witała już Toby'ego uśmiechem. Adaś spoglądał na niego z zaciekawieniem, a Caleb... O, nie! Jemu jednemu przybycie tego gościa najwyrazniej nie odpowiadało. Na jego zacięte spojrzenie Toby odpowiedział jednak miną wiecznego zgrywusa. Genialnie! Było tak, jakby wszyscy zebrali się u Kitty po prostu z jakiejś okazji. Nieoczekiwana Wizyta Toby'ego zdjęła z Cat całe napięcie. Nie miała wątpliwości, że obaj panowie będą się bardzo pilnować z wynurzeniami. - Siadaj, Toby - powiedziała serdecznie Kitty. - Cat, czy mogłabyś przynieść jeszcze jedno nakrycie? - Ja pójdę - zaproponowała Kate i natychmiast wyszła do kuchni. - Pomogę ci. - Cat pospieszyła za przyjaciółką. Wszystkiego naraz i tak nie dałaby rady przynieść, a przede wszystkim nadarzała się jedyna okazja, żeby przez moment porozmawiać. - Czemu on to robi? - jęknęła Kate, stając na środku kuchni. - Powiedziałam mu, że mamy gości. Kompletnie nie rozumiem jego zachowania. - A musisz? - Cat wyjęła z lodówki połówkę melona i truskawki, żeby dorobić sałatki. - Nie wiem - wybąkała Kate. - Toby ostatnio zachowuje się tak dziwnie. - Ostatnio? Przecież w ogóle u nas nie bywa. - Ale przedtem... Chodzi mi o ten wieczór, kiedy poszłaś porozmawiać z Calebem o Adasiu. Z Kate, z tą zazwyczaj spokojną, opanowaną Kate, działo się 97 SCANDALOUS naprawdę coś niezwykłego. - To znaczy, jak się zachowywał? - No... - Kate westchnęła niecierpliwie. - Pocałował mnie! - Wyznała to takim tonem, jakby do tej pory nie mogła uwierzyć, że coś podobnego się stało. - On... ciebie? Toby zawsze jakby trochę bał się Kate. Była z natury wstrzemięzliwa i chłodna, co nie zapraszało do zachowań zbyt swobodnych czy poufałych. A całowanie było bez wątpienia poufałością! Kate miała rację. Toby zachowywał się dziwnie. Jednakże zachowanie jej przyjaciółki też nie było normalne. Do tej pory nawet się nie zająknęła na ten temat. - To na pewno w ogóle nic nie znaczyło - zastrzegła się pospiesznie. - Był wtedy w złym nastroju... Szybko zorientowałam się, że to dlatego, że poszłaś do Caleba... Tak czy inaczej, kiedy Kitty powiedziała nam dobranoc, jakoś nie spieszył się z wyjściem. Myślałam, że czeka na ciebie, ale w pewnej chwili... - Pocałował cię - dopowiedziała Cat. - A ty ? Jak to odebrałaś, co zrobiłaś? - Byłam zaskoczona, okropnie. Bo... bo on... nigdy nie dał mi do zrozumienia, że... Wiem, oczywiście wiem, że zrobił to dlatego, że był wściekły na ciebie, ale... - Daj sobie spokój ze mną. Pytam, jak ty to odebrałaś? Co czułaś? Zliczna twarz Kate mieniła się z emocji. - Ja... on... ja... - Nagle usiadła przy stole. - Było mi dobrze! Oj, Cat - westchnęła z rozpaczą. - Więcej niż dobrze! Próbuję o tym zapomnieć, udaję, że nic się nie stało, ale kiedy zadzwonił... Na sam dzwięk jego głosu... - Ty się w nim kochasz! - wyrzuciła z siebie Cat, najzupełniej oszołomiona. Kate i Toby? W życiu by nie pomyślała, że to możliwe. - Co ja mam robić? - zaszlochała Kate. Cat również usiadła i wzięła ją za ręce. - A co zamierzasz? 98 SCANDALOUS Nie do wiary! - myślała. Toby i Kate. Ogień i woda. On - lekkoduch i zgrywus, ona - taka dojrzała i zrównoważona. Przyciąganie się przeciwieństw? Może... Ja i Caleb też mamy różne charaktery, a mimo to coś między nami iskrzy, i to jak! - Mam zamiar nadal udawać, że nic się nie stało - odpowiedziała martwo Kate. - %7łeby było jak dawniej, żebyśmy się wszyscy przyjaznili. Cat smętnie pokręciła głową. - Ktoś mi wczoraj powiedział, że w znajomości kobiety i mężczyzny nigdy niczego nie daje się cofnąć. - Caleb? - Caleb. Czy ty naprawdę myślisz, że mogłabyś teraz tak zwyczajnie przyjaznić się z Tobym? - Bezradna mina Kate była najlepszą odpowiedzią. - Co on ci powiedział przez ten telefon? Chce, żebyście byli tylko znajomymi? - Nie wiem. Zawsze mi się wydawało, że to ty mu się... no, że wy razem... - Nic nas nie łączy - przerwała jej ze śmiechem. - Nic, o czym myślisz. Traktuję go jak nieznośnego brata. - Macie ze sobą taki dobry kontakt, świetnie się wyczuwacie. - Prześwietnie. - Cat uśmiechnęła się. - Ale nic między nami nie iskrzy, nic męsko-damskiego... - Prawdę mówiąc, trudno jej też było pojąć, jak coś takiego mogło zaistnieć między Kate a Tobym. Musiała się z tą myślą dopiero oswoić. - Myślę, że... - Co tam u was, mile panie? - W drzwiach kuchni pojawił się Caleb. Objął je szybkim spojrzeniem, milcząco konstatując fakt, że zamiast
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|