Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 A poza tym  tu pani Otylia zaniżyła głos, przybierając nieco
poufny ton doświadczonej matrony  mężczyzni wolą dziewczęta
takie bardziej przy kości. Teraz to podobno moda się zrobiła na
zagłodzone chudzielce, ale ja nie wierzę, żeby prawdziwy
mężczyzna zobaczył w takiej coś pociągającego. A panna Dorota
na pewno będzie się podobać.
Dziewczyna o mało nie zakrztusiła się herbatą.  No, to już
wiem, co naprawdę zobaczył we mnie Maks. Wikt pani Otylii! 
pomyślała śmiejąc się.
 Nie ma się z czego śmiać  pokiwała głową gospodyni. 
Jeszcze pani wspomni moje słowa.
Kiedy Dorota wracała do siebie, znów czuła w sercu  zupełnie
bez konkretnego powodu  jakieś beztroskie rozradowanie, które
zajęło miejsce smutku i przygnębiających myśli.
Wszystko będzie dobrze!
*
Wszystko będzie dobrze. Musi się udać!  powtarzała sobie,
zaciskając zęby Zuzanna Kovacz, kiedy reżyser po raz czwarty
kazał jej wyjść tanecznym krokiem z lewej kulisy, zrobić obrót i
 przypadkiem wpaść na hrabiego Boni, którego grał zarozumiały
tenor, nie pierwszej już młodości. Wzdychał i znacząco wznosił
oczy w górę, dając do zrozumienia, że granie z taką  krowientą
to dyshonor dla jego nazwiska, które wciąż pokazywało się
dużymi literami na plakatach. Może nie na czołowym miejscu, ale
zawsze.
Czekaj, ty łysy pacanie  mruczała Zuza, schodząc posłusznie
ze sceny, żeby na znak reżysera powtórzyć wyjście  po premierze
będziesz śpiewał cieniej niż eunuch. Pożałujesz każdej głupiej
miny, każdej podłej aluzji!
Uśmiechnęła się czarująco i w rytm muzyki granej przez
zmęczonego pianistę wbiegła na scenę, zrobiła wdzięczny obrót i
bezbłędnie wpadła w objęcia scenicznego amanta z takim
impetem, aż tupecik zatrząsł mu się nad niezbyt wysokim czołem.
 Ona mnie przewróci!  Tenor z oburzeniem zwrócił się w
stronę wygaszonej widowni; tam żarzący się ognik papierosa
wskazywał miejsce, gdzie siedział reżyser.  Proszę jej
powiedzieć, żeby się tak nie szastała!
 Panna Kovacz wykonała to dobrze tym razem. Proponuję,
żeby pan zrobił coś z rękami, kiedy już się do pana zbliży.
 Rozumiem  ton tenora zmienił się na przymilno-
porozumiewawczy.  Naturalnie, zagram zachwyconego tą uroczą
istotą, która wpadła mi w objęcia.
 Doskonale  odpowiedział znudzony głos z ciemności. 
Następna scena, proszę.
Zuza stała za kulisami, powtarzając półgłosem swoje następne
kwestie. Wdychała zapach tego miejsca  starego drewna, kurzu i
teatralnej szminki. Jakże inny od znanych jej od dzieciństwa
zapachów kuchni, targu, koni i  na wiosnę  kwitnącej puszty.
Za wszelką cenę musi się tu zaczepić, żeby wreszcie
udowodnić swojej matce, że warto było porzucić małe węgierskie
miasteczko, gdzie czekała ją co najwyżej kariera kelnerki w
jakiejś gospodzie, zanim pojąłby ją za żonę miejscowy galant. 
Albo bogaty rzeznik. Już jeden zaczął patrzeć na nią takim
przymilnym wzrokiem, kiedy spacerowała z innymi
dziewczynami po rynku w niedzielne popołudnie. Stara Ziśi, która
pełniła w miasteczku rolę chodzącej gazety, napomykała już,
siorbiąc w kuchni swoją porcję gulaszu, że pan Istvan to solidny
człowiek, a matka słuchała tego uśmiechając się i niby obojętnie
wzruszając ramionami.
Kiedy dziewczyna któregoś dnia oznajmiła, że jedzie do
Wiednia odwiedzić ciotkę, która służyła w jakimś zamożnym
domu, matka początkowo złapała za kij. Ale córka jakoś zdołała
jej wytłumaczyć, że po praktyce w dobrym domu, na przykład w
kuchni, będzie znacznie bardziej pożądaną partią niż jest obecnie i
może... może zainteresuje się nią sam pan aptekarz?
No cóż, perspektywa takiego awansu społecznego sprawiła, że
pani Kovaczowa odstawiła kij i tylko pogroziła Zuzi palcem.
 Pamiętaj, że wolę cię widzieć martwą niż zhańbioną 
powiedziała tylko na pożegnanie.
Ciotka w Wiedniu wpadła w popłoch, widząc przybyłą z
prowincji siostrzenicę. Zniżając głos powiedziała, że może ją
przenocować tylko przez dwa dni, kiedy państwa nie ma w domu,
a potem musi sobie radzić sama albo wracać do domu. Radziła jej
zrobić to drugie.
 To nie jest miejsce dla samotnej dziewczyny, w dodatku tak
ładnej jak ty. Tutaj łatwo może ci się pośliznąć noga, a potem to
już tylko ulica cię czeka...
Opatrzona takimi dobrymi radami, Zuza postanowiła nie dać
się i za wszelką cenę zahaczyć się w tym mieście. Wiedziała, że
jedyna dostępna jej droga kariery prowadziła przez teatr. Ale
najpierw trzeba było zarobić na najmarniejszą choćby klitkę i
utrzymanie.
Ruszyła więc od sklepu do sklepu, od kawiarni do kawiarni,
pytając o pracę. Wreszcie zatrudniono ją w delikatesach na
Keiserstrasse jako dziewczynę do wszystkiego. Sprzątała, donosiła
towar, układała na półkach, wynosiła puste pudła; czasem trafiło
jej się zlecenie zaniesienia zakupów do domu stałego klienta.
Wieczorem leciała z nóg, kiedy znalazła się w swoim pokoiku od
podwórza, na peryferiach miasta.
Po trzech miesiącach stwierdziła, że ta harówa nie przybliży jej
do teatru. Musiała znalezć inne, dające więcej możliwości zajęcie.
Z pomocą przyszedł jej przypadek. Kiedy w niedzielę siedziała
nad Kanałem Dunajskim i patrzyła z zazdrością na wesołych
ludzi, którzy bawili się w swoim towarzystwie, usłyszała strzęp
rozmowy, prowadzonej przez dwie kobiety na sąsiedniej ławce.
 Tam można niezle zarobić na napiwkach, ale męża nie
złapiesz. Sami ładowani faceci, ale żaden nie zwróci na ciebie
uwagi. Tylko konie im w głowie. No, jest też trochę
hochsztaplerów i łobuzów, ale oni rozglądają się za samotnymi
bogatymi paniusiami, które przyjechały pograć sobie na
wyścigach. Rzuciłam to wczoraj; rozejrzę się za czymś innym.
Zuza poczuła impuls do działania, podobny do natchnienia.
Zerwała się z ławki i ruszyła przed siebie. Nie opodal, w koszu
zobaczyła gazetę, którą ktoś wyrzucił. Wyjęła ją, rozprostowała i
wodząc nosem strona za stroną znalazła wreszcie poszukiwaną
informację.
Odżałowała pieniądze na tramwaj i pojechała kilka
przystanków do Prateru, potem, pytając się, doszła tam, gdzie
usytuowany był tor wyścigowy, otoczony z jednej strony [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : 0930. Major Ann Bracia Storm 01 W ogniu miłości
     : Cree, Ann Elizabeth Lord Rotham's Wager (Mills & Boon)
     : Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 02 Świt nad zatoką
     : Redwood Pack 4 Enforcer's Redemption Carrie Ann Ryan
     : Krentz Jayne Ann (Quick Amanda) PrĂłba Czasu
     : Elizabeth Ann Scarborough Argonia 02 The Unicorn Creed
     : Lowell Elizabeth (Maxwell Ann) Diamentowy tygrys
     : Jayne_Ann_Krentz_ _Noc_poślubna
     : Krentz Jayne Ann Zapomniane marzenia
     : Ann Rule Everything_She_Ever_Wanted
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • m-jak-milosc.pev.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT