[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bezbronna, stojÄ…c tak w basenie. Jeremy tylko wzruszyÅ‚ ramionami. Chodz, Lacey powiedziaÅ‚. MieliÅ›my dobrÄ… zabawÄ™, ale wszystko kiedyÅ› siÄ™ koÅ„czy. OdwracajÄ…c wzrok od Holta, wyszÅ‚a za Jeremym z basenu. Gdy tylko znalazÅ‚a siÄ™ na schodkach, siÄ™gnęła po rÄ™cznik, chcÄ…c jak najprÄ™dzej siÄ™ okryć. ZciÄ…gnęła czepek i potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…. Wyjdziemy cicho, Holt, nie martw siÄ™. Jeremy posÅ‚aÅ‚ mu uÅ›miech, wycierajÄ…c siÄ™ energicznie rÄ™cznikiem. Wyjdziecie cicho powtórzyÅ‚ Holt, usuwajÄ…c siÄ™ i podążajÄ…c przodem. OdprowadzÄ™ Lacey do domku. TL R RzuciÅ‚a mu niespokojne spojrzenie. Nie trzeba, Holt. To niedaleko, a ja... PrzerwaÅ‚a na widok wyrazu jego oczu. Holt nie sprzeczaÅ‚ siÄ™ z niÄ…, czekaÅ‚ cierpliwie, aż pozbierajÄ… ubrania. Zmarzniemy w drodze do domu. Jeremy westchnÄ…Å‚, rzucajÄ…c skruszone spojrzenie Lacey. Do zobaczenia jutro dodaÅ‚ i gdy tylko opuÅ›cili budynek, szybko siÄ™ oddaliÅ‚. Holt, nie musisz mi towarzyszyć, trafiÄ™ sama do domu powiedziaÅ‚a Lacey, nie czekajÄ…c na niego. 91 Randolph jednak chwyciÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™. OtuliÅ‚a siÄ™ rÄ™cznikiem. ByÅ‚o jej zimno w gÅ‚owÄ™, nogi i ramiona, Wiem, że nie sÅ‚uchasz teraz niczyich rad mruknÄ…Å‚. Ale ignorujesz wszelki rozsÄ…dek na wÅ‚asne ryzyko. Ostrzegam ciÄ™, nie mów już ani sÅ‚owa, zanim nie dojdziemy do domu, albo przestanÄ™ nad sobÄ… panować. Moja samokontrola wisi na wÅ‚osku. Holt...! MówiÄ™ poważnie, Lacey. ZlekceważyÅ‚a tÄ™ radÄ™, by zyskać choć trochÄ™ kontroli nad sytuacjÄ…. Holt, posÅ‚uchaj, proszÄ™! wybuchÅ‚a. Przepraszam, że zÅ‚amaliÅ›my przepisy korzystania z basenu i pÅ‚ywaliÅ›my po godzinach, ale przecież na pewno nikomu to nie szkodziÅ‚o, a ja... Nikomu nie szkodziÅ‚o! Holt zatrzymaÅ‚ siÄ™ nagle na Å›rodku Å›cieżki i obróciÅ‚ Lacey twarzÄ… do siebie. CaÅ‚y siÄ™ trzÄ…sÅ‚ ze zÅ‚oÅ›ci. Nikomu nie szkodziÅ‚o! powtórzyÅ‚. Mój Boże! Co z ciebie za kobieta? Jeszcze godzinÄ™ temu leżaÅ‚aÅ› w moich ramionach, bÅ‚agajÄ…c, żebym siÄ™ z tobÄ… kochaÅ‚. A za chwilÄ™ widzÄ™, jak uwodzisz w moim basenie innego mężczyznÄ™. TL R Powinienem skrÄ™cić ci kark! Lacey skuliÅ‚a siÄ™, gdy wpiÅ‚ palce w jej nagie ramiÄ™. Holt, proszÄ™, nie rozumiesz... ZaczynaÅ‚a siÄ™ bać. WiedziaÅ‚a, że Holt traci nad sobÄ… kontrolÄ™, i nie miaÅ‚a pojÄ™cia, jak go udobruchać. Wciąż to powtarzasz! PotrzÄ…snÄ…Å‚ niÄ… lekko. I zaczynam myÅ›leć, że może masz racjÄ™. Nie rozumiaÅ‚em wczeÅ›niej. MyÅ›laÅ‚em, że jest mnóstwo czasu, żeby ciÄ™ przekonać do moich motywów, ale ty przekonaÅ‚aÅ› mnie, że tak nie jest. A wiÄ™c bÄ™dzie tak, jak ty chcesz. ChciaÅ‚aÅ› przygody, Lacey 92 Seldon, bardzo dobrze. BÄ™dziesz miaÅ‚a przygodÄ™. Ze mnÄ…. I zacznie siÄ™ ona jeszcze tej nocy dokoÅ„czyÅ‚. Zbyt pózno zorientowaÅ‚a siÄ™ w tym, co on zamierza. ZrobiÅ‚a gwaÅ‚towny ruch, by cofnąć siÄ™ spoza zasiÄ™gu jego ramion, ale on byÅ‚ szybszy. PorwaÅ‚ jÄ… na rÄ™ce i zawróciÅ‚ w stronÄ™ starego letniego domu w stylu wiktoriaÅ„skim, sÄ…siadujÄ…cego z głównym holem. TL R 93 ROZDZIAA SZÓSTY Niezależnie od poczucia zagrożenia ze strony Holta, pierwszÄ… reakcjÄ… Lacey, gdy przycisnÄ…Å‚ jÄ… do piersi, byÅ‚a ulga. CiepÅ‚o promieniujÄ…ce od jego ciaÅ‚a Å‚agodziÅ‚o skutki chÅ‚odnej nocnej bryzy. Instynktownie wtuliÅ‚a siÄ™ w ramiona Randolpha. Zdrowy rozsÄ…dek jednak zadziaÅ‚aÅ‚ i na przekór samej sobie, posÅ‚uchaÅ‚a go. Holt, nie możesz tego robić wysapaÅ‚a, kurczowo przyciskajÄ…c do siebie ubranie. Randolph niósÅ‚ jÄ… żwirowanÄ… Å›cieżkÄ… w stronÄ™ schodów. Jeszcze nie tak dawno bÅ‚agaÅ‚aÅ›, żebym to zrobiÅ‚ przypomniaÅ‚ jej. Przecież to ty powiedziaÅ‚eÅ›, że mamy siÄ™ powstrzymać rzuciÅ‚a mu prosto w twarz. Nie możesz ot tak zmieniać zdania... Niby dlaczego? spytaÅ‚ kpiÄ…co, wchodzÄ…c na przeszklony ganek. PostawiÅ‚ jÄ… na ziemi, żeby otworzyć drzwi, ale nie wypuÅ›ciÅ‚ jej z ramion. Bo... bo wszystkie powody, jakie mi podaÅ‚eÅ› godzinÄ™ temu, nie TL R straciÅ‚y terminu ważnoÅ›ci! krzyknęła, gdy wciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do Å›rodka. Ledwo zdoÅ‚aÅ‚a zauważyć staroÅ›wieckie biaÅ‚e wiklinowe meble i zieleÅ„ wypeÅ‚niajÄ…cÄ… ocieniony ganek. Nawet gdyby chciaÅ‚a przyjrzeć siÄ™ dokÅ‚adniej otoczeniu, nie byÅ‚o na to czasu. Holt poprowadziÅ‚ jÄ… w gÅ‚Ä…b domu. PosÅ‚uchaj mnie! Przecież próbujÄ™ racjonalnie ci to wytÅ‚umaczyć! Holt zamknÄ…Å‚ drzwi wejÅ›ciowe i zapaliÅ‚ Å›wiatÅ‚o. CaÅ‚y czas trzymaÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™, teraz wziÄ…Å‚ w ramiona. 94 Ale jest już za pózno na racjonalne, rozsÄ…dne podejÅ›cie, Lacey, udaÅ‚o ci siÄ™ mnie przekonać. PostanowiÅ‚aÅ› oddać siÄ™ szaleÅ„stwu, poznać dzikÄ… stronÄ™ życia. Dlaczego nie miaÅ‚bym wyÅ›wiadczyć ci przysÅ‚ugi? Dlaczego miaÅ‚bym trzymać siÄ™ z dala od ciebie i obserwować, jak eksperymentujesz z Toddem? Nic takiego siÄ™ nie staÅ‚o! zaprotestowaÅ‚a gwaÅ‚townie. W Å›wietle lampy rozjaÅ›niajÄ…cej hol Holt wyglÄ…daÅ‚ na zdecydowanego i nieustÄ™pliwego. Orzechowe oczy przybraÅ‚y srebrzysty, metaliczny poÅ‚ysk, a linie rysujÄ…ce siÄ™ wokół ust znamionowaÅ‚y wewnÄ™trzne napiÄ™cie. Lacey trzÄ™sÅ‚a siÄ™ w jego ramionach, ale bynajmniej nie z zimna. Chodz powiedziaÅ‚, poczuwszy, że drży. Nie chcÄ™, żebyÅ› siÄ™ przeziÄ™biÅ‚a w czasie naszej pierwszej wspólnej nocy. OpierajÄ…c jednÄ… rÄ™kÄ… na jej karku, skierowaÅ‚ jÄ… w stronÄ™ salonu, który w normalnych okolicznoÅ›ciach byÅ‚by jÄ… zafascynowaÅ‚. Przerażona i skonsternowana sytuacjÄ…, odnotowaÅ‚a zaledwie stylowe wnÄ™trze, które równie dobrze mogÅ‚oby należeć do kapitana dziewiÄ™tnastowiecznego statku. Duża część bÅ‚yszczÄ…cej drewnianej podÅ‚ogi byÅ‚a przykryta eleganckim TL R perskim dywanem. KÄ…tem oka zauważyÅ‚a starÄ… skrzyniÄ™ żeglarskÄ… z mosiężnymi okuciami. Poza tym jej wzrok zarejestrowaÅ‚ różne egzotyczne drobiazgi i piÄ™knÄ…, chyba rÄ™cznie robionÄ… srebrnÄ… czarÄ™ pochodzÄ…cÄ… prawdopodobnie z Meksyku, kilim z motywami karaibskimi, ogromny pa-rawan z orientalnym wzorem. A wszystko to stanowiÅ‚o tÅ‚o dla ciemnych, wygodnych mebli ze skóry i drewna. Holt, to już zaszÅ‚o za daleko, wystarczy usiÅ‚owaÅ‚a siÄ™ bronić, gdy wepchnÄ…Å‚ jÄ… do ogromnej, zdumiewajÄ…co nowoczeÅ›nie urzÄ…dzonej Å‚azienki. Wiem, że jesteÅ› zdenerwowany, choć nie ma ku temu żadnego powodu, ale nie zamierzam ci pozwolić, żebyÅ› na mnie wyÅ‚adowywaÅ‚ swojÄ… zÅ‚ość. 95 Holt zatrzymaÅ‚ siÄ™ na Å›rodku Å‚azienki i wyjÄ…Å‚ z szafki rÄ™cznik. PodaÅ‚ go Lacey. ZawiÅ„ sobie gÅ‚owÄ™ rzekÅ‚. I daj mi swoje rzeczy dodaÅ‚, odbierajÄ…c od niej ubranie, które przyciskaÅ‚a do siebie obronnym gestem. Co... co chcesz zrobić? spytaÅ‚a drżącym gÅ‚osem. Wsadzić ciÄ™ pod prysznic, to chyba jasne? mruknÄ…Å‚. SiÄ™gnÄ…Å‚ za zasÅ‚onkÄ™ kabiny i zaczÄ…Å‚ regulować wodÄ™. ZmarzÅ‚aÅ›, a ja nie mam ochoty na wziÄ™cie do łóżka kawaÅ‚ka lodu parsknÄ…Å‚. Lacey przez chwilÄ™ nie spuszczaÅ‚a z niego wzroku, po czym doszÅ‚a do wniosku, że prysznic nie tylko jÄ… rozgrzeje, ale być może da również Holtowi czas na ochÅ‚oniÄ™cie. W minionym tygodniu miaÅ‚a mnóstwo okazji, by być Å›wiadkiem jego powÅ›ciÄ…gliwoÅ›ci. Gdy tylko
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|