[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracy niż całe to myślenie. Mychale uśmiechnął się z wysiłkiem. Zawsze ten sam stary Dane. Pewne sprawy nigdy się nie zmieniają. - Co to za nonsens z zerwanymi zaręczynami z małą Hollenbeck? - warknął na niego brat. - No cóż. - Mychale nie spuścił oczu. - Twój pomysł wyglądał dobrze na pa- pierze. Rzeczywistość nie była tak różowa. Ta kobieta to jędza. Nie chcę, żeby zo- stała matką moich dzieci. - Fatalnie. Myślałem, że będzie do ciebie pasować. Czy nie trzyma się z tym samym snobistycznym towarzystwem arystokratycznych obiboków, z którym i ty się zadajesz? Mychale milczał. Zasłużył sobie na tę złośliwość. R L - Jej ojciec grozi pozwem za złamanie obietnicy małżeństwa, chociaż panna zwróciła ci słowo. - Niech spróbuje. - A kto zapłaci odszkodowanie, jeśli zapadnie niekorzystny wyrok? Ty? - zdziwił się brat. - Jeśli będę musiał... Nie dbam o to, Dane. Przykro mi psuć twoje plany, ale nie ożenię się ze Stephanie. Dane patrzył na niego długo swym lodowatym monarszym spojrzeniem, ale nie krzyczał, nie próbował wpłynąć na jego decyzję. - Jest jakaś inna kobieta? - zapytał w końcu. - To nie ma znaczenia. - A więc mam rację. Mychale milczał. Jest inna kobieta, ale równie nieosiągalna jak mieszkanka Księżyca. Sam nie wiedział, czemu nadal myśli tylko o niej. - Nieważne - odparł wreszcie. - Muszę cię o coś zapytać. Czy dziecko, które według doktora Zaviera ma DNA zgodne z twoim, naprawdę jest twoje? - Doktor Zavier tak twierdzi - powiedział z ociąganiem Dane. - Ale ty nie pamiętasz...? - Nie pamiętam nic z tego okresu. Nie byłem w pełni świadom, co się dzieje. Doktor mnie pielęgnował. Twierdzi, że przespałem się z jego siostrzenicą. - Wzru- szył ramionami. - Ona umarła, więc... - Rozumiem. - Umarła przy porodzie. Myślałby kto, że to średniowiecze. Służba zdrowia jest dla nowej władzy jednym z wiodących problemów do rozwiązania. A teraz jej siostra uciekła z dzieckiem. Mychale pokiwał głową i pomyślał o Abby z Brianną na rękach, tak jak je widział kilka dni temu. Serce mu pękało z tęsknoty. Nie zazna spokoju, dopóki nie usłyszy jakiegoś logicznego wyjaśnienia, czegoś, co będzie mógł zaakceptować. A R L jeszcze lepiej, gdy wezmie Abby w ramiona. Jednak po tym wszystkim, co zaszło, może już nie ma dla nich szansy? - Nasi agenci szukają jej w sąsiednich krajach, we Włoszech, w Szwajcarii, nawet na Bałkanach. Znajdziemy dziecko. - Głos Dane'a stał się władczy i surowy. - Panna Abby Donair pożałuje, że ośmieliła się je porwać. Nie było tu miejsca na zwierzenia, na tłumaczenie, jaką osobą jest Abby i co robiła w ich starej siedzibie. Mychale rozpoczął własne poszukiwania, ale do tej pory nie miał szczęścia. Kiedy w towarzystwie Nadii odkrył, że Abby odeszła, objechał lokalne dworce, a potem przy pomocy Gregora przetrząsnął całą okolicę. Był pewien, że ją odnajdzie. A gdy okazało się, że to mu się nie uda, a w każdym razie nie od razu, był chory ze zmartwienia. Musi ją znalezć. Powinna ponieść karę za to, co zrobiła, więc nie mają szans, by zacząć tam, gdzie skończyli. Jednak chciał jej dać możliwość usprawiedliwienia się. Nie spocznie, dopóki nie dowie się z jej własnych ust, czemu to zrobiła. Nie chciał w nic wtajemniczać Dane'a ani współpracować przy jego poszuki- waniach. Było jasne, że gniew uniemożliwia przyszłemu królowi sprawiedliwy osąd. Trzeba nawiązać własne kontakty ze służbami specjalnymi i być na miejscu, gdy zlokalizują Abby i Briannę. Agenci dadzą mu trochę czasu, zanim wkroczą. Będzie miał szansę usłyszeć prawdę - jej prawdę. A musi ją poznać, bo niepewność go zabija. - A tak przy okazji - powiedział nagle Dane. - Zastanawiałem się nad twoją prośbą, żeby cię mianować gubernatorem północnych prowincji, z krajną jezior włącznie. Skąd to nagłe zainteresowanie władzą na szczeblu terenowym? - Może nie pamiętasz, ale skończyłem studia z zakresu zarządzania i ekono- mii. - Książkowa wiedza - prychnął brat. - Czym zarządzałeś do tej pory? R L Mychale pohamował złość. To go donikąd nie zaprowadzi. Jedyną szansą na uznanie ze strony starszego brata jest konsekwentna walka o swoje, zimna krew i poczucie humoru. - Podpisz nominację, a natychmiast zabiorę się za zarządzanie północnymi prowincjami. Wtedy będziesz mógł do woli krytykować każdą moją decyzję. Kąciki ust Dane'a wygięły się w uśmiechu. - Zbyt długo zaniedbywaliśmy krainę jezior - ciągnął Mychale. - Trzeba wiele wysiłku, żeby uruchomić tam impuls do rozwoju. Stopa bezrobocia jest najwyższa w kraju. Cały tamtejszy region potrzebuje gospodarczego ożywienia. W Laronie nie ma nawet licencjonowanego lekarza. Coś z tym trzeba zrobić. - I ty jesteś człowiekiem do przeprowadzenia reform? - Nie przekonamy się, dopóki nie spróbuję. - Cieszę się, że się zdecydowałeś. Zacząłem już wątpić, czy będziesz miał ochotę pracować w królewskiej administracji. - Możesz na mnie liczyć. - Nominacja zostanie podpisana w ciągu tygodnia. Mychale podziękował bratu skinieniem głowy. Spodziewał się pozytywnej decyzji, ale miło było wreszcie coś zrobić z własnym życiem. - Przepraszam za zamieszanie ze Stephanie Hollenbeck - rzekł na pożegnanie. I po chwili dodał: - Jestem pewien, że znajdziesz dziecko. - To nie ulega wątpliwości. Pytanie tylko, kiedy - mruknął Dane i wrócił do przerwanej pracy. Mychale wyszedł na korytarz. Na widok Nadii jego twarz się rozjaśniła. - Witaj, moja piękna. Co porabiasz? - Lecę do Londynu. Jonas Trick zaprosił mnie na premierę swojego nowego
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|