Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pieniądze  podał jej plik pięćsetek.  Ułóż je tak w portfelu, żeby było
widać. Zaraz przejdziesz do restauracyjnego. Zamówisz drogą kolację,
możesz być leciutko roztargniona, nie za wiele& może ci upaść
portfel& dobrze byłoby, aby banknoty wypadły.
 Ciągle się boję, że nie potrafię  powiedziała błagalnie.
 Bez histerii  upomniał ją surowo.  Wiesz, że tego nie lubię.
 Postaram się  zapewniła gorąco.
 Daj bilet  zażądał.
Podała mu beżowy kartonik. Mężczyzna pogładził ją po gęstych,
lśniących włosach.
 Powtórz sobie zasady, mała. Spotkamy się w restauracyjnym.
Wyszedł z przedziału, roztargnionym spojrzeniem przebiegł po
twarzach pasażerów. Mijał puste korytarze, zaglądał do przedziałów.
Ekspres szedł już pełnym biegiem, miarowo postukiwały koła.
Wreszcie spotkał znajomego. Dostrzegł go przez szybę mijanego
przedziału. Gestem zaprosił go na korytarz.
 Co za spotkanie!  zawołał z przesadną radością.
 Witam  mruknął tamten bez entuzjazmu.
 Dokąd pan jedzie?  dowiadywał się.
 Zamierzałem do Paryża, ale zdaje się będę musiał wysiąść dużo
wcześniej  powiedział z bladym uśmiechem.
 Radzę na najbliższej stacji  zaznaczył z naciskiem mężczyzna.
 Nie można przynajmniej do Aodzi?  poprosił tamten.
 Wykluczone  potrząsnął głową.  A to& na kawę  podał swemu
rozmówcy dwie pięćsetki.
Znajomy z westchnieniem popatrzył na banknoty, niezdecydowany
trzymał je przez chwilę w dłoni, potem, ociągając się, schował do
wewnętrznej kieszeni.
 Zupełnie nie dajecie żyć  zrezygnowany pokiwał głową.
 %7łycie nie kończy się na międzynarodowych ekspresach 
stwierdził mężczyzna.  %7łegnam  uniósł rękę w geście pozdrowienia.
Znowu przemierzał korytarze, zaglądał do przedziałów pod byle
pretekstem. W złączach wagonów otarł się o zażywnego starszego
pana.
 Cześć, Złoty  wyciągnął dłoń na powitanie. Starszy pan nie wyjął
rąk z kieszeni.
 Witamy się bez podawania rąk  powiedział z brzydkim
grymasem.
Mężczyzna nie wydawał się dotknięty niegrzecznym zachowaniem
Złotego.
 Wysiądziesz na najbliższej stacji  zawiadomił go.
 A jeżeli nie?  W oczach Złotego zamigotały przekorne błyski.
Pominął to pytanie milczeniem, wyjął dwie pięćsetki i bilet
kolejowy.
 Tysiączek na drobne wydatki i bilet do Zakopanego  oznajmił,
podając banknoty i kartonik.  Bilet na pośpieszny pierwszej klasy 
wyjaśnił.
 Kpiny?  Złoty nie wyjął rąk z kieszeni.  Pośpieszny do
Zakopanego dawno odszedł, poza tym nie jesteśmy na dworcu
Warszawa Główna. Ekspres jest w biegu pół godziny.
 Do Zakopanego będzie następny po północy. Z najbliższej stacji
zdążysz. Dobrze ci radzę.
 Nie proszę o radę.
 Bierz pieniądze i& do zobaczenia.
 Schowaj te groszaki i zajmij się swoimi sprawami  powiedział
spokojnie Złoty.
 Właśnie to robię.
 Nie zajmuj się moją skromną osobą, to nie dla ciebie zajęcie.
 %7łyczę sobie, abyś opuścił pociąg!
 A ja sobie życzę, żebyś poszedł do diabła  powiedział bez złości
Złoty.  Nudzisz mnie  wyjaśnił dobrodusznie.
 Ten upór ci się nie opłaci  zagroził mężczyzna.
 Słuchaj, jadę do Poznania i żadna siła nie zawróci mnie z drogi, a
najmniej twoje grozby. Więc nie zużywaj energii na próżno. Adieu! 
Bez pośpiechu minął go i poszedł, nie oglądając się, korytarzem
wagonu.
Mężczyzna uczynił gest, jakby go chciał zatrzymać, ale opanował
się. Wsparł łokcie na metalowej poprzeczce okna i odprowadził
wzrokiem zażywną sylwetkę Złotego. Potem poszedł do wagonu
restauracyjnego.
Ciemnowłosa dziewczyna już siedziała przy czteroosobowym
stoliku, naprzeciw dwóch panów. Na śnieżnym obrusie stały półmiski z
przekąskami. Przy nakryciu kobiety połyskiwało czerwienią wino w
cienkim szkle. Panowie popijali jakiś trunek z małych, pękatych
kieliszków.
Pytali o coś dziewczynę, ich twarze zdradzały życzliwe
zainteresowanie. Odpowiadała im powściągliwie, ze zdawkowym,
pełnym rezerwy uśmiechem.
Mężczyzna, stojąc w przejściu, z roztargnieniem powiódł oczyma po
twarzach ludzi zajmujących stoliki i wyczekawszy moment, gdy jeden
z partnerów młodej kobiety spojrzał w jego stronę, skłonił się jej z
szacunkiem.
Dziewczyna zapytała o coś swoich towarzyszy, a potem zrobiła
zapraszający gest w jego stronę. Zawahał się chwilę, zanim podszedł do
stolika.
 Mój znajomy  przedstawiła go, nie wymieniając nazwiska. 
Panowie byli tak uprzejmi, że przygarnęli mnie do swego stolika.
Po wymianie grzeczności z obu stron, z których wynikało, że
wszystkim jest niezmiernie przyjemnie, mężczyzna zamówił dla siebie
kolację.
 Pani znowu do Paryża?  W głosie mężczyzny drgnęła leciutka
nutka zazdrości.
 Tym razem na dłużej  skinęła głową.
 Przerwała pani studia?
 Studia skończę w Paryżu, oczywiście jeżeli mego ojca nie
przeniosą w ciągu najbliższych dwóch lat na inną placówkę.
 Co ma pani przeciwko warszawskiemu uniwersytetowi? 
zażartował.
 To mój rodzic ma coś przeciwko mej samotności w Warszawie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Hawkins Rachel Hex Hall 01 Dziewczyny z Hex Hall
     : Anne Marie Duquette Back To The Ranch Kowboj i dziewczyna
     : Robards Karen Dziewczyny z plaĹźy
     : Blawatska Helena Doktryna tajemna 1 i 2
     : Folwark Zwierzęcy – George Orwell
     : Fortune's Sharp Adversity Angel Martinez
     : Guccione_Leslie_Davis_ _Derek
     : Hannah Kristin Wspólnicy
     : Lee Wilkinson Duma i pienić…dze
     : Sandemo Margit Saga o Ludziach Lodu t03 Otchlan scr
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • m-jak-milosc.pev.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT