Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na szyi.
Urwała i w pokoju zapanowała kompletna cisza, jeśli nie liczyć cichego szmeru wiatru w
liściach dębów za oknem.
- Kiedy Przemiana się dokonała, to było... cudowne. Byłam silniejsza i po prostu czułam się
świetni e, wiesz? Jakby całe wcześniejsze życie było snem. Te dwie pierwsze noce z nią były
czymś najpiękniejszym, co mnie spotkało w życiu. A potem oni ją zabili.
-Oni?
Spojrzała mi prosto w oczy. Moje maleńkie odbicia w jej zrenicach były bardzo blade,:
- Oko - odparła, a mnie przeszedł mimowolny dreszcz. -Było ich dwóch. Włamali się do
motelu, w którym się ukrywałyśmy, i zakołkowali ją we śnie. Ale ona obudziła się i zaczęła...
zaczęła krzyczeć, i oni musieli przytrzymać ją wspólnymi siłami. A ja pobiegłam do drzwi i
po prostu uciekłam. Przez trzy dni ukrywałam się w czyjejś szopie ogrodowej. Wyszłam tylko
dlatego, że zaczynałam umierać z głodu. Ukradłam więc trochę jedzenia ze sklepu, jak tylko
włożyłam pierwsze ciastko do ust, myślałam, że umrę. Usiłowałam je pogryzć, ale w końcu
wyplułam. Wtedy... - Zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. - Wtedy wyszedł właściciel
sklepu i zobaczył mnie klęczącą na parkingu. Zobaczył też papierek i zaczął się drzeć, że
wezwie policję, a ja... - Urwała i nie podnosiła na mnie wzroku.
Położyłam lennie dłoń na ramieniu, usiłując ją pocieszyć i przekonać, że nie obchodzi mnie,
czy napiła się czyjejś krwi, ale nie potrafiłam spojrzeć jej w oczy.
-A potem... potem poczułam się lepiej. Wsiadłam w autobus jadący do centrum i znalazłam
rodziców Amandy.
Też byli wampirami. Ojca Amandy przemieniono wiele lat temu, a on potem zrobił to samo s
całą rodziną. Skontaktowali się a Radą, a Ja trafiłam tutaj. Spojrzała na mnie.
- Nie miałam być tym czymś - Jęknęła żałośnie. - Nie chcę być taka bez Amandy. Chciałam
zostać Wampirzycą tylko po to, żebyśmy zawsze były razem. Ona mi to obiecała. - W jej
oczach pojawiły się łzy.
- Oj - powiedziałam. -%7łe też dziewczyny są w równym stopniu zabójcze co chłopcy.
Westchnęła i przechyliła głowę, opierając ją o zagłówek. Zamknęła oczy.
- Teraz mnie wywalą.
- Dlaczego?
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- No... halo? Przecież na pewno zwalą sprawę z Chaston na mnie. Holły to jedno, ale dwie
dziewczyny w ciągu pół roku? - Potrząsnęła głową. - Ktoś musi za to oberwać i założę się, że
to będę ja. - Dlaczego? - powtórzyłam.
Jenna była jedyną osobą w Hekate, którą mogłam nazwać przyjaciółką. No, może teraz
byliśmy przyjaciółmi z Arche-rem, ale na tę przyjazń kładła się cieniem cała sprawa z tym, że
być-może-jestem-w-nim-zakochana. Gdyby Jeenna odeszła, zostałabym na łasce Elodie i
Anny. Nie ma mowy.
- Wcale nie wiesz, czy cię wyrzucą. Chaston może pamiętać, co się z nią stało. Zaczekaj i
pogadaj z panią CasnofF, okej? Może do jutra wszystko się uspokoi.
Drwiące prychnięcie powiedziało mi, jak bardzo prawdopodobny wydawał się jej ten
scenariusz. Chwilę pózniej zaczęła wkładać ubrania z powrotem do szafy. Wstałam i
pomogłam jej.
- Jak tam dyżur w piwnicy?
- Dennie.
- A twoje beznadziejnie bezsensowne zadurzenie w Ar-cherze Crossie?
- Wciąż beznadziejne i wciąż bezsensowne.
Potaknęła, wieszając jeden ze swoich wielu żakietów He-kate.
- Dobrze wiedzieć.
Układałyśmy ubrania w przyjaznym milczeniu.
- Co miałaś na myśli, mówiąc, że Elodie i jej sabat usiłowały wezwać demona?
- Holly powiedziała mi, że pracowały nad czymś takim -odparta, zamykając szafę. - Casnoff
nawijała przez cały czas, że L'Occhio di Dio nas pozabija, jak to ona lubi, i one się
wystraszyły. Holly mówiła, że myślały, że jeśli wezwą demona, to on da im tyle mocy, że
będą bezpieczne w razie zagrożenia.
- Udało im się? Potrząsnęła głową.
- Nie wiem.
Zwiatło zamigotało, pogrążając nas w ciemności. Z korytarza dobiegły mnie przestraszone
krzyki, ale chwilę pózniej rozległ się dudniący głos pani Casnoff.
- Dziś obowiązkowo gasimy światło. Idzcie spać, dzieci. Jenna westchnęła.
- I jak tego miejsca nie kochać?
Wpadając na meble i mrucząc przekleństwa, dotarłyśmy w końcu do swoich łóżek.
Rzuciłam się na moje z cichym jękiem. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaka jestem
wyczerpana, dopóki nie poczułam pod głową miękkiej poduszki. Prawie już spałam, kiedy
usłyszałam szept Jenny.
- Dziękuję.
- Za co? - mruknęłam w odpowiedzi.
- Za to, że jesteś moją przyjaciółką.
- Oj - odparłam. - To najbardziej obciachowa rzecz, jaką kiedykolwiek ktoś do mnie
powiedział.
Udała, że krzyczy z oburzenia, a sekundę pózniej jedna z jej poduszek wylądowała na mojej
głowie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Glen Cook Black Company 01 Black Company
     : Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
     : Resnick Mike 01 Wróşbiarka Wróşbiarka
     : Janet Dailey Calder 01 This Calder Range
     : Anthony, Piers Tarot 01 God of Tarot
     : Duncan, Dave Das Siebente Schwert 01 Der ZĂśgernde Schwertkämpfer
     : Gordon Dickson Dragon 01 The Dragon and the George (v1.3)
     : Diamentowe imperium Jameson Bronwyn Tajemnica diamentĂłw 01
     : 322[01].O1.03 Stosowanie lekĂłw w leczeniu chorĂłb jamy ustnej
     : Banks_Leanne_ _Million Dollar_Men_01_ _Moje_zycie_z_szefem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tomjaks.xlx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT