[ Pobierz całość w formacie PDF ]
generałów, nie mających już nic do stracenia, młodymi pułkownikami, przed którymi świat stoi otworem. Na jego wciąż jeszcze potężne wezwanie mógłby cały naród chwycić za broń, wtedy jednak Paryż padłby ofiarą. Koalicja bowiem puściłaby go z dymem podczas odwrotu. Tego środka ratunku mogli się chwycić tylko Moskale. Było też inne wyjście: odzyskać Włochy przez ściągnięcie armii generałów Augereau i Greniera oraz marszałków Sucheta i Soulta. Wyjście to jednak nie wróżyło powodzenia. Francja pozostawała wszak pod okupacją wroga, z czego wywiązać się mogły największe nieszczęścia. Pozostawała wreszcie trzecia możliwość: wycofać się za Loarę i prowadzić wojnę partyzancką. W tym niezdecydowaniu przyszło mu z pomocą oświadczenie sprzymierzonych opiewające, iż cesarz Napoleon jest jedyną zawadą powszechnego pokoju. Oświadczenie pozostawiało mu tylko dwie drogi: śladem Hannibala pozbawić się życia lub jak Sulla zstąpić z tronu. Krążą wieści, że próbował pierwszej drogi. Trucizna Cabanisa okazała się jednak bezsilna. Zdecydował się tedy na drugą. Na zaginionym dziś świstku papieru wypisał najdonioślejsze linie, jakie kiedykolwiek ręka ludzka zakreśliła: „Jako że mocarstwa sprzymierzone obwieściły, iż cesarz Napoleon jest jedyną przeszkodą w przywróceniu pokoju w Europie, oświadcza cesarz Napoleon, wierny przysiędze, iż zrzeka się dla siebie, jak też i dziedziców swoich tronu Francji i Italii. Nie ma bowiem żadnej ofiary osobistej, nie wyłączając ofiary życia, której by nie był gotów złożyć na ołtarzu Francji”. Przez rok cały świat wydawał się jakby osierocony. 42 NAPOLEON NA ELBIE Napoleon był królem wyspy Elby. Utraciwszy władztwo świata, nie chciał zrazu zachować nic ponad własną niedolę. „Talar na wydatki dzienne – rzekł – i koń – oto wszystko, czego mi trzeba”. Zamiast tedy wybrać Italię, Toskanię, Korsykę, upodobał sobie mały zakątek ziemi, gdzie go znów znajdujemy, i to tylko na natarczywe prośby otoczenia. Zaniedbując swe własne sprawy, stacza długie boje o prawa osób towarzyszących mu w drodze. Świtę cesarza tworzyli generałowie Bertrand i Drouot, pierwszy jako wielki marszałek dworu, drugi jako adiutant cesarza, generał Cambronne, dowódca pierwszego pułku strzelców gwardii, dalej major lansjerów polskich Jerzmanowski, kapitanowie artylerii Cornuel i Raoul, kapitanowie piechoty Loubers, Lamourette, Hureau i Combi, a wreszcie kapitanowie polskich lansjerów Baliński i Szulc. Oficerowie ci mieli pod swymi rozkazami 400 doborowych grenadierów i strzelców starej gwardii, którzy uzyskali zezwolenie towarzyszenia swemu cesarzowi na wygnanie. Na wypadek powrotu do Francji zastrzegł Napoleon, iż mają być uszanowane ich prawa obywatelskie. Dnia 13 maja 1814 r. około godziny 6 wieczorem fregata „The Undaunted” zarzuciła kotwicę w porcie Portoferraio. Generał Dalesme, sprawujący na wyspie władzę w imieniu Francji udał się bezwłocznie na pokład, by z najwyższym uszanowaniem powitać Napoleona. Hrabia Drouot, mianowany gubernatorem wyspy, udał się na ląd, by przejąć forty miasta. Towarzyszy mu baron Jerzmanowski, który ma objąć stanowisko komendanta placu, podczas gdy pan Baillon, jako zarządca pałacu, zatroszczy się o rezydencję Jego Cesarskiej Mości. Jeszcze tego samego wieczoru udali się przedstawiciele władz, duchowieństwa i ludności na pokład fregaty, gdzie przyjęci zostali przez cesarza. Nazajutrz rano oddział wojska zaniósł do miasta sztandar z nowym herbem, który wybrał sobie cesarz. Był to herb wyspy, przedstawiający na srebrnym polu z czerwoną obwódką trzy złote pszczoły. Sztandar ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|