Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W Fontanie zawyła przeciągle syrena, wzywając policję, ochotniczą straż pożarną i
ratowników.
Niedostrzeżony przez nikogo Harvath zbliżył się do żaglówki, a potem wziął głęboki wdech i
zanurzył się znów pod powierzchnię.
Kiedy znalazł się pod ciężkim, nieskładanym kilem, podniósł wzrok i zobaczył parę nóg
poruszających się niezdarnie w wodzie. Wyciągnął z kieszeni nóż benchmade, nacisnął guzik rękojeści
i wysunął ostrze.
Niczym rekin krążący wokół zdobyczy, Harvath wykonał pod wodą pętlę i wynurzył się cicho
za plecami ofiary.
Roussard musiał wyczuć jego obecność, bo obrócił się gwałtownie. Jego oczy były okrągłe ze
strachu, krew płynęła mu z nosa i uszu. Zakaszlał, wypluwając strugę posoki. Kiedy Harvath
przygotowywał się do ciosu, zauważył, że jedna z gałek ocznych Roussarda musiała oderwać się od
mięśni, bo nie poruszyła się razem z drugą.
Dla tego terrorysty, zabójcy niewinnych mężczyzn i kobiet, Harvath nie miał w sercu litości.
Roussarda nie dotyczyła możliwość poprawy i resocjalizacji, a Scot wiedział, że dla amerykańskich
podatników najlepiej będzie, jeśli nie dopuści, by terrorysta kiedykolwiek stanął przed sądem, by
przeżyć następne dwadzieścia lat na garnuszku państwa w jakimś więzieniu, odwołując się od wyroku
do kolejnych instancji.
Jednym płynnym ruchem poderżnął Roussardowi gardło, ostrze rozcięło miękkie tkanki, nie
natrafiając na większy opór. Za przelaną krew płaci się przelaną krwią, powiedział w duchu.
Patrząc, jak tamten umiera, zdał sobie sprawę, że popełnił błąd. Ostry jak brzytwa nóż
prawdopodobnie nie sprawił Roussardowi bólu. Zmierć z wykrwawienia była dla niego za dobra.
Harvath chciał, żeby terrorysta zasmakował cierpienia i strachu, jakie zgotował wcześniej swoim
ofiarom.
Podpłynął do Roussarda od tyły, chwycił go oburącz za barki i wepchnął pod wodę.
Morderca miotał się gwałtownie przez prawie minutę. Potem jego ciało zwiotczało: był
martwy.
121
Harvath pozostał z Rickiem Morrellem aż do przybycia karetki. Chociaż agent CIA zarzekał
się, że nic mu nie jest, sanitariusze założyli mu kołnierz usztywniający, położyli na noszach i zawiezli
do szpitala na obserwację. Kiedy Morrell odjechał, Scot ruszył z powrotem na brzeg.
 Polaris zacumował na końcu przystani Abbey Springs, a gdy Todd Kirkland zobaczył
zbliżającego się Harvatha, był przekonany, że szykuje się rozróba. Ten jednak nie podszedł ani do
niego, ani do Meg. Rozmówił się krótko z dwoma agentami Secret Service, a potem wziął za rękę Jean
Stevens i odprowadził ją na bok.
Wrócili na piechotę do jej domku po ubrania na zmianę i samochód, a potem Jean zawiozła
Harvatha do hotelu Abbey. Wciąż przemoczony do suchej nitki, przykuwając zdumione spojrzenia
obsługi w recepcji, Harvath poszedł bez słowa do swojego pokoju.
Zadzwonił do pilotów i polecił im, aby za pięć minut byli gotowi do drogi, a potem szybko
przebrał się w pożyczone rzeczy. Gdy Jean Stevens wiozła ich na lotnisko, Harvath poinformował
Zuckera i Budrica, że lecą do Dystryktu Kolumbii. Miał tylko nadzieję, że zdąży, zanim rodzice Tracy
odłączą ją od aparatury.
Kiedy samolot wylądował, w Waszyngtonie padało. Przez ociekające strugami deszczu szyby
taksówki w świetle miejskich latarni zauważył, że liście na drzewach zaczęły już żółknąć. Lato
oficjalnie się skończyło.
Wszedł na oddział intensywnej terapii, gdzie pierwsza spostrzegła go Laverna.
- Usiłowałam się do pana dodzwonić. Nie dostał pan żadnej z moich wiadomości?
Harvath pokręcił głową.
- Od paru dni byłem niedostępny. Jak Tracy?
Pielęgniarka chwyciła go za ramię.
- Dziś po południu rodzice podjęli decyzję o odłączeniu jej od respiratora.
Emocje, które w nim wezbrały, przytłoczyły go, a zmęczenie sprawiło, że nie miał siły z nimi
walczyć. Nie mógł uwierzyć, że Bill i Barbara Hastingsowie to zrobili. Mogli byli przynajmniej
zaczekać do jego powrotu. Azy zakręciły mu się w oczach, a on nie starał się nawet ich ukryć.
- Jest silna  stwierdziła pielęgniarka  i waleczna.
Harvath nie rozumiał, o co chodzi. Po prostu patrzył na nią oszołomiony.
- Tracy żyje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Susane Johnson Jezioro pokus
     : Cathie Linz Pośźć…danie w cieniu lodowców
     : Tasks in SLA and language pedagogy
     : Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 123 Diabelska intryga
     : Fiolet Magdalena Kozak
     : Boys of the Zodiac 06 Virgo The Warrior Prince Pepper Espinoza [AQ MM] (pdf)
     : RadśÂ‚owski Adam Cena pokusy
     : Bodhipath_Curriculum_2009
     : Sveinsson, Folk stories
     : Sanderson_Gill_ _Romantyk_czy_podrywacz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • m-jak-milosc.pev.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT