[ Pobierz całość w formacie PDF ]
małomówna, więc nie wypaple twego sekretu. Rzadko się odzywa, co wcale nie oznacza, że jest ograniczona. No wiesz, cicha woda i tak dalej. Za dużo gadam. Już milknę. - Poklepała Cala po ramieniu. - Chciałeś mi opowiedzieć o kłótni z Faith. - Nie zamierzam o tym rozmawiać - odparł Cal. - Dlaczego? - zdziwiła się Glory. - Bo to nie twoja sprawa - stwierdziła Rhoda, odwracając się w ich stronę. Glory i Cal osłupieli ze zdumienia. - Cicha woda, co? - perorowała dalej Rhoda. - No to posłuchaj: są ludzie, którzy nie lubią się wtrącać do cudzych spraw. - Ja się nie wtrącam! - krzyknęła z oburzeniem Glory. - Wręcz przeciwnie! - upierała się Rhoda. - Przestań wreszcie roznosić plotki. Daj spokój temu biedakowi. I zapamiętaj raz na zawsze, że ma na imię Cal, a nie Calvin. Glory nie była w stanie wykrztusić słowa. - W autokarze, którym Cal odjechał z tamtą kobietą, zabrakło miejsc - oznajmiła ponuro Natasza. - Wszystkie moje starania spełzły na niczym. Daremnie próbowałam zawrócić w głowie kierowcy. I tak z nimi nie pojechałam. - Mnie jest wszystko jedno - odparł Iwan. - Mam chory kręgosłup. I tak bym nie pojechał. - Jeśli nie znajdziemy diamentów, nie będziesz miał się za co leczyć - stwierdziła ponuro Natasza, zirytowana jego nieustannym narzekaniem. - Przez cały czas wertuję podręcznik dla wywiadowców, by znalezć wyjście - zapewnił ją Iwan. - Nie przeszkadzaj. Jak mogę się skoncentrować, skoro ciągle mnie niepokoisz? - Czy sądzisz, że podręcznik będzie pomocny? - 73 - S R - Autorzy nie przewidzieli takiej sytuacji - przyznał niechętnie Iwan. - Mówiłeś, że w tej książce jest wszystko. - Tak sądziłem. - Czytaj, Iwanie. W końcu natrafisz na jakąś wskazówkę. To grube tomisko. Znajdzie się rada na nasze kłopoty. - Pamiętaj, że to duży statek. W jakimś zakamarku ukryte są nasze diamenty. Trzeba szukać. - Jestem pewna, że są nadal w kajucie tamtej kobiety - odparła Natasza. - Jest u niej hydraulik. Reperuje zepsuty prysznic. - Można by teraz przeszukać kajutę. Jak długo potrwa naprawa? - Na wyspach Nabassi hydraulik potrzebował na to całego tygodnia - przypomniał Iwan. - Jesteśmy na terytorium Stanów Zjednoczonych - przypomniała Natasza. - W takim razie wystarczy jeden dzień. - Cały dzień? Los nam nie sprzyja - stwierdziła z rozpaczą Natasza. - Nie masz racji. Znajdę w podręczniku jakąś wskazówkę. Nie rozpaczaj. Przechytrzyliśmy żołdaków z Nabassi, to i tutaj damy sobie radę. - Kiedyś miałam świetne nogi. Doskonale tańczyłam - szepnęła Nora Keck do Faith, gdy oglądali widowisko przedstawiające wydarzenia, które miały miejsce na Alasce podczas gorączki złota. - Nadal jesteś świetna, serdeńko. Moja żona ma najpiękniejsze nogi w Miami. Została wybrana Miss Cytrusów w roku... - Przestań sypać datami, misiaczku - przerwała mu Nora. Cal z uwagą przyglądał się występującym dziewczynom. Zastanawiał się, jak Faith wyglądałaby w stylowym kostiumie. Miała doskonałą figurę, przyjemnie zaokrągloną tam, gdzie trzeba. Jej atutem była delikatna, brzoskwiniowa cera. Miała też dużo wdzięku i umiała się zachować. Doskonale zagrałaby rolę dziewiętnastowiecznej piękności. - 74 - S R Podczas studiów zmusiła go do przeczytania gotyckiego romansu. Uwielbiała takie opowieści. Okazało się, że wcale nie są takie nudne. Nigdy się nie przyznał, że przeczytał ten romans z prawdziwym zainteresowaniem. W tajemnicy sięgnął po kilka innych powieści historycznych. Uznał, że wiele może się nauczyć od średniowiecznych bohaterów. Niektórym ich sztuczkom nie oparłaby się żadna współczesna dziewczyna. Cal myślał o tym z uśmiechem. Niespodziewanie złapał się na tym, że ilekroć zaczyna marzyć o sercowych podbojach, widzi oczyma wyobrazni urodziwą twarz Faith. Ogarnął go niepokój. Zastanawiał się, dlaczego przestała mu się podobać Natasza oraz inne ślicznotki, poznane na statku. Pociągała go tylko Faith - jedyna kobieta, której nie wolno mu było pragnąć - współlokatorka i koleżanka ze studiów. Kiedy przestała być dla niego kumpelką, a przekształciła się w obiekt pożądania? Zawsze uważał ją za miłą dziewczynę, ale jako kobieta i potencjalna kochanka nigdy się dla niego nie liczyła. Teraz było inaczej. Nagłe odkrycie jej uroków nastąpiło tak niespodziewanie jak wybuch wulkanu! Rozległy się dzwięki kankana. Tancerki w obszernych halkach i koronkowych podwiązkach unosiły wysoko zgrabne nogi. Faith wyglądałaby równie pięknie w tym stroju. Cal czuł się zawstydzony, że pozwala sobie na takie rojenia. Faith obserwowała go ukradkiem. Zauważyła, że wpatruje się w tancerki jak urzeczony. Albo zamyślił się głęboko, albo wpadła mu w oko jakaś dziewczyna. Zbyt dobrze go znała, by wątpić, że druga możliwość jest o wiele prawdopodobniejsza. Bez wahania postawiłaby na to cały swój majątek. - Przepraszam za spóznienie - usprawiedliwiła się zdyszana Faith. Po spektaklu wstąpiła do sklepu z pamiątkami. Sprzedawca nie mógł zdjąć z wystawy przedmiotu, który sobie upatrzyła, w końcu jednak stała się szczęśliwą posiadaczką kamiennej figurki niedzwiedzia, spoczywającej teraz w jej torbie. - 75 - S R - Nic się nie stało. Skoro jesteśmy w komplecie, odjeżdżamy - stwierdził kierowca i zamknął drzwi. W tej samej chwili Faith zorientowała się, że w auto- karze jest tylko jedno wolne miejsce - obok Cala. Faith złorzeczyła w duchu Glory siedzącej obok naburmuszonej Rhody. Ostrożnie przycupnęła na brzegu fotela. - Jeśli odsuniesz się jeszcze dalej, spadniesz na podłogę - szydził Cal. Faith nie miała mu tego za złe. Doszła do wniosku, że niepotrzebnie go ignorowała. Zachowała się jak idiotka, ale nie miała pojęcia, o czym z nim rozmawiać. Zbyt długo się znali, by mówić o pogodzie, a na osobiste zwierzenia i wspomnienia z okresu studiów nie miała ochoty. Czuła się jak mysz schwytana w pułapkę. Zajęła się fotografowaniem i udawała, że jest tym całkowicie pochłonięta. Z radością przyjęła propozycję Cala, żeby usiadła przy oknie. Rama uniemożliwiała chwilami robienie zdjęć. - Nie wolno stać w przejściu podczas jazdy - rozległ się karcący głos kierowcy, gdy Faith wstała, żeby zamienić się miejscami. Cal zajął właśnie jej fotel, więc musiała szybko przecisnąć się obok niego. W tej samej chwili autokar znalazł się na zakręcie. Czy można się było spodziewać innego obrotu spraw przy jej zezowatym szczęściu? Zachwiała się i omal nie wylądowała na kolanach Mastersa. Oparła dłoń na jego udzie, by odzyskać równowagę. Gdy poczuła, że cały zesztywniał, błyskawicznie cofnęła dłoń, jakby dotknęła rozżarzonego do czerwoności żelaza. - Przepraszam - wymamrotała i niezgrabnie opadła na fotel. Zaczerwieniła się, nie dlatego jednak, że dotknęła Cala, lecz z powodu upokorzenia, jakim była jego gwałtowna reakcja. Nigdy się tak nie zachowywał. Mogła to sobie wytłumaczyć tylko w jeden sposób: nie życzył sobie, by go dotykała - pod żadnym pozorem. Wszystko się między nimi popsuło. - 76 - S R Podniosła do oczu aparat fotograficzny i udawała, że fascynuje ją widziany za oknem krajobraz. Była w rozpaczy. Droga powrotna dłużyła się w nieskończoność. Faith nie mogła się doczekać, by Cal uwolnił ją wreszcie od swego towarzystwa. Gdy znalezli się w kabinie, zabawiła tam jedynie przez chwilę. Schowała aparat fotograficzny i wyszła. Nie miała odwagi spojrzeć
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|