Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mojej; powieóiałam w tym przedmiocie tyle tylko, ile powieóieć się dało bez odbie-
żenia zbytecznie od głównej w tym piśmie myśli.  Gdybym wszystko, co mi czucie
moje wskazuje, wypisać miała, nie starczyłoby księgi na to. Odkąd byłam w stanie ro-
zumieć podobne rzeczy, matka nie przestawała mówić mi o roóinie swojej, mianowicie
o braciach; opisywała mi wielokrotnie koleje, jakie przebyli, zanim doszli do obecne-
go stanowiska, a każde opowiadanie podobne kończyła uwagą, iż z tego my (jej óieci)
winniśmy brać dla siebie przykład  że tutaj żywy mamy dowód, ile człowiek z silną
wolą a dążnościami szlachetnemi dokazać potrafi; że zresztą przyszłość nasza również od
nas samych zależy  bo majątku nie mamy, nauki zaś z wujów łaski pobieramy, tem
więc baróiej starać się musimy odpowieóieć godnie tylu dobroóiejstwom. O swoich
- BrÄ…zownicy 80
pracach i poświęceniach droga matka mówiła tylko nawiasowo i to jako o dopełnionych
obowiązkach; szczegóły jej cnotliwego życia znane mi są z pózniejszych opowiadań ciotek.
Częste owe matki nauki niezatarte wrażenie na umyśle moim sprawiły; jeżeli naprzód
wujów przykład był dla mnie bodzcem do pilności w naukach, pózniej stał mi się przed-
miotem głębszych rozmyślań; wspomnienie o tylu pokonanych trudnościach, o pełnem
szlachetności i pożytku życiu każdego z nich, buóiło we mnie jakąś nieokreśloną dąż-
ność stania się też lepszą, użyteczną na świecie. Oto wpływ dobrego przykładu;  prawda
w czynach więcej nauczy, silniej poruszy umysł i serce, aniżeli tego dokażą całe księgi ro-
zumowań; tego najoczywiściej na sobie doświadczyłam i dlatego powtarzam, iż pod tym
wpływem głównie rozwinęły się we mnie właóe umysłowe, a czucie wyrobiło się odręb-
ne jakieś. Mówiąc o rozwinięciu się moich właó umysłowych, nadmienić muszę, iż to
u mnie pózno i powieóiałabym prawie niespoóianie nastąpiło; od óieciństwa miałam
do nauk baróo tępe pojęcie, a szczególniej brak zupełny pamięci; matka i wuj Jan długo
przypisywali to lenistwu, ale w końcu musieli się o prawóie przekonać. Dostrzegli oni
u mnie wielkie zamiłowanie do rysunku i muzyki;  nie mogłam mieć więcej nad siedm
lub ośm lat, kiedy sama z siebie zaczęłam kreślić różne kształty na okładkach od książek
najczęściej; ten oczywisty dowód chęci, jeżeli nie talentu, sprawił, iż niebawem wzięto dla
mnie nauczyciela rysunków. Jednocześnie zaczęłam się i muzyki uczyć; lecz pomimo wi-
docznego z mej strony zamiłowania do tych przedmiotów, mianowicie do rysunku, wuj
Jan długo wątpił, ażebym miała talent; pracowałam usilnie, z natężeniem, a jednak na-
uczyciel więcej upatrywał zdolności w robotach roóeństwa, którzy tylko dodatkowo ze
mną wspólnie brali lekcje. Po paru latach nauki dopiero zaczęto odkrywać zdolności we
mnie;  zamiłowanie coraz większe, wraz z usposobieniem pewnem do rysunku, a wię-
cej talentu i łatwości do muzyki;  wszakże postępy robiłam jeszcze mierne przez parę
lat następnych; bo jak to już powieóiałam, pojęcie miałam ogólnie tępe baróo; długo
zdawało się, że u mnie wszelkie czucie uśpione, a właóa myślenia, zastanawiania się na-
wet całkiem mi odjęta; byłam wtedy usposobienia jakiegoś óiwnie ociężałego  mało
mówiÄ…ca, czÄ™sto zasÄ™piona lub ospaÅ‚a³x , a jednak strona artystyczna od najpierwszych lat
drgała w mej duszy. Oto dowody:  na wsi jeszcze, to jest licząc zaledwie lat pięć, za-
uważałam w jednym z pokoi żelazny piecyk, na którym wyciśnione postacie poóiwienie
moje i zachwycenie wywoływały; często stawałam przed tym bez wątpienia nieudolnym
sztuki utworem i w niemem uniesieniu przypatrywałam mu się; nikt pewnie wtedy nie
zauważał tego, ale ja zachowałam dotąd to pierwsze najsilniejsze z lat óiecinnych wspo-
mnienie. Pamiętam też drugie współczesne tego roóaju wrażenie;  wywołane było
widokiem malowidÅ‚a na Å›cianie; Êîesk ten co do wartoÅ›ci artystycznej równy byÅ‚ pewnie
pomienionej niby płaskorzezbie; wiem tylko, iż mię równie zajął, i pamiętam, że przed-
stawiał ogromny wazon z kwiatami. Najsilniejsze jednak, ale też znacznie pózniejsze od
tych pierwszych wrażenie, sprawiła na mnie muzyka;  było to w drugim lub trzecim
roku nauki mojej, gdy już większe zaczęłam grywać sztuczki; w jednej z tych znajdowało
się andante minorowe; wyuczyłam się była onego i ze szczególniejszem zamiłowaniem
raz grając je w obecności nauczyciela, doznałam jakiegoś óiwnego smutku; przerwałam
nagle zaczętą melodię i sieóiałam chwilę nieruchoma  nie rozumiałam, co mi było,
tylko czułam niezwykłe w sobie wzruszenie; po chwili zaczęłam grać na nowo, wtedy
przeszłam w inny jeszcze óiwniejszy stan,  obrazy jakieś snuły mi się po myśli, 
a wszystkie smutne  nawet ponure; w końcu wystawiłam sobie, iż gram marsz pogrze-
bowy  że podobną muzykę wykonywać musiano na pogrzebie ojca mojego& Z tem
szczególniejszem wyobrażeniem zerwałam się od fortepianu zalana łzami i ukryłam się
w odosobnionym pokoju, by się wypłakać do woli. Zaiste było to gwałtowne przebu-
óenie się czucia; owe jakieś obrazy, myśl o pogrzebie ojca, którego nie pamiętałam 
pogrzebu też nie wióiałam, bo ojciec bawiąc w Warszawie dla kuracji, umarł  wszystkie
te wyobrażenia, były całkiem fantastyczne, niczem niewytłomaczone.  Po tem pierw-
szem silnem wstrząśnieniu zaczęłam coraz szybsze robić postępy w muzyce i rysunku, ale
rozw3anie się umysłu mego nie postępowało na równi z talentami; zupełny brak zasta-
nawiania się nad wszystkim, co mnie otaczało, to  że tak powiem  lenistwo myśli,
³x y w y o o i ni i o iwni oci o o  ByÅ‚y to, zdaje siÄ™, nastÄ™pstwa przebytej
w óieciństwie choroby, zapalenia mózgu. [przypis autorski]
- Brązownicy 81 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : little boy dead Marshall Thornton
     : Dolega Mostowicz Tadeusz Kiwony
     : Legut Lucyna MiśÂ‚osne niepokoje pana Zenka
     : Jayne_Ann_Krentz_ _Noc_pośÂ›lubna
     : br(4)
     : James Patterson Alex Cross 10 London Br
     : Smith Joan Nawrócony
     : James Fenimore Cooper The Deerslayer Or The First Warpath, Volume 2
     : Saga o Ludziach Lodu 31 PrzewośĹźnik
     : Crowley, John PóśĹźne lato.WHITE
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tomjaks.xlx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT