[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ig³¹ i wci¹ga³a p³yn do strzykawki. Misza zmarszczy³ brwi i podniós³ g³owê, wlepiaj¹c oczy w sufit. Koncentrowa³ siê. Janine wiedzia³a, ¿e przypomina sobie lekcje z okresu szkolenia, ¿e usi³uje stworzyæ hermetyczne przegrody w mózgu, izoluje i ukrywa fakty, których nie wolno wyjawiæ. Nachyli³a siê i pochwyci³a jego rêkê poni¿ej ³okcia, naciskaj¹c mocno palcem, by wyst¹pi³a ¿y³a. Poniewa¿ Misza by³ oty³y i mia³ grube ramiona, dwukrotnie nie trafi³a. Zaklê³a g³oSno. Nie wolno siê Spieszyæ! Wci¹gnê³a g³êboko powietrze. Wk³u³a siê dopiero za trzecim razem. Patrzy³a uwa¿nie na podzia³kê. Przesta³a naciskaæ t³oczek, gdy wstrzyknê³a dok³adnie dwa- dzieScia miligramów. Z torebki wyjê³a plaster i, pozostawiaj¹c ig³ê w ¿yle, przylepi³a strzykawkê do ramienia. Przez nastêpne kilka minut obserwowa³a jego oczy. Czeka³a, a¿ nast¹pi stan, nazywany przez lekarzy ptosis, kiedy to powieki opadaj¹ bezwiednie do po³owy i s³abn¹ psychiczne hamulce. Nie bêdzie spa³, zachowa Swiado- moSæ, ale jednoczeSnie zostanie obna¿ona podSwiadomoSæ i zaæmi siê lo- giczne mySlenie. Trwa³o to piêæ minut. Wzrok mia³ nadal utkwiony w suficie, ale nagle powieki zatrzepota³y i opad³y. Jedn¹ unios³a palcami. Oko by³o szkliste, xre- nica rozszerzona. By³ gotów. Ka¿de pytanie zadawa³a najpierw po arabsku, nastêpnie po angielsku. Milcza³. Wiedzia³a, ¿e jakiS skrawek jego SwiadomoSci jeszcze walczy³, by wydobyæ siê z otulaj¹cych j¹ mgie³. Pierwsze s³owa wypowiedzia³ po an- gielsku wymamrota³ ich parê i musia³a bardzo siê nachyliæ, by us³yszeæ. By³a to odpowiedx na pytanie, jaki jest dzieñ tygodnia. Odpar³: Nigdy w niedzielê. RozeSmia³a siê. PodSwiadomoSæ zawiera Smieszne mySli. Teraz by³ wtorek. Ca³¹ nastêpn¹ godzinê wêdrowa³a przez labirynt jego mózgu. Dwukrot- nie musia³a wstrzykn¹æ wiêcej valium, aby pozosta³ w ptosis. By³a zniecier- pliwiona i z trudem zmusza³a siê do precyzyjnego dzia³ania. Chcia³a otrzy- maæ odpowiedx tylko na jedno pytanie. W miarê up³ywu czasu jej zniecierpliwienie ros³o. Misza opowiada³ o swym dzieciñstwie, szkolnych przyjacio³ach, o matce i dawno zapomnianym wypadku samochodowym. Ile- kroæ zbli¿a³a siê do jego pracy, stawa³ siê niezrozumia³y, twarz mu tê¿a³a, wykrzywia³a siê w grymas odzwierciedlaj¹cy to, co dzia³o siê w jego móz- gu. By³ szkolony i æwiczony na tak¹ w³aSnie chwilê. Zda³a sobie sprawê, ¿e nie wyciSnie z niego ¿adnych szczegó³Ã³w na temat pracy. Zreszt¹ nie intere- sowa³y jej te szczegó³y. Pragnê³a tylko jednego nazwiska. Pochyli³a siê nad nim nisko i wyszepta³a: Daktyl Niebieski. Daktyl Niebieski. Twarz mu siê wykrzywi³a, jakby w spaxmie straszliwego bólu. Janine Lasage ¿ywo zabi³o serce. Jego reakcja wskazywa³a, ¿e coS wie. Znowu pod- 202 SwiadomoSæ walczy³a z nawykami wyniesionymi ze szkolenia. Przez piêæ minut powtarza³a: Daktyl Niebieski. Kto to jest? Kto to jest? W pewnym momencie przerwa³a, by podaæ wiêcej valium. Palce mu dygota³y. Nale¿y byæ bardzo ostro¿nym. Przedawkuje, a on zapadnie w sen. Na d³ugie godziny, a nawet& Daktyl Niebieski, kto to jest? Daktyl Niebieski, kto to jest? Zaczê³a w¹tpiæ, czy jej siê powiedzie, i wpad³a w panikê. Pochylona, opieraj¹c siê jedn¹ d³oni¹ na jego klatce piersiowej, a drug¹ na brzuchu, z ustami tu¿ przy uchu, us³ysza³a podniecony g³os D¿amila: Niech pani spojrzy! Podnios³a g³owê i obejrza³a siê za siebie. Penis Miszy Wigody stercza³ pionowo. Zanios³a siê histerycznym Smiechem. Szybko uprzytomni³a sobie sytuacjê i spowa¿nia³a. Tak. To siê zdarza. Valium w tej iloSci likwiduje wszystkie hamulce. W pewnym sensie stanowi Srodek zwiêkszaj¹cy popêd p³ciowy. CoS takiego! wykrzykn¹³ Mahmoud. Takie drzewo z tak ma³ego korzonka! Janine Lasage uSmiechnê³a siê i nagle coS jej przysz³o do g³owy: a jeSli to spowodowa³ jej dotyk? Czy nie mog³aby tego wykorzystaæ? Siêgnê³a po penisa i zaczê³a go masowaæ w górê i w dó³. Zwi¹zany mê¿czyzna jêkn¹³ i zacz¹³ siê wiæ. W pokoju s³ychaæ by³o chrapliwy oddech D¿amila Mahmo- uda. Janine pochyli³a siê i poliza³a twarz Wigody, który teraz jêcza³ bez prze- rwy. Wysun¹³ jêzyk w poszukiwaniu kobiety, wygi¹³ siê ca³y w ³uk, wpycha- j¹c sztywnego penisa g³êbiej w jej d³oñ. Nagle go puSci³a i odst¹pi³a o krok. Daktyl Niebieski, kto to jest? powtórzy³a parê razy. Misza dysza³ spazmatycznie. Posz³a za ciosem. Kilkakrotnie bra³a penisa do rêki i potem puszcza³a. Oszo³omiony valium mê¿czyzna by³ bliski sza³u. Powiedz mi, kim jest Daktyl Niebieski, a dostaniesz. W kalejdoskopie mySli i doznañ Miszy Wigody coS pêk³o. Z gard³a wy- doby³ mu siê charkot: Munger. Nie zrozumia³a, gdy powiedzia³ to po raz pierwszy, ale b³agalnym g³o- sem powtórzy³: Munger& Daktyl Niebieski& Munger. Odskoczy³a od sto³u jak oparzona. Twarz, wyra¿aj¹ca najpierw zdumie- nie, powoli siê rozpromienia³a. Prze¿ywa³a chwilê ¿yciowego triumfu. D¿a- mil ciekawie siê jej przygl¹da³. Nie rozumia³ jej zachowania, nie zrozumia³ tego, co powiedzia³ Wigoda, ale w ¿yciu nie widzia³ kobiety podobnie pod- nieconej po us³yszeniu jednego s³owa. 203 Dowiedzia³a siê pani tego, czego pani chcia³a? spyta³. O tak! I du¿o wiêcej. Oddycha³a jakby w ekstazie. P³awi³a siê w my- Slach o swoim sukcesie. O tym, co powie Sami Asaf, kiedy siê dowie, ¿e cz³owiek, któremu umo¿liwi³ dzia³alnoSæ w Iraku jest szpiegiem Mosadu. Ju¿ wyobra¿a³a sobie aresztowanie i przes³uchiwanie Mungera. Nienawi- dzi³a Mungera ca³¹ dusz¹, od ma³ego palca stopy po blond w³osy te w³osy, które tak obraxliwie potraktowa³. Nie zawiadomi jeszcze Bagdadu. O, nie! Chce tam byæ, chce zobaczyæ ich twarze. Poleci do Bagdadu pierwszym samolotem. Kilka godzin nie uczyni wielkiej ró¿nicy. Te kilka godzin bêd¹ dla niej okresem radosnego oczekiwa- nia na wspania³y fina³. W jej marzenia wdar³ siê g³os D¿amila Mahmouda: Mam go teraz zabiæ? Skoñczy³a pani z nim? Rzuci³a okiem na Wigodê. Nie przesta³ siê wiæ i jêczeæ. Nie. Nie skoñczy³am. Proszê wyjSæ. Zawo³am pana, kiedy skoñczê. Wzruszy³ ramionami i skierowa³ siê w stronê drzwi, zerkaj¹c ciekawie na rozpalon¹ twarz kobiety. Wychodz¹c, trzasn¹³ g³oSno drzwiami, ale na- tychmiast cichutko je otworzy³, pozostawiaj¹c szparkê. Przytkn¹³ do niej oko. Janine Lasage wyci¹gnê³a szpilkê przytrzymuj¹c¹ w³osy. Blond kaskada opad³a jej na plecy. Zrzuci³a pantofle, rozpiê³a bluzkê i spodnie. Widz¹c jej nagie cia³o Mahmoud wci¹gn¹³ g³êboko powietrze przez zaciSniête zêby. Wesz³a na stó³, stanê³a na czworakach okrakiem nad Wigod¹, zêby mia³a ods³oniête, oczy jak szparki& Wigoda szeroko otwartymi oczami wpatrywa³ siê w twarz kobiety. Wy- czuwa³ rytm jej poSladków, czu³ zbli¿aj¹c¹ siê chwilê& Czego? Rozkoszy? Gdy osi¹gnê³a orgazm, chwyci³a go za uszy, przyci¹gnê³a g³owê i wbi³a zêby w pulsuj¹c¹ têtnicê ods³oniêtej szyi. D¿amil Mahmoud odwróci³ siê, odszed³ parê kroków i zwymiotowa³ na kamienn¹ posadzkê korytarza. 18 Do standardowych praktyk agencji wywiadowczych nale¿y przegl¹danie list pasa¿erów w portach lotniczych po³o¿onych w regionach zapalnych. Li- sty te trafiaj¹ do komputerów tak oprogramowanych, ¿e pewne nazwiska s¹ natychmiast sygnalizowane. By³o rzecz¹ naturaln¹, ¿e siatka DAKTYL mia³a wgl¹d w listy pasa¿e- rów na lotnisku w Larnace. Uzyskanie ich by³o nies³ychanie proste. Walen 204 Trading by³a g³Ã³wnym udzia³owcem firmy spedycyjnej, maj¹cej biura w por- towym terminalu. Za niewielk¹ miesiêczn¹ gratyfikacjê ni¿szej rangi urzêd- nik administracji portu przekazywa³ piêtnaScie minut przed odlotem i piêt- naScie minut po odlocie pe³ne listy pasa¿erów. Przy odlotach nie musia³ nawet
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|