[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wiem, że tak przyjemnie spędzą razem czas. Jednak teraz trzeba wrócić do rze- czywistości. Z jednej strony stan ojca bardzo go martwił, z drugiej żal mu było przerywać rozkoszny miesiąc miodowy. Nie rozumiał, jak to się stało, że tak bardzo się do siebie zbliżyli, ale teraz zajmie się sprawami państwa i przestanie o niej myśleć. - Jak tylko wrócimy, będę musiał spotkać się z moimi doradcami. Od- wiedzę też ojca, a wieczorem wydajemy bankiet. S R Z przykrością pomyślał o długich godzinach, które miną, zanim znów wezmie Erin w ramiona. Pocałował ją, lecz po chwili odsunął się od jej kuszą- cego ciała. - Trzeba okiełznać emocje. Mam mnóstwo obowiązków, ale oczekuję, że noce będziemy spędzali razem. A więc to jedyne, co nas łączy, myślała ze smutkiem. Zdawało jej się, że przez ostatni tydzień zaprzyjaznili się nieco. - Mówisz, jakbyśmy nie mieli ze sobą nic wspólnego poza seksem - po- wiedziała cicho. Zahir szedł już do wyjścia, odwrócił się jednak zdziwiony. - Bo to prawda. Cóż innego mogłoby nas łączyć? Tak jak książę przypuszczał, sztab doradców czekał na niego w pałacu. W drodze przez pustynię prowadził dżipa z telefonem przy uchu, Erin zaś mil- czała pogrążona w niewesołych myślach. Miesiąc miodowy dobiegł końca, a on dał jasno do zrozumienia, że jej rola ograniczy się teraz do sypialni. Czegóż innego mogła się zresztą spodziewać? Wyszła za niego dla Kazima, a on poślu- bił ją dla seksu, i każde dostało to, czego chciało. Na szczęście jest dziecko, pocieszała się, układając wieczorem chłopca do snu. Bardzo za nim tęskniła, a i jego nieskrywana radość, gdy się witali, ukoiła trochę jej niepokój. Ale kiedy przygotowywała się do przyjęcia, czarne myśli wróciły. Pokojówki tytułowały ją Wasza Wysokość, założyła wspaniałą, długą do ziemi, kremową suknię z rękawami i skromnym dekoltem, jednak nie czuła się księżniczką. Jestem oszustką, pomyślała ponuro, i nic tego nie zmie- ni. Nawet cenny naszyjnik z pereł i brylantów, który dostała od męża w dniu ślubu, ani pierścionek zaręczynowy z brylantem, nie mogły jej przemienić w osobę, którą nie była. S R Miała ogromną tremę, schodząc po szerokich schodach, u stóp których czekał na nią Zahir w smokingu. Szła ostrożnie na niebotycznych szpilkach i nie zauważyła gorącego spojrzenia, jakim ją obrzucił. Kiedy wreszcie na niego popatrzyła, opuścił powieki, i nie miała pojęcia, o czym myśli. Chciała, żeby się do niej uśmiechnął, może nawet wziął za rękę z taką samą poufałością jak na pustyni. Tego wieczora był jednak bardzo poważny i wytworny w roli głowy ro- dziny królewskiej. I chociaż cieszyła się, że znowu ma obok siebie Kazima, tęskniła do chwil spędzonych ze swoim księciem w namiocie. Rano po- stanowiła, że nie pozwoli mu traktować się jak ulubioną nałożnicę z haremu i nie będzie wskakiwać do łóżka na każde jego skinienie. Kogo jednak próbowa- ła oszukać? Wystarczyło popatrzeć na jego piękną twarz i zmysłowe usta, żeby zapomnieć o dumie i zgodzić się na takie małżeństwo, jakie obiecywał, nawet jeśli sprowadzało się jedynie do seksu. Zahir podał jej rękę i zaprowadził do sali bankietowej, a ona modliła się, żeby nikt nie zauważył jej zmieszania. Pochylił się lekko i wyszeptał: - Jesteś taka piękna! Boję się, że to przyjęcie przeciągnie się w nieskoń- czoność. Miał rację. Po siedmiu posiłkach, kilku godzinach uśmiechania się do wszystkich i uprzejmych rozmowach ze śmietanką towarzyską Qubbah, Erin miała dość. Kiedy tylko zajęła przeznaczone dla niej miejsce, dostała migreny, z rozpaczą wpatrywała się w niezliczone srebrne sztućce ułożone na stole. Wieczór przemienił się w prawdziwą torturę. Przewróciła kieliszek z czerwonym winem, które wylało się wprost na śnieżnobiały obrus. Nie należę do tego świata złota i bogactwa, myślała żałośnie, podczas gdy służba sprzątała bałagan, a wszystkie spojrzenia skierowały się w jej stronę. Potem okazało się, S R że użyła nieodpowiedniego widelca, wymieniła go szybko, zażenowana. Nagle uświadomiła sobie, że ktoś bacznie ją obserwuje. Między księciem i starszym Arabem siedziała olśniewająco piękna kobie- ta. Wspaniałe mahoniowe włosy zaczesała do tyłu, a skośne oczy z bezbrzeżną odrazą wpatrywały się w Erin. Kiedy ta na nią spojrzała, kobieta zwróciła się z ożywieniem do Zahira. - Z kim rozmawia mój mąż? - zapytała Fatimę, kiedy kolacja wreszcie się skończyła, a goście przenieśli się do Błękitnej Sali, nazwanej tak z powodu mi- sternej, lazurowo-złotej mozaiki zdobiącej ściany. - To Dżamela Al-Nasser z ojcem, szejkiem Fahadem, zaufanym doradcą króla. Piękna, prawda? Jest też bardzo uzdolniona i świetnie wykształcona. Studiowała w Anglii. Zahir ma zamiar zaprosić ją do grona swoich doradców. Nie będzie mu jednak łatwo przekonać starszych członków, którzy nadal sądzą, że kobieta nie powinna pracować z mężczyznami. Brat ma wielkie plany wo- bec Qubbah, a Dżamela pomoże mu przyciągnąć zagranicznych inwestorów. - Na pewno jest równie mądra, co piękna - wyszeptała Erin, przygnębiona na wspomnienie swoich marnych ocen. Uniwersytet pozostał w sferze jej ma- rzeń, bo kiedy opuściła sierociniec, musiała zarabiać na życie. - Rodzina Dżameli miała nadzieję, że Zahir się z nią ożeni, więc wasz ślub poróżnił nieco ojca z szejkiem Fahadem. Ale nieporozumienie zażegnano, nie musisz się więc martwić - dodała, widząc przygnębioną Erin. - Wybacz, nie chciałam cię zasmucić. Zażenowana, skierowała rozmowę na Kazima, i choć Erin podjęła temat, myślami była gdzieś indziej. Czy Dżamela to kobieta, z którą zaręczył się kie- dyś Zahir? Jeśli tak, dlaczego się nie pobrali? To wszystko nie miało sensu, pomyślała, patrząc na męża. Zwietnie się bawił w towarzystwie Arabki. Może S R zerwali z powodu jakiejś kłótni, a on teraz tego żałuje? Miałby piękną i wy- kształconą żonę. Resztę przyjęcia Erin zapamiętała jako niewyrazną plamę rozmazanych twarzy i sztywne rozmowy z ludzmi, których kompletnie nie znała. Zdawała sobie sprawę, że traktują ją jak dziwoląga, z jej białą skórą, jasnymi włosami i widocznym brakiem obycia. Nikt nie może mi zarzucić, że się nie starałam, myślała zmęczona, kiedy pożegnali towarzystwo. Dżamelę z ojcem odprowadzono do skrzydła dla gości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|