Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozkopał ziemię i nie znalazł niczego. A jego wściekłość była chyba jeszcze większa, gdy
wkroczył do zielonego domu, w którym tak\e po konspiratorze nie było ju\ ani śladu.
 Trzeba to wszystko dokładnie zbadać  mówi bardzo powoli Antek, jakby zastanawiał
się nad ka\dym słowem  musimy złapać jakiś kontakt, bo pistolety zardzewieją w
ziemi.
Umawiają się, \e jutro zjawią się tu i jeszcze raz, zachowując największą ostro\ność,
przekroczÄ… progi zielonego domu.
Nad Marymontem dogasa pazdziernikowe słońce. Powiał ostry wiatr, zrobiło się chłodno, ale
czy tylko dlatego chłopcy przyspieszyli kroku? Czy mo\e boją się wymówek, które ju\
wczoraj spot-» kaÅ‚y ich w domu? MajÄ… swoje wa\ne tajemnice. Nie mogÄ… odpowiedzieć
rodzicom na wiele drobiazgowych, niespokojnych pytań. Pocieszają się jednak, \e
prawdziwy, uczciwy konspirator ma prawo kłamać i kłamstwo go nie hańbi.
Dzisiaj tak\e będą się plątać w odpowiedzi, gdy rodzice zapytają: czy jeszcze odbrabiacie
lekcje, czy tak du\o macie zadane?
Bo tej lekcji nikt im nie zadał. Bo to jest ich własne zadanie. Bojowe.
44
Pomysł rzucił Wojtek, gdy ju\ wracali z Potockiej do domu i gdy jeszcze raz pomyśleli o
tragicznym aresztowaniu nauczyciela.
 Musi być chyba jakaś zemsta!  zawołał Wojtek nazbyt chyba głośno, bo Tytus
szturchnÄ…Å‚ go natychmiast Å‚okciem w bok i szepnÄ…Å‚:
 Zwariowałeś? Ryczysz tak, jakbyś chciał na tę zemstę zaprosić pół Warszawy.
 Bo czasami to chciałoby się krzyczeć o tym wszystkim na całe gardło  usprawiedliwiał
się Wojtek, a gdy pokiwali głowami, \e go rozumieją, \e im tak\e cię\ko na sercu, Wojtek
zaczerwienił się jak panienka i zaczął opowiadać z przejęciem o tej świętej zemście, która
musi się spełnić:
 Ja ju\ sobie wszystko obmyśliłem. To będzie akcja na sto fajerek. Napiszemy dzisiaj listy
do ró\nych świń, łobuzów i zdrajców. Napiszemy, co o nich myślimy i co z nimi zrobimy, jak
się skończy wojna. A mo\e nawet wcześniej. Wyślemy te listy normalną pocztą, bo tak będzie
najbezpieczniej. I niech sobie przeczytają, i niech im się kiszki skręcą ze strachu.
Ten wspaniały pomysł przypadł natychmiast wszystkim do gustu. I ju\ w drodze do domu
zaczęli się zastanawiać, kto w pierwszym rzędzie zasłu\ył na taki bezlitosny list. Padały
nazwiska i uzasadnienia wyroku:
 Fabisiak, gospodarz domu, bo to nie Polak, tylko zwyczajna świnia. Tak ostatnio
wychwala Niemców, tak głośno opowiada o ich sukcesach na froncie, \e ju\ nie mo\na
wytrzymać. I nawet włosy sczesuje na czoło, \eby się upodobnić do Hitlera, i zaprasza do
siebie policjanta Jaszcza, o którym niczego dobrego nie mo\na powiedzieć...
 Kto przeciw Fabisiakowi?
 Wszyscy.
 Jaszcz, sier\ant policji, bo zbyt gorliwie słu\y Niemcom, bo bierze udział w ró\nych
łapankach, bo paraduje po podwórzu z tak zadartą dumnie głową, jakby był wielkim księciem
Marymontu, bo... bo jest sier\antem policji. Wystarczy?
 Wystarczy. Kto przeciw Jaszczowi?
 Wszyscy.
 A teraz Scholl, właściciel piekarni... bo to zdrajca, czyli
45
folksdojcz, bo udaje, \e w ogóle nie potrafi mówić po polsku. I niech sobie nie myśli, \e na
tamtej swastyce, wymalowanej na murze piekarni, skończyła się akcja marymonckiej
konspiracji.
 Niech sobie nie myśli! Kto przeciw Schollowi?
 Wszyscy.
 Jest jeszcze Matysiak, lokator z pierwszego piętra, bo ludzie pytają coraz częściej: na
czym się ten Matysiak dorobił? Bo ludzie szepczą coraz głośniej: on ma jakieś brudne
kontakty z Niemcami. Widziano go na Chłodnej w towarzystwie Niemca, rozmawiali jak
dobrzy kamraci. Ten Matysiak jest albo zwyczajnym szpiclem, albo nadzwyczajnym
cwaniakiem robiÄ…cym na okupacji dobre interesy.
 Kto przeciw Matysiakowi?
 Wszyscy.
Na tym zakończono czarną listę. Był co prawda jeszcze śmiały pomysł Romana, aby wysłać
list z pogró\kami do samego Hansa Franka, gubernatora Generalnej Guberni, ale pomysł
upadł, bo konspiratorzy po dłu\szym zastanowieniu doszli do wniosku, \e nie uda im się
zdobyć adresu tego super drania, tego szefa wszystkich szkopów grasujących po Warszawie,
Krakowie, Lublinie, Radomiu, Częstochowie i setkach innych polskich miast.
Zrezygnowano więc chwilowo z zemsty na Hansie Franku, ale z tym większym zapałem
rozpoczęto przygotowania do akcji, której ofiarami miały się stać dobrze znane chłopcom
osoby mieszkajÄ…ce na Marymoncie.
Następnego dnia była niedziela i chłopcy spotkali się w altanie zaraz po śniadaniu, ale
konspiracyjną naradę trzeba było przerwać ju\ po kilku minutach, bo po ogrodzie kręciło się
mnóstwo nieproszonych gości, a w pewnym momencie do altanki zajrzał nawet Józio
Piekarczyk. Ta historia z niemieckimi cukierkami rozegrała się dwa lata temu, lecz chłopcy
ciągle o tym pamiętali i nie zawierali z Józiem bli\szych kontaktów.
 W co się bawicie?  zapytał Józio trzymając na smyczy pięknego pudla.
 Dlaczego ciągniesz za sobą tego barana?  odpowiedział pytaniem na pytanie Antek.
 To nie baran, to pies  zaprotestował Józio, a Antek uśmiechnął się ironicznie i mruknął:
46
 Ja nie do ciebie mówię, tylko do twojego psa.
Wybuchnęli śmiechem i czekali cierpliwie, a\ Piekarczyk zniknie za krzakami agrestu. Ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Three to R
     : Banks, Leanne Die Hudsons 01 Falsches Spiel wahre Le
     : Forgotten Realms Elminster 02 Elminster in Myth Drannor # Ed Greenwood
     : Klementyna z TaśÂ„skich Hoffmanowa dziennik franciszki krasinskiej
     : Hannah Kristin Wspólnicy
     : Farmer, Philip Jose World of Tiers 01 The Maker of Universes
     : Cornick Nicola Kapitan i dama do towarzystwa
     : 441.Ellis Lucy NeapolitaśÂ„skie noce
     : Harrison Harry Narodziny stalowego szczura
     : J.R.R.Tolkien Silmarillion
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tomjaks.xlx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT