[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ZaschÅ‚o mu w gardle. To byÅ‚a jego jedyna nadzieja. Powoli wstaÅ‚ i ze skrÄ™powaniem przeszedÅ‚ przez namiot. ZatrzymaÅ‚ siÄ™ tuż. za niÄ…. PoczuÅ‚ sÅ‚odki jak deszcz zapach Devon. W odróżnieniu od innych kobiet, których dotykaÅ‚, ta Å‚adnie pachniaÅ‚a. ByÅ‚ przyzwyczajony do kobiet, które Å›mierdziaÅ‚y starym dymem tytoniowym i tanim alkoholem. WystarczyÅ‚o jedno spojrzenie, by wiedzieć, ze jej wÅ‚osy bÄ™dÄ… w dotyku jak wilcze futro: miÄ™kkie, dÅ‚ugie i odrobinÄ™ kÅ‚ujÄ…ce. SkupiÅ‚ siÄ™ na biaÅ‚ej szyi. Skóra byÅ‚a lak sama |ak Å›wieżo ubita Å›mietana posypana cynamonem. PoÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ na ramieniu Devon, obserwujÄ…c ze zdziwieniem lekkie drżenie wÅ‚asnych palców. Nie pamiÄ™taÅ‚, kiedy ostatni raz trzÄ™sÅ‚y mu siÄ™ rÄ™ce. Jak siÄ™ dotyka kobiety, której siÄ™ nie zapÅ‚aciÅ‚o? BÄ™dzie krzyczeć? Uderzy go? BÄ™dzie pÅ‚akać? To nieważne, tÅ‚umaczyÅ‚ sobie, to po to, żeby wyjechaÅ‚a. ZwilżyÅ‚ jÄ™zykiem suche jak wiór usta i gapiÅ‚ siÄ™ na mlecznÄ… 50 WSPÓLNICY Nie przestajÄ…c gÅ‚adzić nasady szyi, przysunÄ…Å‚ siÄ™ bliżej do dziewczyny. MiÄ™kka znoszona flanela jego roboczej koszuli przylgnęła do sztywnych, biaÅ‚o-granatowych pasków jej ubra nia. WolnÄ… rÄ™kÄ… wyciÄ…gnÄ…Å‚ spinki, które przytrzymywaÅ‚y wÅ‚osy. 4 - Odpręż siÄ™ - szepnÄ…Å‚ jej do ucha, wyciÄ…gajÄ…c ostatniÄ…. Nawet w jego wÅ‚asnych uszach gÅ‚os zabrzmiaÅ‚ ochryple. Rdzawe loki opadÅ‚y kaskadÄ… na proste jak deska plecy Devon. Dziewczyna tylko pisnęła jak maÅ‚a myszka; innej reakcji nie byÅ‚o. Nie mógÅ‚ nie zauważyć, w jaki sposób wÅ‚osy kobiety odbijajÄ… Å›wiatÅ‚o. Setki czerwonych i zÅ‚otych iskierek skrzyÅ‚o siÄ™ w gÄ™stych rudych puklach. PoczuÅ‚ dziwaczny, nieznany Jego palce objęły szczupÅ‚e ramiona Devon i lekko je wczeÅ›niej impuls. Przez uÅ‚amek sekundy pragnÄ…Å‚ zanurzyć Å›cisnęły. twarz w jej wÅ‚osach i poczuć, jak miÄ™kkie sploty ocierajÄ… siÄ™ Drgnęła, kiedy poczuÅ‚a dotyk, ale jedynym dzwiÄ™kiem, jaki o jego skórÄ™. wydaÅ‚a, byÅ‚o gÅ‚oÅ›ne wciÄ…gniÄ™cie powietrza. Kamienny CzÅ‚owiek NawymyÅ›laÅ‚ sobie w duchu. MusiaÅ‚ pamiÄ™tać o swoim czuÅ‚ pod wilgotnÄ… dÅ‚oniÄ… delikatny jak motyl dreszcz obawy. planie. I co z tego, że ma Å‚adne wÅ‚osy? Takie same jak rudy Potem dziewczyna opanowaÅ‚a siÄ™, a jej ciaÅ‚o zesztywniaÅ‚o. lis, a nie ma bardziej chytrego i podstÄ™pnego stworzenia pod DÅ‚oÅ„ mężczyzny przesuwaÅ‚a siÄ™ cal po calu po szorstkiej sÅ‚oÅ„cem. Wszystko dlatego, że od tak dawna nie byÅ‚ z kobietÄ…. tkaninie ubrania ku szyi. Dziewczyna oddychaÅ‚a szybciej, PamiÄ™taj o planie! PrzysunÄ…Å‚ siÄ™ jeszcze bliżej i zapach chrapliwie, nierówno jak zwierzyna Å‚owna. ZmusiÅ‚ siÄ™ do dziewczyny omal nie zwaliÅ‚ go z nóg. PachniaÅ‚a tak inaczej, zachowania bardzo wolnego tempa; chciaÅ‚ jÄ… trochÄ™ nastraszyć, tak... Å‚adnie. PachniaÅ‚a deszczem, letnim powietrzem i mydÅ‚em a nie Å›miertelnie przerazić. domowej roboty. PocaÅ‚owaÅ‚ pÅ‚atek ucha. Jego brudne palce przeÅ›liznęły siÄ™ po koronkowym drapiÄ…cym Lekki dreszcz przebiegÅ‚ jej skórÄ™, wibrujÄ…c pod stwardniaÅ‚ymi obszyciu sztywno wykrochmalonego baweÅ‚nianego koÅ‚nierzyka, opuszkami jego palców. CiÄ…gle smakujÄ…c jej sÅ‚odycz, odwróciÅ‚ wsunęły siÄ™ pod jego rÄ…bek i dotknęły skóry. MaÅ‚e zagÅ‚Ä™bienie jÄ… do siebie i objÄ…Å‚. pod obojczykiem byÅ‚o jak stworzona specjalnie dla jego zgru Nie chciaÅ‚a spojrzeć na twarz Kamiennego CzÅ‚owieka. biaÅ‚ych opuszków palców koÅ‚yska z mlecznego weluru. CzuÅ‚ PatrzyÅ‚a wprost przed siebie; szeroko otwarte, bÅ‚yszczÄ…ce oczy jej szybki, równy puls. utkwiÅ‚a w szeregu guziczków mÄ™skiej koszuli. Mocno zaciskaÅ‚a Dreszcz przeszyÅ‚ ciaÅ‚o Devon, wywoÅ‚ujÄ…c uÅ›miech na ustach wargi, ale i tak nie byÅ‚a w stanie powstrzymać ich drżenia. mężczyzny. Jego plan dziaÅ‚aÅ‚. Lada moment uniesie swoje CzuÅ‚ jej ciepÅ‚y oddech we wÅ‚osach na piersi, widocznych pomiÄ™te spódnice i ucieknie do domu. w wyciÄ™ciu koszuli. - Co robisz? - zapytaÅ‚a nerwowo. - Devon... - ImiÄ™ dziewczyny samo spÅ‚ynęło z jego ust. 53 KRISTIN HANNAH WSPOLNIC) Å‚owych Kamiennemu CzÅ‚owiekowi odkrycie, co siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie Nie podniosÅ‚a oczu. Jej maÅ‚y różowy jÄ™zyk wysunÄ…Å‚ siÄ™, zostawiajÄ…c na wargach wilgotny, lÅ›niÄ…cy Å›lad. dzieje. Dziewczyna pozwalaÅ‚a mu siÄ™ caÅ‚ować! ObjÄ…Å‚ jÄ… jeszcze mocniej. OddychaÅ‚ coraz szybciej. - Co ty, do diabÅ‚a, robisz?! - warknÄ…Å‚ ze zÅ‚oÅ›ciÄ…, uniósÅ‚ Do licha! ZachowywaÅ‚ siÄ™ jak niedoÅ›wiadczony żółtodziób, gÅ‚owÄ™ i odsunÄ…Å‚ Devon od siebie. a nie trzydziestodziewiÄ™cioletni mężczyzna, który dorastaÅ‚ Przesunęła palcami po czerwonych Å›ladach, które na at w jednym z najgorszych burdeli Nowego Orleanu. ZaschÅ‚o mu Å‚asowej skórze wokół ust' zostawiÅ‚a jego broda. Delikatnie w ustach, rÄ™ce drżaÅ‚y. dotykaÅ‚a nabrzmiaÅ‚ych warg. Z ogromnÄ… ulgÄ… odkryÅ‚a, że choć MusiaÅ‚ odzyskać kontrolÄ™ nad sytuacjÄ…. Natychmiast! poziom higieny osobistej tego mężczyzny tylko odrobinÄ™ UjÄ…Å‚ jej twarz. WplÄ…taÅ‚ palce we wÅ‚osy i uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ przewyższa poziom higieny podwórzowego wieprza, to przynaj dziewczyny. Jego ciemne, szorstkie dÅ‚onie kontrastowaÅ‚y z jej mniej zÄ™by szoruje porzÄ…dnie. biaÅ‚Ä… jak mleko skórÄ…. I byÅ‚y nieprzyzwoicie wrÄ™cz brudne. - PozwoliÅ‚am panu spróbować, panie MacKenna. Pewnie SkrÄ™caÅ‚o go ze wstydu. ja na pana miejscu zrobiÅ‚abym to samo. W każdym razie nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|