Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Chyba Władek.
- No to idę do niego. Na razie.
Wszystko wskazywało na Władka, wszystko układało się w jedną całość. Brakowało tylko
motywu. Nie zastanawiałam się, jak załatwię sprawę sygnetu, nie miałam czasu.
Wpadłam do jego gabinetu i zatrzymałam się dopiero przy biurku.
- Właduś, ty masz sygnet, prawda? - spytałam słodkim głosikiem.
Był tak zaskoczony moim widokiem i sposobem, w jaki się do niego zwróciłam, że nie
zdążył się nawet zastanowić.
- Mam - odpowiedział.
- To pokaż - zażądałam.
Wyciągnął lewą rękę do przodu. Na serdecznym palcu widniał ogromny platynowo-złoty
pierścień z czarnym oczkiem w środku. Co za tandeta, pomyślałam.
- Dzięki. - Uśmiechnęłam i zawróciłam w stronę drzwi. - Aha - spojrzałam na niego -
dobrze, że zawiadomiłeś Weronikę, że jestem już w pracy. Miło nam się rozmawiało
przez telefon.
Nie widziałam jego miny, bo obróciłam się na pięcie i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Może
nawet trochę za głośno.
* * *
W DOMU czekała na mnie prawdziwa niespodzianka. Nie dosyć, że Andrzej był już po
służbie, to jeszcze zjechała się cała rodzina. Witali mnie jak kogoś, kto był już jedną nogą
po tamtej stronie. Mój cudowny mężczyzna wprawił mnie w całkowite osłupienie, gdy na
stole znalazł się ogromny czekoladowy tort.
- Nie uwierzę, że sam na to wpadłeś - powiedziałam z powątpiewaniem, mając na myśli
oczywiście kupno, a nie upieczenie.
- Pośrednio - przyznał. - Stasia upiekła, a ja przywiozłem.
Przy pomocy Andrzeja podałam jeszcze kawę i herbatę i nareszcie mogliśmy usiąść.
- Państwo pozwolą, że na wstępie coś wyjaśnię - zabrał głos Andrzej. - Prawdę mówiąc,
jestem na Ankę wściekły, bo podczas wykonywania zadania nie zachowała się według
instrukcji, ale też udowodniła, że jest odważną, zdolną do wszystkiego kobietą i dzięki
niej akcja zakończyła się powodzeniem. Natomiast na zakończenie naszego spotkania
poinformujemy wszystkich o czymś bardzo ważnym.
- To wygląda jak zebranie partyjne - zachichotał dziadek.
- No to opowiadaj dziecko, jak tam było - zaproponowała mama.
76
Andrzej mi nie przerywał, gdy roztaczałam przed nimi upiorne wizje przejazdu i pobytu w
Rosji. Podejrzewałam, że włączy się dopiero przy opowiadaniu o szefie. Toteż
odwlekałam tę chwilę, bo znając jego złośliwy charakterek wiedziałam, że będzie mi
chciał dogryzć. A człowiek zazdrosny jest zdolny do wszystkiego. I nie pomyliłam się.
- Odpocznij trochę, ja dokończę - przerwał mi z uroczym uśmiechem w odpowiednim
momencie.
- Jasne - prychnęłam - i uraczysz wszystkich wspaniałym opowiadaniem o tym, jak
romansowałam z szefem mafii.
Przy stole zawrzało. Matka zachłysnęła się kawą, cioci Niusi kawałek tortu stanął w
gardle, a dziadkowi papieros wpadł do herbaty.
Jedynie Stasia zachowała zimną krew.
- Proszę to wyjaśnić - zażądała.
- Otóż, droga pani - z twarzy Andrzeja nie schodził kpiący uśmieszek - Ania z Igorem
bardzo przypadli sobie do gustu.
- Przecież to przestępca - szepnęła zgorszona Wanda.
- Uroczy przestępca - wtrąciłam. - Nie dosyć, że przystojny i wysoki, to miał jeszcze
piękne czarne oczy i zniewalający uśmiech.
Wanda złapała się za głowę.
- Zwięty Patryku - szepnęła. - Ją trzeba wysłać na jakieś badania.
Chyba po raz pierwszy wszyscy byli tego samego zdania, bo nikt nie zaprotestował.
- Czy to jakieś żarty? - spytała ostrożnie Stasia.
- Nie, ciociu, Igor naprawdę się we mnie zakochał, bo nawet się ze mną umówił.
- Aleś ty nisko upadła - zgrzytnęła zębami Niusia. - Zadajesz się z takim potworem i
jeszcze jesteś nim zachwycona.
- Zadawałam - poprawiłam ją. -1 po pierwsze na stopie zawodowej, a po drugie za zgodą
Andrzeja.
- Mnie w to nie mieszaj; ja przez cały czas byłem w drugim pokoju. Miałaś podać hasło i
zaraz wyjść, a nie migdalić się z nim.
- Jak miałam wyjść, kiedy on mnie trzymał? - krzyknęłam.
- Rany boskie! - Wanda była bliska omdlenia. - Za co cię trzymał? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Baszanowska Anna, Ossowska Jolanta dlugowieczność z gwarancją
     : Kozioł Anna Frywolny. Uwodzenie w dzień
     : Brad Thor Pierwsze przykazanie
     : White Fang (BiaśÂ‚y KieśÂ‚) Jack London
     : 289. Morey Trish Z ksić™ciem w Paryśźu
     : Dalton Diaz & Ashylyn Chase Love Cuffs (pdf)
     : Gu
     : Kapuscinski Ryszard Cesarz
     : D426. McCauley Barbara Gra pozorów
     : Long Julie Anne Nieuchwytny ksiaze
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dodatni.htw.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT