[ Pobierz całość w formacie PDF ]
komunikowania informacji. Na długo zanim Ramsbottom zaangażował się w sprawę Cogginów, Koko wydawał z siebie dzwięki starego capa. Niestety Qwilleran nie zrozumiał tej informacji. Na długo przed śmiercią Phoebe nabrał niechęci do dzięcioła smukłoszyjego z czerwonym czubkiem. A teraz, kiedy sprawa trafiła w ręce prokuratora, nagle stracił zainteresowanie dzięciołami, dzwonkiem z rączką w kształcie węża, starym kompasem i parą autorów o nazwisku West. Podobne rozważania mówiły więcej o wyobrazni Qwillerana niż o kocich umiejętnościach komunikacyjnych. Ale jak wytyczyć granice między przypadkiem a nadnaturalną inteligencją? Gdzieś tam znajdowała się odpowiedz. Qwilleran przeczesał wąsy palcami. Rozległ się szelest skrzydeł i siedem kruków wylądowało przed altanką. Koko skoczył im na powitanie, kracząc jak one. - Koko, jesteś niezwykłym, enigmatycznym, nieprzewidywalnym i czasem wykańczającym kotem! - zwrócił się do niego Qwilleran. Koko spojrzał nań wyniośle. A potem otworzył pyszczek i szeroko ziewnął.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|