Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głową i zatrzymał konia przy stajni. - Zdaje się, że ciągle go to gryzie.
- Nie wiesz, co go gryzie ani dlaczego? - Haley zeskoczyła z
siodła i chwyciła wodze. - Nie mówi o tym?
- Nie. - Ruszyli w stronę stajni. - I lepiej nie pytać, bo ciekawość
grozi ciężkimi obrażeniami. Idz teraz do domu i oddaj rzeczy Merrie.
Ja się zajmę koniem. Pózno się robi, myślałem, że może jesteś
umówiona. Z Danielem na przykład. Albo z Yanceyem. O ile
pamiętam, doktor Cooper też cię lubi.
- Mam wolny wieczór, Jesse. - Haley zabrała się już za
zdejmowanie siodła.
- Cicho! - Jesse zabrał jej siodło. - Nie mów tak. W każdym
razie nie tam, gdzie niektórzy mogą usłyszeć. Oczywiście, że masz
randkę. Bardzo ważną.
Haley zrozumiała, o co mu chodzi, i skinęła głową.
76
RS
- Mam coś w rodzaju randki. Dzwonił Cade z wieścią, że w
domu Burasa i jego żony są nowe szczeniaki. Obiecałam, że do nich
niedługo wpadnę.
- Najlepiej dzisiaj - zaproponował Jesse. - No to już leć do
domu. O tej porze zazwyczaj nikogo nie ma. Pokój Merrie to ten mały
obok kuchni, na pewno znajdziesz. Pozdrów ode mnie małego Cade'a
i Burasów z dziećmi.
- Jesse. - Haley stanęła na palcach i pocałowała jego ogorzały
policzek. - Jesteś genialny i do tego szalenie przystojny.
W domu panowała cisza i nikt nie odpowiedział na jej pukanie.
Haley otworzyła drzwi kuchenne i weszła do środka. Kuchnia była
funkcjonalna, jednak wszystko w niej było stare i zniszczone.
Najwyrazniej Jackson nic tu nie remontował. Ale czy ktoś kiedyś
widział zatwardziałego kawalera zaczynającego remont od kuchni?
Rozejrzała się. Aukowate drzwi na pewno prowadziły w głąb
domu. Te wąziutkie do spiżarki. A zatem pozostałe drzwi musiały być
do pokoju Merrie.
Pokój był równie stary i zniszczony jak kuchnia, jednak widać
było, że ktoś starał się nadać mu trochę charakteru - z pewnością
młoda studentka. Nie było tu żadnej szafy, a nie chciała grzebać w
cudzych szufladach. Położyła pożyczone ubranie na poduszce
wąskiego łóżka.
Kiedy się prostowała, wpadło jej w oko zdjęcie w ramce. Wzięła
fotografię ze stolika przy łóżku i przyjrzała się bliżej. Merrie
Alexandre z Jacksonem. Oboje mieli na sobie stroje z zawodów
jezdzieckich i stali obok pięknego konia. U ich stóp - puchar jako
77
RS
nagroda. Jackson uśmiechał się tak, jak nigdy nie uśmiechnął się do
Haley.
Niespodziewane łzy zapiekły ją pod powiekami, ale w tej samej
chwili silne dłonie chwyciły ją za ramiona.
Stłumiła krzyk, jednak gwałtownie odżyły wspomnienia. W
milczeniu nabytym doświadczeniem odwróciła się, stanęła do walki.
Ciężka ramka uderzyła o stolik i o podłogę. W niewielkim pokoiku
słychać było tylko brzęk tłuczonego szkła i ciężki oddech.
- Nie - wykrztusił głęboki głos cicho, przepraszająco. -Wszystko
w porządku. Nie bój się.
Jednak jedynym pragnieniem Haley była ucieczka, poza tym
była głucha i ślepa.
- Posłuchaj, księżniczko. Słuchaj. - Ręce, które trzymały jej
ramiona, chwyciły teraz nadgarstki, delikatnie, lecz stanowczo
odciągając jej dłonie od twarzy. - Wybacz. Nie wiedziałem... Nie
chciałem... - Ponieważ panika nie malała, Jackson otoczył ją
ramionami. Przytulił mocno, przytrzymał cierpliwie, dopóki nie
osłabła, wyczerpana paniką. Gładził jej włosy i szeptał łagodnie do
ucha:
- Jesteś bezpieczna. To ja... tylko ja... tylko Jackson. Nie
chciałem cię przestraszyć.
Nie był szczery. Chciał ją zaskoczyć, ale nie spodziewał się
takiej reakcji. Haley nie wyglądała na kobietę łatwo ulegającą panice.
W głębi serca czuł, że to coś gorszego. Dużo gorszego. Wyuczona
reakcja, która zamieniła się w instynkt.
78
RS
Nauczyła się tego. Jackson nie miał wątpliwości. Wciąż stało mu
przed oczyma pięć okropnych blizn. Obrzydliwy kwiatek,
barbarzyńskie piętno, niewypowiedziane okrucieństwo.
- Wybacz mi - mruknął. - Przykro mi. - Haley nagle ucichła,
kładąc głowę na jego piersi. Musnął jej włosy wargami. - Moja
biedna, dzielna księżniczka. Tak mi przykro.
Nie odezwała się ani nie dała znaku, że go słyszy, że rozumie
jego żal. Jednak powoli jej ramiona owinęły się wokół jego pasa.
Dłonie wsunęły się pod brzeg wyciągniętej ze spodni koszuli, a
paznokcie wbiły się w skórę, jeszcze wilgotną po przerwanym
prysznicu. Przywarła do niego, drżąc jak przerażone zwierzątko.
Właśnie to, że odważna, silna Haley Garrett drżała, było nie do
wytrzymania. Przyczyna jej reakcji nie miała nic wspólnego z nim, ale
to on ją wywołał. I teraz był gotów zrobić wszystko, by ją pocieszyć.
Podprowadził ją do łóżka, uważając przy tym na szkło.
Usiadł i przytulił ją mocniej, znowu mrucząc urwane słowa żalu.
Stracił poczucie czasu. Dla Jacksona liczyła się tylko teraz
Haley, tulące się do niego, drżące ciało. Jednak dotyk jej miękkich
piersi obudził rosnące gwałtownie pragnienia, nad którymi z całych sił
starał się panować.
Nie wierzył, że poczuje to, co teraz, z jakąkolwiek kobietą. A
jednak, gdy jej drżenie stopniowo się uspokajało, zaciśnięte ręce
zaczynały się rozluzniać, kiedy tuliła się do niego, szukając
bezpieczeństwa, wszystkie obietnice, jakie sobie złożył, stały się nic
niewarte.
79
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Jean Lorrah Savage Empire 02 Dragonlord Of The Savage Empire
     : Forgotten Realms Elminster 02 Elminster in Myth Drannor # Ed Greenwood
     : Flemming, Ian James Bond 09 Thunderball By Ian Fleming
     : John Gregory Betancourt New Amber Trilogy 02 Chaos And Amber
     : Mercedes Lackey & Larry Dixon Cykl Heroldowie z Valdemaru (02) Trylogia wojen magĂłw (2) Biały Gryf
     : Cerise DeLand [Stanhope Challenge 02] Lady Featherstone's Fervent Affair (pdf)
     : James Axler Outlander 21 Devil in the Moon The Dragon Kings, Book 1
     : Bill Brooks [Dakota Lawman 02] Killing Mr Sunday (pdf)
     : Dana Marie Bell [True Destiny 02] Eye of the Beholder (pdf)
     : Diane Duane & Peter Morwood Space Cops 02 Kill Station
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT