Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

li, miękkich plastykowych torebek sypiących białym proszkiem. Case dostrzegł
staromodną szklaną strzykawkę i zwykłą metalową łyżkę.
 Jak płaczesz, Molly? Widzę, że twoje oczy są odcięte. To ciekawe.
 Nie płaczę zbyt często.
 Ale jak byś płakała, gdyby ktoś zmusił cię do płaczu?
 Wtedy pluję  wyjaśniła.  Kanały łzowe są zbocznikowane do ust.
144
 Pojęłaś więc ważną lekcję, bardzo ważną dla kogoś tak młodego.  Oparł
pistolet na kolanie, a drugą ręką sięgnął po butelkę, pierwszą z brzegu w licznym
zestawie. Napił się. Brandy. Strużka cieczy popłynęła z kącika ust.  Tak właśnie
należy postępować z łzami.  Ayknął znowu.  Jestem dziś bardzo zajęta, Molly.
Zbudowałem to wszystko, a teraz jestem zajęty. Umieraniem.
 Mogę wyjść, tak jak przyszłam  zauważyła.
Roześmiał się szorstko i piskliwie.
 Przeszkadzasz mi w samobójstwie, a potem prosisz, żeby cię tak zwyczaj-
nie puścić. Zdumiewasz mnie, doprawdy. Złodziejka.
 To mój tyłek, szefie, i nie mam innego. Chcę tylko wynieść go stąd w jed-
nym kawałku.
 Jesteś bardzo nieuprzejmą dziewczyną. Samobójstwa są u nas popełniane
z pewnym ceremoniałem. Tym właśnie się teraz zajmuję. Ale może zabiorę cię
dzisiaj, aż do piekła. . . Dla mnie będzie zdecydowanie egipskie.  Napił się. 
Chodz.  Wyciągnął do niej butelkę. Dłoń mu drżała.  Pij.
Potrząsnęła głową.
 Nie jest zatruta  oświadczył, ale odstawił brandy na stolik.  W takim
razie usiądz. Na podłodze. Porozmawiamy.
 O czym?
Usiadła. Case czuł, jak pod paznokciami delikatnie wibrują ostrza.
 O wszystkim, co przyjdzie do głowy. Mojej głowy. To moje przyjęcie.
Rdzeniowe mnie obudziły. Coś się dzieje, powiedziały, i że jestem potrzebny. Czy
ty jesteś tym czymś, Molly? Na pewno nie potrzebowały mnie, żeby sobie z tobą
poradzić. Nie. . . To coś innego. . . ale widzisz, ja śniłem. Od trzydziestu lat. Nie
było cię na świecie, kiedy ostatni raz układałem się do snu. Mówili nam, że nie
będziemy śnić w tym zimnie. Mówili też, że nie poczujemy zimna. To szaleństwo,
Molly. Same kłamstwa. Oczywiście, że śniłem. Zimno dopuściło zewnętrze. Całą
tę noc, przed którą to wszystko miało nas chronić. Po to je zbudowałem. Jednak
kropla, jedno ziarno nocy, sączące się do środka, przyciągane zimnem. . . Potem
następne. Wypełniały mi głowę tak, jak deszcz zalewa pusty staw. Lilie wodne. Pa-
miętam. Stawy były z terakoty, a piastunki całe chromowe, o zachodzie migotały
w ogrodach. . . Jestem już stary, Molly. Ponad dwieście lat, jeśli liczyć to zimno.
Zimno. . .  Lufa pistoletu uniosła się nagle i zakołysała. Mięśnie ud Molly były
napięte jak postronki.
 Mógł pan dostać odmrożeń  zauważyła.
 Niczego nie można tam dostać  odparł niecierpliwie, opuszczając broń.
Jego ruchy były coraz bardziej niepewne. Głowa opadała i z wyraznym wysił-
kiem utrzymywał ją w pionie.  Niczego. Teraz sobie przypominam. Rdzeniowe
mówiły, że nasze inteligencje oszalały. Mimo wszystkich miliardów, jakie wyda-
liśmy, tyle lat temu. Wtedy sztuczne inteligencje były jeszcze dość szokującą kon-
cepcją. Powiedziałem rdzeniowym, że się tym zajmę. Właściwie to nie najlepsza
145
pora, kiedy SJean jest na dole, w Melbourne, i tylko nasza słodka 3Jane pilnuje in-
teresu. A może znakomita pora. Wiesz coś o tym, Molly?  Znów uniósł pistolet.
 Dziwne rzeczy dzieją się w Villa Straylight.
 Szefie  zapytała.  Zna pan Wintermute a?
 To imię. Tak. Dobre do zaklinania. Książę piekieł, bez wątpienia. W swo-
im czasie, droga Molly, znałem wielu książąt. I niemało dam. Choćby królowa
Hiszpanii, kiedyś, w tym łóżku. . . Ale zbaczam z tematu.  Zakaszlał, a lufa
podskoczyła gwałtownie. Splunął na dywan, tuż obok swej bosej stopy.  Często
zbaczałem. Wędrowałem przez zimno. Ale wkrótce koniec. Kiedy się obudziłem,
kazałem odmrozić Jane. To niezwykłe, tak kłaść się co kilka dziesięcioleci z kimś,
kto formalnie jest twoją córką.
Spojrzał ponad głową Molly, na rząd martwych monitorów. Zdawało się, że
drży.
 Oczy Marie-France  powiedział z uśmiechem.  Wywołujemy w mó-
zgu rodzaj alergii na niektóre z jego własnych neurotransmiterów, co powoduje
niezwykle realną imitację autyzmu.  Głowa opadła mu na bok. Wyprostował ją.
 Jak rozumiem, ten sam efekt można dziś otrzymać o wiele prościej, włączając
odpowiedni mikrochip.
Pistolet wysunął się z dłoni, podskoczył na dywanie.
 Sny rosną wolno, jak lód  powiedział. Jego twarz miała lekko niebieska-
wy odcień. Głowa osunęła się na miękką skórę. Zachrapał.
Wstała, chwyciła broń. Obeszła pokój, ściskając pistolet Ashpoola.
Obok łóżka, w kałuży zakrzepłej krwi, ciemnej i lśniącej na tle wzoru dywanu,
leżała kołdra czy koc. Molly podniosła róg. Pod kocem leżało ciało dziewczyny,
blade, lśniące od krwi ramiona. Miała poderżnięte gardło. W ciemnej kałuży poły- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : William Tuning Terro Human Fuzzy 04 Fuzzy Bones
     : 01 Hot Wheels (by William Arden, 1989)
     : William R. Forstchen Lost Regiment 1 Rally Cry
     : Charles Williams Hill Girl (1951) (pdf)
     : William Hope Hodgson The Night Land
     : William Shakespeare The Merry Wives of Windsor
     : William Golding Il signore delle mosche
     : William R. Forstchen Into the Sea of Stars
     : Williams_Cathy_Rezydencja_w_Szkocji
     : William K. Hartmann Mars Underground
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • yours.opx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT