Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mocno. Nie potrafił już dłużej zapanować nad ogarniającą go namiętnością.
Sukienka Autumn zsunęła się z ramion i opadła z szelestem na
podłogę. Ręce Saula natychmiast rozpoczęły wędrówkę po szczupłym ciele
dziewczyny. Nie pozostawała dłużna w pieszczotach. Rozpięła perłowe
guziczki jego koszuli, chcąc jak najszybciej dotknąć skóry ukochanego. Jego
pocałunki były delikatne, lecz oddech ciężki i chrapliwy.
Nagle, w jednej chwili, odepchnął ją od siebie.Zatoczyła się i upadła.
Zdumiona patrzyła, jak Saul nerwowo przygładza włosy i pospiesznie zapina
koszulę.
- Saul, co się stało? - wyszeptała przerażona. Spojrzał na nią, skuloną i
pona
ous
l
a
d
an
sc
przerażoną.
- To nie twoja wina. - Starannie unikał jej wzroku. - Na litość boską,
ubierz się. Muszę zaraz jechać na lotnisko.
Drżącymi rękoma pozbierała ubranie i uciekła do łazienki. Z łazienki
można było również przejść do sypialni Saula. Drzwi były uchylone i
Autumn zobaczyła szeroki tapczan z rozłożoną pościelą. Poczuła ukłucie w
sercu. Wiedziała, że znów przegrała bitwę z Joanną. Jakie to
niesprawiedliwe i okrutne! Rozżalona, nieszczęśliwa, drżącymi palcami pró-
bowała uporać się z zapięciem staniczka.
Nagle trzasnęły drzwi wejściowe. Pomyślała, że Saul wyszedł.
Niespodziewanie do jej uszu dobiegł znajomy głos:
- Kochanie, niespodzianka! To ja! Zdziwiony?
- Trochę.- odezwał się Saul nieswoim głosem. - Jak się tu dostałaś?
Autumn bezszelestnie podeszła do nie domkniętych drzwi i spojrzała
przez szparę.
Joanna, wysoka, jasnowłosa, ubrana była z prawdziwie paryskim
szykiem.
- Zaraz po telefonie od ciebie dowiedziałam się, że jest wolne miejsce
w samolocie, który wylatuje wcześniej -wyjaśniała. - Próbowałam cię o tym
zawiadomić, ale nikt nie podnosił słuchawki. Dzwoniłam zresztą i z
Heathrow, zaraz po wylądowaniu, i znów nikt się nie zgłaszał. Pojechałam
więc do domu taksówką, wzięłam samochód... i jestem!
- Przepraszam, że nie przyjechałem na lotnisko.- A gdzie ty, u diabła,
byłeś?
pona
ous
l
a
d
an
sc
- Na kolacji.
Mimo widocznego zdenerwowania, Joanna, z ustami złożonymi do
pocałunku, zbliżała się do Saula. Nagle stanęła jak wryta. Zobaczyła na
stoliku różę i torebkę.
- Nie byłeś sam!
- Nie - odpowiedział spokojnie. - Zaprosiłem Autumn, ma dziś
urodziny, a jej rodzice wyjechali.
- Potem przywiozłeś ją tutaj?
- Tylko po to, żeby wręczyć jej prezent.
Oczy Joanny zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. Dojrzała aksamitne
pudełeczko.
- Kupujesz jej biżuterię?
- To były szczególne urodziny, osiemnaste.
- A cóż to za nagła hojność?! - wykrzyknęła, wyraznie zirytowana.
- Wcale nie nagła. Pierwszy prezent dostała ode mnie, gdy miała
czternaście lat.
- Ale ona już od dawna nie ma czternastu lat!
- Owszem, jest jednak jeszcze bardzo dziecinna.
- Wystarczająco dorosła, by pić szampana? - spytała Joanna z
przekąsem, patrząc wymownie na butelkę i kieliszki. - Masz zamiar zaprosić
ją również do łóżka?
- Nie - odparł krótko.
- Trudno w to uwierzyć. Mężczyzna z twoim temperamentem, wiem
coś na ten temat...
pona
ous
l
a
d
an
sc
- Powiedziałem ci już, to jeszcze dziecko - przerwał jej szorstko.
Jak on może tak o mnie mówić, pomyślała z goryczą Autumn.Saul
opanował się, przemawiał teraz głosem spokojnym i pewnym siebie.
- Wiesz przecież, że niedoświadczone dziewczynki nie są w moim
guście.
- A gdzież jest ta twoja święta dziewica? - wycedziła.
- W łazience - odrzekł Saul zgodnie z prawdą.
- Na litość boską, Saul, co ty wyrabiasz! Każ jej natychmiast iść do
domu. Po co ty w ogóle tracisz czas i pieniądze na tak nudne i naiwne
stworzenie? Chyba robisz to z litości.
Saul nie odpowiedział ani słowa.
- A zresztą, nawet gdyby była atrakcyjna, to i tak nie jest dla ciebie
odpowiednią partnerką. Ona nie należy do naszej sfery. Podobno rodzice jej
ojca to polscy biedacy, którzy wyemigrowali do Stanów.
Tak, to była prawda. Autumn pomyślała ze smutkiem, że nigdy nie
dorówna Saulowi pochodzeniem. Joanna może i była panną z dobrego
domu, ale z pewnością Saul nie zaznałby u jej boku szczęścia. Autumn
przygryzła wargi. Była tak blisko zwycięstwa. Gdyby udało jej się pozbyć
Joanny, raz na zawsze... Staniczek, który trzymała w ręku, upadł na podłogę.
Zsunęła figi. Naga, wślizgnęła się do sypialni i zapaliła światło. Nieważne,
co z tego wyniknie, musiała postawić wszystko na jedną kartę. Otworzyła
drzwi do sąsiedniego pokoju i płaczliwym głosem zapytała:
- Kochanie, długo tam jeszcze będziesz?
Stanęła w drzwiach, prosto, z dumnie uniesioną głową. Kompletnie
pona
ous
l
a
d
an
sc
naga. Wielkie zielone oczy lśniły jak szmaragdy, alabastrowa skóra
kontrastowała z rzucającym ciepły blask opalem. Zobaczyła, jak Saul
zamiera ze zdumienia i siłą powstrzymała się, aby nie wybuchnąć
histerycznym śmiechem.Joanna, ujrzawszy długie, piękne nogi, pełne piersi i
smukłą talię, wydała z siebie dziwny dzwięk, podobny do kwiku.
- Dziecko! - wrzasnęła dziko i rzuciła się na Saula. - Ty łotrze, kłamco,
ty zepsuty do szpiku kości łajdaku!
Długie czerwone paznokcie rozorały policzek Saula, po czym Joanna,
niczym wściekła furia, runęła do drzwi i zatrzasnęła je z przerazliwym
hukiem.
Zapadła śmiertelna cisza. Po bladej, znieruchomiałej twarzy Saula
spływały cieniutkie strużki krwi. Jego oczy rzucały gromy.
- Co ty, u diabła, wyprawiasz? - spytał z przerażającym spokojem.
- Ja... ja tylko... - jąkała się Autumn.
- Natychmiast ubieraj się i idz do domu. Kiedy wrócę, ma cię tu nie
być, bo inaczej nie ręczę za siebie.
Odwrócił się i ruszył w kierunku drzwi. Autumn pobiegła za nim i
chwyciła go za rękę.
- Nie, nie, pozwól jej odejść... Saul, przecież ona ciebie nie kocha!
- Aha. A ty...
- Tak! - krzyknęła Autumn. - Kocham cię od dawna, a Joanna tylko się
tobą bawi. Dobrze, że sobie poszła.
- Ty głupia, rozwydrzona smarkulo!
- Nie nazywaj mnie smarkulą! Nie jestem już dzieckiem! Desperacko
pona
ous
l
a
d
an
sc
zarzuciła ręce na jego szyję, a kiedy chciał ją
odepchnąć, przywarła do niego całym ciałem, chowając twarz w
zagłębieniu jego szyi.
- Proszę, nie idz. Jestem taką samą kobietą jak Joanna. Mogę dać ci to
samo, co ona, nawet więcej.
- Chcesz zająć jej miejsce?- Tak! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : 0930. Major Ann Bracia Storm 01 W ogniu miłości
     : 10 SPEAR Sala Sharon Czas trudnej miłości
     : Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 123 Diabelska intryga
     : 095. Hutchinson Bobby Miłość jak z bajki... 07 Przebudzenie
     : 04 Hudsonowie z Hollywood Rose Emilie Miłość jak w filmie
     : Legut Lucyna Miłosne niepokoje pana Zenka
     : Craven Sara Wakacyjna miłość WieĹźa mrokĂłw
     : 0281. Jordan Penny Stara miłość nie rdzewieje
     : Cartland Barbara Nie wyrzekaj się miłości
     : 255. Hardy Kate Miłość na urodziny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tomjaks.xlx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT