Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

go pamiętać.
Painter okazał swoje niezadowolenie na ten wywód. Nie lubił, gdy ktoś inny pierwszy
zauważał coś tak oczywistego.
- No i co z tego wynika? - zapytał nie bez drwiny w głosie.
- Myślę, że po prostu został wynajęty do tej roboty. Musimy szukać kogoś innego.
Podsumujmy, co o nim wiemy. Po pierwsze, działa w pośpiechu. Wynajął zawodowca, więc
ma spory rachunek do zapłacenia. Ma dostęp do ładunków wybuchowych, co oznacza, że
musi mieć kontakty w półświatku. Karabią maszynowy wskazuje na to samo. Zna się trochę
na technice, ma doskonałe poczucie czasu, no i jest odważny. Ma jakiś powód, żeby mnie
nienawidzieć. Przesiedział zapewne kilka lat z mojego powodu, więc musi być notowany. To
wszystko wskazuje na zawodowca, który wszystko zaplanuje, zanim zacznie działać. I jeszcze
jedna ważna sprawa. Nie próbował pokazać się, zanim zaatakował, to wyklucza wiele osób.
- Nie rozumiem, co masz na myśli.
- Dziewięć dziesiątych moich wrogów chciałoby się upewnić, że ich rozpoznałem,
zanim mnie zabije. Rozumiesz, o co mi chodzi? Wiesz, taki typ, który podchodzi i mówi:
 Pamiętasz mnie? Nazywam się tak i tak. Powiedziałem ci, skurwielu, że cię kiedyś zabiję i
właśnie mam zamiar to zrobić . I nie ma znaczenia, że za dziesięć sekund nie będę żył.
Istotne jest tylko, żebym przez te dziesięć sekund żałował, że się z nim nie liczyłem. Co
prawda to nie ma sensu, ale nie mówimy o rozsądnych ludziach. Aha, i jeszcze jedna rzecz, to
jest mężczyna nie kobieta.
Gdy skończył mówić, odwrócił się do stenografującego policjanta.
- Zapisałeś wszystko?
- Tak mi się wydaje, Mikę - odpowiedział z uśmiechem gliniarz.
- To wszystko brzmi nawet sensownie zakładając, że nie namieszałeś po swojemu.
Ale ja nie mogę zaakceptować twojej teorii.
- Wcale nie musisz. Ale, do cholery, to może być prawda. Masz może jakiś inny
pomysł? Założę się, że nie. Prawie całą noc spędziłem, przypominając sobie swoje sprawy i
sporządziłem listę prawdopodobnych kandydatów. Po przeanalizowaniu sporej ilości nazwisk
zostało piętnaście osób na mojej liście. Wszyscy byli w więzieniu. Chciałbym sprawdzić,
którzy z nich są ciągle w więzieniu, a którzy na wolności. A także chciałbym wiedzieć, w co
ostatnio byli wplątani. Ty na pewno masz część interesujących mnie informacji, a reszta na
pewno jest w Waszyngtonie.
- No dobra - zdecydował się Painter. - Squire, zabierz go do archiwum i daj mu, co
chce. Sądzę, że próbuje nas wpuścić w maliny, ale już nie mogę go dłużej słuchać. Kiedy
skończycie, chcę was tu z powrotem widzieć.
- Petey, gdybym cię nie znał, to pomyślałbym, że ocalenie mi życia leży w twoim
interesie - powiedział Shayne wstając. - Nie martw się, jeszcze tu wrócę. Zostawiam swój
kapelusz.
Kiedy wyszli z gabinetu, Squire odezwał się do rudowłosego detektywa:
- Gdybyście tracili mniej czasu na warczenie na siebie, to dość szybko moglibyście
dojść do pozytywnych rezultatów. Painter ma swoje racje.
- Wymień ze trzy na przykład - uciął rozmowę Shayne.
Archiwum znajdowało się na czwartym piętrze. Squire miał ze sobą pęk kluczy,
wybrał jeden z nich i otworzył drzwi. Weszli do dużego pokoju, podzielonego na wąskie
korytarzyki regałami wypełnionymi aktami. Shayne dał Squire owi swoją listę piętnastu
nazwisk. Policjant rozpoczął poszukiwanie akt alfabetycznie, zaczynając od niejakiego
Mathew Bonosky ego, który zabił człowieka w czasie napadu rabunkowego. Według
informacji Shayne a powinien on ciągle być w więzieniu.
Squire wyciągnął jedną z szuflad i zaczął szukać odpowiedniej teczki. Squire był
uczciwym i sumiennym gliniarzem. W zasadzie Mikę nie miał nic przeciwko niemu, no,
może trochę denerwowała go uległość Squire a wobec Paintera.
Policjant znalazł akta Bonosky ego i kiedy prostował się, chcąc podać Shayne owi
teczkę, zwinięta pięść rudowłosego detektywa wylądowała na jego szczęce. Cios był
wymierzony ze stuprocentową precyzją i zanim dotarło do niego, co się stało, policjant stracił
przytomność. Shayne, przygotowany na to, złapał upadającego Squire a i delikatnie położył
go na podłodze. Detektyw zdawał sobie sprawę, że uderzenie policjanta jest karane dużo
ostrzej niż kogokolwiek innego. Mimo to podjął ryzyko, bo nie widział innego rozwiązania.
Pochylił się nad leżącym mężczyzną i wyciągnął z jego kieszeni klucze od drzwi.
Zajrzał do teczki Bonosky ego i przekonał się, że miał rację. Bonosky przebywał obecnie w [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Hawkins Rachel Hex Hall 01 Dziewczyny z Hex Hall
     : Jednakowe sśÂ‚owo dla was i dla nas
     : Anne Marie Duquette Back To The Ranch Kowboj i dziewczyna
     : Chmielewska Joanna 06 Romans wszechczasów
     : Alan Dean Foster Commonwealth 06 The Howling Stones
     : Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 123 Diabelska intryga
     : Cook Robin (1982) Goraczka
     : tolkien j r r hobbit czyli tam i z powrotem
     : Miha Remec Iksion
     : Kopeć‡ J. Dziennik podróśźy po Kamczatce
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coolinarny.opx.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT