[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żeli ci to milsze, przyjacielem króla barbarzyńskiego, nie masz odwagi w zamian za tak wielkie korzyści dopuścić się haniebnego czynu, a mnie, który jestem rzymskim wodzem i Sulla, ośmielasz się proponować zdradę? Czyż to nie ty jesteś owym Archelaosem, który uciekał spod Cheronei, ratując zaledwie garstkę wojska ze stu dwudziestu tysięcy żołnierzy, a potem, po dwóch dniach ukrywania się w bło- tach pod Orchomenos, opuścił Beocję, trupami barykadując jej drogi?" Słowa Sulli zmieniły stanowisko Archelaosa, który z całą uniżonością prosił go teraz, by zechciał tej wojny zaprze- stać i zawrzeć z Mitrydatesem pokój. Wtedy dopiero Sulla przyjął jego prośbę i ułożono warunki umowy pokojowej: Mitrydates miał zrezygnować z terenów prowincji Azji i Paflagonii, odstąpić Bitynię Nikomedesowi, a Kapadocję Ariobardzanesowi, Rzymowi zaś miał wypłacić dwa tysiące talentów i przekazać mu siedemdziesiąt okrętów okutych spiżem wraz z pełnym należącym do nich uzbrojeniem; Sulla w zamian za to zapewniał mu bezpieczne sprawowanie władzy w pozostałych częściach królestwa oraz tytuł sprzy- mierzeńca narodu rzymskiego. Rozdział dwudziesty trzeci Kiedy więc doszło między nimi do porozumienia, Sulla zawrócił z drogi i pomaszerował przez Tesalię i Macedonię nad Hellespont, mając u swego boku Archelaosa, któremu okazywał szacunek. A gdy koło Larysy Archelaos niebez- piecznie zachorował, wstrzymał nawet marsz i troszczył się o niego, jakby o któregoś z własnych dowódców i strategów. To oczywiście rzuciło od razu światło na sprawę bitwy pod Cheroneją, o której mówiono, że została przeprowa- dzona w sposób niezupełnie czysty. Zastanawiał również fakt, że Sulla zwolnił wszystkich wziętych do niewoli przy- jaciół Mitrydatesa oprócz jednego tylko Arystiona, tyrana Aten, którego sprzątnął ze świata trucizną, a który żył w niezgodzie z Archelaosem. Najwięcej jednak powodów do podejrzeń i zarzutów przeciw niemu dało przyznanie temu Kapadokowi" dziesięciu tysięcy pletrów ziemi na Eubei oraz nadanie mu tytułu przyjaciela i sprzymierzeńca na- rodu rzymskiego. Takie przynajmniej zarzuty Sulla sam odpiera w swoich Wspomnieniach". Niebawem zjawili się u niego posłowie od Mitrydatesa, przynosząc oświadczenie, że król zasadniczo przyjmuje wa- runki pokoju; w sprawie Paflagonii prosili jednak, żeby mu jej Sulla nie odbierał, a co do okrętów odpowiedzieli, że w ogóle nie uzyskali zgody królewskiej na ich oddanie. Rozgniewało to Sullę, który rzekł: Co wy mówicie? Mi- trydates targuje się o Paflagonię, a co do okrętów zgła- sza swój sprzeciw? Ja myślałem, że on na kolana padnie przede mną, jeśli mu cało pozostawię rękę, którą tylu wy- mordował Rzymian! Ale zaraz zacznie inaczej mówić, gdy ja sam wkroczę do Azji. Na razie siedząc sobie w Pergamo- nie słowami prowadzi tę wojnę, której na oczy nie widział!" Posłowie przerażeni umilkli, Archelaos zaś ujął Sullę za rękę i prośbami i łzami starał się ułagodzić jego gniew. Wreszcie nakłonił Sullę, aby go wysłał do Mitrydatesa; twierdził przy tym, że życie sobie odbierze, jeżeli nie uda mu się uzyskać pokoju na żądanych warunkach. Sulla więc wysłał Archelaosa w drogę, a sam wkroczył z wojskami do kraju Majdike, gdzie dokonał wielkiego spu- stoszenia, po czym wrócił do Macedonii. Tutaj pod Filippi zastał Archelaosa, który przywiózł wiadomość, że wszyst- ko jest już pomyślnie załatwione, tylko Mitrydates prosi o umożliwienie mu osobistego spotkania i bezpośredniej rozmowy z Sulla. Mitrydatesowi chodziło mianowicie o Fim- brię, który tymczasem zabił Flakkusa, wodza rzymskiego z partii przeciwnej, pokonał dowódców Mitrydatesa i te- raz maszerował przeciw niemu. Tego to bał się Mitrydates i dlatego wolał raczej z Sulla nawiązać przyjazne stosunki. Rozdział dwudziesty czwarty Spotkali się w mieście Dardanos w Troadzie. Mitrydates miał tam w zbrojnym pogotowiu dwieście wiosłownych okrętów, dwadzieścia tysięcy ciężkozbrojnej piechoty, sześć tysięcy konnicy i wiele wozów z kosami, podczas gdy Sulla miał tylko cztery kohorty i dwieście ludzi jazdy. Mitryda- tes stanął przed Sulla i wyciągnął do niego rękę, ale Sulla zapytał go najpierw, czy zaniecha wojny na warunkach, jakie mu przedstawił Archelaos. Król milczał. Wtedy Sulla dodał: Jak to? Przecież ci, co proszą, powinni mówić pierwsi, milczeć wolno tylko zwycięzcom!" Na to król odezwał się i zaczął bronić swego stanowiska, próbując winę tej wojny częściowo przypisać bogom, częściowo po- mawiać o nią samych Rzymian. Lecz SulJa przerwał mu i powiedział, że już dawno słyszał od innych, a teraz sam się o tym przekonuje, że Mitrydates świetnie umie opero- wać słowami, bo przy tak niegodziwych i łamiących wszel- kie prawa postępkach nie brakuje mu pięknie brzmiących słów. Następnie przedstawiwszy mu w tonie oburzenia i oskarżenia wszystkie karygodne jego czyny, zapytał go po raz wtóry, czy chce wykonać umowę, zawartą z nim za po-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|