[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dobna do wyrzucania Smieci. Wiemy, co jest optymalnym spo- ³ecznie rozwi¹zaniem: wyrzucanie Smieci do kosza. Dlaczego wiêc ludzie wyrzucaj¹ Smieci, gdzie popadnie? Bo z indywidu- alnego punktu widzenia proSciej jest wyrzuciæ papier byle gdzie, ni¿ szukaæ kosza na Smieci. Wbrew pozorom zwi¹zek tych przyk³adów z etyk¹ jest bezpo- Sredni. Otó¿ w gospodarce zachowaniem op³acalnym z punk- tu widzenia wszystkich podmiotów jest zachowanie etyczne. Natomiast z punktu widzenia indywidualnych firm wprost przeciwnie czêsto najbardziej op³acalne jest zachowanie nie- etyczne. Takie zachowanie (na przyk³ad ³apówka pozwalaj¹ca zdobyæ kontrakt, sformu³owanie myl¹ce zwi¹zki zawodowe, opóxniona sp³ata zobowi¹zañ) najczêSciej pozwala na lokalny i krótkoterminowy sukces konkretnej firmy. Problem polega na tym, ¿e gdy takie rozwi¹zanie zaczyna byæ stosowane po- wszechnie, natychmiast wszyscy na tym trac¹. KRZYSZT OF OB£ ÓJ Koszty funkcjonowania gospodarki, w której firmy zachowuj¹ siê nieetycznie, jak pokazuj¹ przyk³ady, s¹ ogromne. Najwa¿- niejszym problemem jest wzrost kosztów wszystkich trans- akcji handlowych. Poniewa¿ trudno mieæ zaufanie do kontra- hentów, wiêc firmy zaczynaj¹ siê zabezpieczaæ klauzulami prawnymi, koniecznoSci¹ przedp³at i tym podobnymi. Poci¹ga to za sob¹ koniecznoSæ rozbudowywania aparatu kontroli le- galnoSci i rzetelnoSci transakcji (obojêtne, czy s¹ to zamówie- nia rz¹dowe, czy op³acanie podatków). Ale aparat kontrolny te¿ jest przekupny, wiêc trzeba zbudowaæ system kontroli apa- ratu kontrolnego. A op³aciæ to trzeba, oczywiScie, z podatków. A poniewa¿ przy wysokich podatkach firmy unikaj¹ ich p³ace- nia, wiêc rozbudowuje siê nastêpny aparat kontrolny. I tak w nieskoñczonoSæ. Powstaje tak zwana pêtla dodatniego sprzê- ¿enia zwrotnego nieetyczne zachowania tworz¹ ogromne koszty gospodarcze, których usuwanie powoduje kolejne kosz- ty i tak dalej. Kraje uwik³ane w tak¹ pêtlê nie maj¹ szansy na d³ugofalowy sukces, s¹ wstrz¹sane paroksyzmami afer gospo- darczych. Politycy, co nieuniknione, staj¹ siê przekupnymi ma- rionetkami, prowadzi to do destabilizacji politycznej. Etyka, podobnie jak mi³oSæ, nie jest towarem i nie ma swojej ceny, ale jest w biznesie niczym smar do silnika zmniejsza koszty funk- cjonowania i poprawia niezawodnoSæ. Krzysztof Ob³Ã³j O L I DE RACH 167 KWE S T I A T O¯ S AMOR C I Czy organizacje umieraj¹? Czy tylko siê zmieniaj¹? Co jest podstaw¹ to¿samoSci firmy? Teren jej dzia³ania? Kieruj¹cy ni¹ ludzie, pracownicy? A mo¿e produkty lub technologia? Pozy- tywna odpowiedx na ka¿de z tych pytañ oznacza jednoczeSnie przyjêcie za pewnik, ¿e firmy s¹ nietrwa³e, a cykl ich ¿ycia jest obecnie bardzo krótki. Przedsiêbiorstwo Ambra, którym kierowa³em, nie jest ju¿ na- wet firm¹, a bardziej zbiorem firm skupionych wokó³ naszej misji. Wytwarzane produkty nie s¹ w niczym podobne do tych z pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych. W Ambrze nie pracuje ju¿ wiêkszoSæ ludzi, którzy j¹ stworzyli. Nasz dawny konkurent Cin & Cin od roku 1997 jest czêSci¹ naszej organizacji. A jed- noczeSnie dla nikogo nie ulega w¹tpliwoSci, ¿e Ambra wci¹¿ ¿yje, tylko siê zmienia. Gdy zak³adaliSmy nasz¹ spó³kê, nawet nie wiedzieliSmy, czym bêdzie siê ona zajmowaæ i kto z nas za co bêdzie odpowiedzial- ny. W zasadzie przez d³ugi czas nie by³o jasne, kto jest szefem! Co do jednej tylko rzeczy byliSmy absolutnie pewni ¿e to jest nasza Spó³ka. Akt za³o¿ycielski spó³ki sprowadza siê do takie- go w³aSnie oSwiadczenia woli wspólników. Znam oczywiScie wiele firm, które powsta³y z okreSlonym zamiarem, ¿eby pro- dukowaæ konkretne wyroby: krzes³a, soki, wodê mineraln¹. J ANUSZ PAL I KOT JeSli jednak nowa firma nie jest fili¹ jakiejS wiêkszej korpora- cji, to pierwotnym sensem jej za³o¿enia jest wola konkretnych osób do wspólnego dzia³ania. Relacje z rynkiem i potencja³ osób zgromadzonych w firmie decyduj¹ o tym, co ostatecznie sk³a- da siê na wybór specjalizacji. Z w³asnego doSwiadczenia wiem, ¿e w ¿yciu firmy ogromn¹ rolê odgrywaj¹ ró¿nego rodzaju kryzysy: wejScie nowego udzia- ³owca inwestora strategicznego lub finansowego, utrata wy- sokiej rentownoSci, przejêcie du¿ego konkurenta. Kryzysy w spó³ce s¹ najlepszym sposobem jej dojrzewania do w pe³ni profesjonalnej formy. Gdy firma osi¹ga sw¹ w³aSciw¹ postaæ, gdy charakteryzuje j¹ dzia³anie w ramach stabilnych relacji pomiêdzy kapita³em w³asnym a obcym, mocna pozycja na rynku i niski poziom kosz- tów, to staje ona przed dylematem poszukiwania nowych mo¿li- woSci nowych rynków. Ta decyzja jest najtrudniejsza, czêsto koñczy siê wiêc kompromisem i w rezultacie Smierci¹ firmy. Niektóre przedsiêbiorstwa koñcz¹ swój ¿ywot, przechodz¹c wszystkie fazy rozwoju w³¹cznie ze Smierci¹, a inne choæ radykalnie przekszta³cone trwaj¹ nadal. Co decyduje o tym, ¿e firma w niczym niepodobna do siebie samej sprzed lat pozo- staje jednak sob¹? Mo¿e jej to¿samoSæ? A czym jest to¿samoSæ? To¿samoSæ firmy powstaje wskutek jej komunikacji wewnêtrz- nej i zewnêtrznej. Tworzy siê przez aktywne relacje z bli¿szym i dalszym otoczeniem oraz ze zmieniaj¹c¹ siê kadr¹. Proces O L I DE RACH 169 ten wymaga nieustannego podtrzymywania. Wystarczy krótki okres zaniechania i firma zamiera. Jej odrodzenie wymaga nowych przywódców i nowych idei. Podobnie powstanie firmy jest w g³Ã³wnej mierze zale¿ne od zbudowania okreSlonych re- lacji: z dostawcami, odbiorcami, pracownikami. W³aSnie po- cz¹tek i koniec firmy to momenty, kiedy naj³atwiej zaobserwo- waæ znaczenie energii, jak¹ wnosi do niej grupa za³o¿ycieli, i bez której dana firma nie ¿yje. Jest oczywiste, ¿e dla firm du¿ych, zatrudniaj¹cych tysi¹ce pracowników i w istotny sposób wp³ywaj¹cych na gospodarkê kraju proces umierania jest powolny, a dla firm ma³ych szyb- szy. Ale i odrodzenie ma³ej firmy jest ³atwiejsze, wymaga mniejszej energii. Du¿e organizacje potrafi¹ czerpaæ ze swo- ich zasobów i ¿yæ w³asnym rytmem, niezale¿nie od stosunków z otoczeniem nawet z rynkiem. Przyk³ady to oczywiScie PKP i kopalnie. Oba przedsiêwziêcia dawno ju¿ straci³y kontakt z rynkiem, maj¹ negatywny wizerunek spo³eczny, a mimo to nie tylko trwaj¹, ale i pozostaj¹ sob¹. I to wystarcza, by trwaæ. Byæ mo¿e to one w³aSnie paradoksalnie najlepiej ilustruj¹, co znaczy zajêcie miejsca w ¿yciu gospodarczym i spo³ecznym, i jak istotne jest to dla w³asnej to¿samoSci i wi¹¿¹cego siê z tym ¿ycia organizacji. Janusz Palikot J ANUSZ PAL I KOT E DUKAC J A ME NE D¯ E R S KA Z ekonomicznego punktu widzenia jest tylko jedna inwestycja, która ma zawsze sens, mimo ¿e a priori nie potrafimy okreSliæ jej efektów. Jest to inwestycja w wiedzê pracowników firmy. Trzeba od razu jedn¹ rzecz postawiæ jasno poza szczególnymi wypadkami nie da siê precyzyjnie udowodniæ, ¿e szkolenia me- ned¿erów i pracowników maj¹ ekonomiczny sens. Trzeba po prostu wierzyæ, ¿e pieni¹dze zainwestowane w wiedzê i umie- jêtnoSci zwróc¹ siê z czasem z nawi¹zk¹. Wiarê tê ³atwiej zachowaæ w odniesieniu do szkoleñ specjali- stycznych. Znacznie trudniej jednak uzasadniæ sens szkoleñ, które z definicji maj¹ charakter ogólny i rozwojowy, na przy- k³ad takich, jak programy uwra¿liwiaj¹ce mened¿erów na pro- blemy miêdzykulturowe czy d³ugie kursy Executive MBA. Krótko mo¿e o tym, co mnie najbardziej pasjonuje w edukacji mened¿erskiej, czyli o programie Executive MBA. Ten program amerykañsko-polski tworzy³em i od wielu lat prowadzê w Miê- dzynarodowym Centrum Zarz¹dzania, które jest fragmentem Wydzia³u Zarz¹dzania Uniwersytetu Warszawskiego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|