[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kolanem jej uda i wszedł w nią z siłą, której nie potrafił już okiełznać. 150 RS Jej krzyk był wypełniony nie tylko rozkoszą, ale też wplecionym w nią bólem. Gdy Collin pojął, że napotkał opór i to nie dlatego, że Lucy w ostatniej chwili zawahała się i zacisnęła mięśnie, ale dlatego, że trafił na fizyczną barierę, przebił się, zanim zdał sobie sprawę z tego, że ona w ogóle istnieje. Wyszedłby z niej, by spojrzeć z pytaniem w oczach, by zadać pytania, które cisnęły mu się na usta, ale jej oznaki krótkotrwałego bólu zupełnie wygasły i ich ciała zaczęły poruszać się w jednostajnym rytmie, który za- inicjowały jej biodra. Ten rytm porwał go i sterował jego ruchami, aż stali się jednością. Byli połączeni ciałami i duchem, dążąc do spełnienia. Gdy Collin osiągnął orgazm, jego ciało zadrżało jak wulkan przed wybuchem. Przylgnął do niej z całej siły i przeżywał ekstazę. Nikt wcześniej nie dostarczył mu takich przeżyć. Był w nią wtulony, obejmował ją sobą, jakby się bał, że gdy ją puści, to obydwoje spadną w czeluść zapomnienia, by nigdy się z niego nie wydostać. Wreszcie euforia rozkoszy zaczęła ustępować, drżące podniecenie powoli wygasało i pozostała im teraz jedynie rzeczywistość. Collin patrzył na nią, jak leżała wtulona w jego ciało. Czuł się jak najezdzca, jak złodziej, który zabrał coś, co nigdy do niego nie należało. Byłaś dziewicą. No właśnie, powiedziała do siebie w myśli Lucy. Przecież nie chciała go oszukać. I nie był to wcale stan, którego powinna się wstydzić. To był stan, który wybrała, i w którym chciała wytrwać. Do teraz. Tak odpowiedziała cichym głosem. Byłam. Poczuł złość, jak zwykle w momentach, gdy czegoś nie wiedział. Aż go zakłuło w piersiach. Ale... do licha, ty byłaś dziewicą. Collin oparł się na łokciach i pochylił nad nią. Czuła się przytłoczona. 151 RS Przecież już to ustaliliśmy przypomniała mu lekko zblazowanym tonem, jedynym, jaki mogła wykorzystać w tej sytuacji. Powiedziałeś to, jakby dziewictwo było jakimś grzechem. Obserwowała, jak jego twarz staje się zacięta. Czy był na nią zły za to, że go nie ostrzegła? Tak, jak gdyby był na to czas, pomyślała z ironią. Nie, ale grzechem było ci je odbierać. Znała wszystkie argumenty, które mogły służyć jako wsparcie jego tezy, sama je sobie przytaczała w pamięci, gdy kusiło ją uczynić coś wbrew jej głębokim postanowieniom i moralnym zasadom, które sobie sama wpoiła. I te argumenty zawsze jej wystarczały, żeby poskromić cielesne pragnienia. Ale nie tym razem. Bo tym razem pragnęła go z niezwykłą i niepokonaną mocą. A niby dlaczego? zapytała. Bo pierwszy raz dziewicy powinien być z kimś, kto jest dla niej bardzo ważny. I tak właśnie było szepnęła Lucy. Ty jesteś dla mnie ważny. Do licha ciężkiego, on wcale nie chciał, żeby w taki sposób o nim myślała. Pomimo podobieństw rodzinnych domów, oni byli z dwóch różnych światów. Lucy... Nie zobaczyła w jego oczach paniki; wiedziała, że miał za sobą lata treningu, by nie okazywać wzrokiem emocji. Jednak wydawało się jej, że zna męskie umysły, że wie, o czym on myśli. I prawdopodobnie teraz bał się, że ona myśli o serduszkach i kwiatach, i dacie ślubu. Nie masz się czego obawiać, komandosie oświadczyła pewnym tonem. Ja jestem produktem dwojga bardzo pragmatycznych osób, z których jedna okazała się być Matą Hari. Nie mam wcale zamiaru lecieć do mojego 152 RS ojca i błagać o pomoc w zorganizowaniu błyskawicznego ślubu, tylko dlatego, że się kochaliśmy. Kochaliśmy, powtórzyła sobie w myślach, a nie bzykaliśmy. Kochanie się. Wolała tak nazwać stan, który ich połączył, choć wiedziała, że on tak o tym nie myślał. Przyglądała się jego twarzy ze skupieniem, próbując wyciągnąć jego sumienie z poczucia winy, które sobie narzucił. Powinnaś mi była o tym powiedzieć. A niby jak? Miałaby to po prostu wcisnąć do jakiejś rozmowy o tym, czy o tamtym, pytała się w myślach ironicznie. Przepraszam, że nie umieściłam tej informacji na mojej wizytówce, tuż pod nazwiskiem. Przykro mi. Collin pogłaskał ją po policzku. Nie, to ja jestem osobą, która powinna przepraszać. Coś ścisnęło ją w środku. Poczuła, jakby uderzono w jej osobistą dumę. Niby dlaczego? Bo nie było to dla ciebie wystarczająco podniecające? Spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem. A skąd u ciebie takie wnioski?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|