[ Pobierz całość w formacie PDF ]
androida, nie będzie pan mógł zdobyć nagrody. Ponieważ należy odrzucić skalę Voig- ta-Kampffa... Zastąpi ją nowa skala rzekł Rick. To się już zdarzało. Mówiąc ściśle, trzy- krotnie. Ale wtedy nowe skale, bardziej współczesne narzędzia analityczne, były już w pogotowiu. Nie powstała najmniejsza przerwa. Tym razem było inaczej. Kiedyś skala Voigta-Kampffa stanie się przestarzała zgodziła się Rachel. Ale jeszcze nie teraz. Jesteśmy zgodni w opinii, że jest w stanie identyfikować typy Nexus-6 i chcielibyśmy, żeby na jej podstawie kontynuował pan swoją szczególną, osobliwą pra- cę. Kołysząc się do przodu i tyłu ze splecionymi na piersiach rękami patrzyła na nie- go z napięciem. Próbowała zgłębić jego reakcje. Powiedz mu, że może mieć sowę wychrypiał Eldon Rosen. 38 Może pan mieć sowę powiedziała Rachel, przyglądając mu się. Tę, która jest na dachu. Scrappy. Ale jeżeli uda nam się znalezć samca, będziemy chcieli ją sparzyć. I całe potomstwo będzie nasze, to całkowicie bezdyskusyjny warunek. Podzielę miot odparł Rick. Nie zareagowała natychmiast Rachel, siedzący za nią Eldon Rosen pokręcił głową, podtrzymując jej protest. Dzięki temu, cała linia genetyczna sów należałaby do pana przez pozostałą część wieczności. I jeszcze jeden warunek. Nie może pan zapi- sać sowy nikomu w spadku. Po pańskiej śmierci zostanie zwrócona spółce. Brzmi to stwierdził Rick jak zaproszenie do podpisania na siebie wyroku śmierci. Dostalibyście wtedy swoją sowę natychmiast. Nie mogę się zgodzić, to zbyt nie- bezpieczne. Jest pan łowcą rzekła Rachel. Potrafi się pan posługiwać pistoletem lasero- wym i ma go pan przy sobie nawet teraz. Jeżeli nie może pan uchronić sam siebie, to w jaki sposób chce pan usunąć sześć pozostałych andków Nexus-6? Są o wiele spryt- niejsze niż stare W-4 Korporacji Gozzi. Ale to ja na nie poluję wyjaśnił. W przypadku zaś wprowadzenia tej klauzu- li o zwrocie sowy, ktoś polowałby na mnie. Pomysł, że ktoś mógłby go tropić, wcale mu się nie podobał. Z własnego doświadczenia wiedział, jaki ma to wpływ na androidy. Zwiadomość, że jest się ściganym, wywoływała wyrazne zmiany nawet w nich. Dobrze zgodziła się Rachel. W tym przypadku możemy ustąpić. Może pan zapisać sowę spadkobiercom. Ale nalegamy na otrzymanie pełnych miotów. Jeżeli nie może się pan na to zgodzić, niech pan wraca do San Francisco i przyzna swoim przeło- żonym, że skala Voigta-Kampffa, przynajmniej w pana zastosowaniu, nie pozwala od- różnić andka od istoty ludzkiej. A potem niech pan poszuka sobie innej pracy. Proszę dać mi trochę czasu oznajmił Rick. Dobrze odparła Rachel. Zostawiamy pana, tu będzie wygodnie. Spojrza- ła na zegarek. Pół godziny oznajmił Eldon Rosen. Wraz z Rachel ruszył w milczeniu w kie- runku drzwi. Deckard uświadomił sobie, że powiedzieli wszystko, co chcieli. Reszta na- leżała do niego. Gdy Rachel zaczęła zamykać drzwi, Rick rzekł posępnie: Udało się państwu idealnie mnie zmanipulować. Macie zarejestrowaną na taśmie moją pomyłkę, wiecie, że moja praca zależy od użycia Voigta-Kampffa, a poza tym ma- cie tę cholerną sowę. Pańską sowę, mój drogi powiedziała Rachel. Pamięta pan? Każemy przywią- zać do nogi ptaka pański adres domowy i wysłać do San Francisco. Wróci pan do domu i to już tam będzie. To, pomyślał. Wciąż nazywa sowę to. Nie ona. 39 Chwileczkę powiedział. Rachel zatrzymała się w drzwiach i zapytała: Podjął pan decyzję? Chciałbym zadać pani jeszcze jedno pytanie z testu Voigta-Kampffa wyjaśnił. Proszę znowu usiąść. Rachel zerknęła na wuja. Skinął głową, podeszła więc niechętnie i usiadła jak po- przednio. Po co komplikuje pan sprawę? zadała pytanie, unosząc brwi z wyrazną niechę- cią i zmęczeniem. Rick zawodowym instynktem wyczuł jej napięcie. Znowu skierował promień światła w kącik jej prawego oka i przylepił krążek do po- liczka. Rachel patrzyła sztywno na światło, wyrazem twarzy podkreślając swoje obrzy- dzenie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|