[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wyciągnął do niej rękę, ale się cofnęła. Gdyby jej dotknął, albo od razu by się rozpłakała, albo wskoczyła w jego ramiona. Obie te reakcje nic dobrego by jej nie przyniosły. Musi zachować dystans. A więc chcesz, żebym wróciła do ciebie ze względu na dziecko? zapytała. Nie mogę się na to zgodzić. Od chwili, gdy się zorientowała, że jest w ciąży, przestała się użalać nad swoim losem. Nie spodziewała się, że dziecko da jej taką siłę. Całą miłość do Connera przelała na tę małą istotę, którą w sobie nosiła. Przykro mi, że tak myślisz, bo ja chcę to dziecko. Nichole łudziła się, że powie coś innego. %7łe chce jej. Musi przestać być taka naiwna. Kiedy indziej porozmawiamy. Musimy wracać. Nie, teraz dokończmy tę rozmowę. Chcę, żebyś się do mnie wprowadziła. Zaopiekuję się tobą. Potrząsnęła głową. Dlaczego chcesz się mną zaopiekować? Ja& oczywiście ze względu na dziecko. Ach, dziecko powtórzyła. Wobec tego nie. Możemy omówić warunki opieki, kiedy się urodzi. Chciała odejść, ale Conner złapał ją za ramię. Spróbujmy to naprawić. Dlaczego nie chcesz spróbować? Bo potrzebuję od ciebie czegoś więcej niż to, co mi dajesz. Powiedziałeś, że nie możesz nikomu zaufać ani na nikim polegać. Tu nie chodzi o kogokolwiek, tu chodzi o mnie. Nie kochasz mnie. Nie zależy ci na mnie. Nie mogę do ciebie wrócić, Conner. Nawet nie wiesz, jak mi ciebie brakowało. To wyznanie podziałało jak katharsis. Ja też za tobą tęskniłem wydukał. Naprawdę? zapytała. Tak. Dlaczego nie zadzwoniłeś? Była zła na siebie, że tak zareagowała. Teraz Conner odpowie cokolwiek, byleby wszystko poszło po jego myśli. Musiałem sobie radzić bez ciebie. Co się wobec tego teraz zmieniło? zapytała w nadziei na drobny sygnał, że mu na niej zależy. Zobaczyłem cię. I teraz wiem, że nosisz moje dziecko wycedził. Dziecko. To właśnie dlatego nic mu nie powiedziała mimo usilnych próśb Gail. Przykro mi, Conner, ale to nie wystarczy szepnęła. Przeczesał palcami włosy. Zawsze tak robił, gdy się denerwował. Patrzył na nią. Przez chwilę miała wrażenie, że wreszcie zrozumiał, o co jej chodzi. Tylko tyle mogę ci dać powiedział w końcu. Nie mogę udawać kogoś, kim nie jestem. Wiedziała. Zcisnęła go za ramię. Wiem. Nie miej do mnie pretensji za to, że w ciebie wierzyłam. Odeszła od niego. Już drugi raz. I wcale nie było jej łatwiej niż za pierwszym razem. Nie miała wyboru. Szła prosto, nie oglądając się za siebie. Weszła do sali. Niewiele brakowało, by się rozpłakała. Szukała jakiegoś ustronnego miejsca. Odwróciła się w kierunku drzwi i zobaczyła Connera. Patrzyli na siebie przez dłuższą chwilę. Serce waliło jej jak młotem. Wreszcie pomachał do niej, po czym odwrócił się i wyszedł. To koniec. Nazajutrz rano obudził go telefon od matki. Dzień dobry, Conner. Widziałeś weekendowy magazyn America Today ? Usiadł na łóżku, przetarł oczy i spojrzał na zegarek. Po wczorajszym spotkaniu z Nichole wrócił do domu i wypił butelkę wódki. Była sobota, dochodziła siódma. Bolała go głowa i czuł się fatalnie. O co pytała matka? Co? W America Today jest artykuł o nas. Czytałeś? Nie. Jak to o nas? O naszej rodzinie. Czy raczej o tobie& Mam ci przeczytać? Jasne. Cholera, co też ona wysmarowała? Sławni i bogaci poza sceną. Tekst: Nichole Reynolds . I dalej: Jak niejeden z Was, drodzy czytelnicy, dorastałam, karmiąc się plotkami o bogatych i sławnych. Jako nastolatka zazdrościłam im samochodów, ciuchów i lepszego życia. Kiedy dorosłam i zostałam dziennikarką America Today , miałam możliwość przyjrzeć im się z bliska. Spostrzegłam wtedy, że za fasadą sukcesu i szczęścia kryją się zmartwienia i lęki, których ja, zwykła dziewczyna, nigdy nie doświadczyłam. Uzmysłowiłam to sobie dopiero, gdy wzięłam na mój dziennikarski celownik Connera Macafee ego. Chyba każdy choć raz próbował odgadnąć, co się kryje za tym zimnym błękitnym spojrzeniem. Wielokrotnie głowiłam się, w jakim stopniu skandal wywołany przez jego ojca, a potem jego śmierć ukształtowały osobowość przyszłego rekina biznesu. Choć przyznaję, że ta wiedza w żaden sposób nie wzbogaciłaby mojego życia. Po prostu chciałam poznać szczegóły pikantnej historii. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jaki wpływ na bogatych i sławnych ma opisywanie ich życia. W dzisiejszych czasach niektóre gwiazdy same zabiegają o rozgłos. Conner unikał sławy. Jego niechęć do mediów tylko wzmagała moją reporterską ciekawość. Kiedy wreszcie nasze drogi się skrzyżowały, z zaskoczeniem stwierdziłam, że to zupełnie zwyczajny człowiek. Ani on, ani jego matka i siostra nie stali się emocjonalnymi popaprańcami, w których większość z nas by się zamieniła wobec tragedii, jakie przyszło im znieść. Ta rodzina kocha się i wspiera. I właśnie miłość pomogła im stawić czoło przyszłości i ruszyć do przodu, nie bacząc na kłody rzucane przez los. I nawet wścibska dziennikarka, autorka niniejszego felietonu, wreszcie zrozumiała, że jest tylko jedno rozwiązanie: zostawić przeszłość w spokoju i do niej nie wracać. To najlepsze, co można zrobić. Kiedy przyglądałam się z bliska życiu Connera, odebrałam najważniejszą lekcję. Nauczyłam się iść do przodu wbrew przeciwnościom losu. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że wszelkie nieszczęścia zniosę tak godnie jak klan Macafeech . To tyle. Zwietnie to napisała, prawda? Dlaczego pozwoliłeś jej odjeść? Conner wciąż chłonął słowa Nichole. To nie było o ich rodzinie. To było o nim. Miał wrażenie, że Nichole napisała te słowa do niego. Bałem się zaangażować na poważnie. W słuchawce rozległo się przeciągłe westchnienie. Wiele lat temu popełniłam błąd, synu. Kiedy wybuchł ten skandal z ojcem, uciekłam, zabierając ciebie i Janey. Porzuciłam fundację, chciałam się schować przed światem. To nie była mądra decyzja. Najlepsza, jaką mogłaś podjąć, mamo. Myślałam tylko o sobie, dając tobie i Jane zły przykład. Zamiast wziąć się w garść, chowałam się, lecząc rany. W efekcie ty i Jane boicie się podjąć ryzyko w miłości. Przeze mnie. Przepraszam. Nie obwiniam cię przecież.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|