[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kiedykolwiek wcześniej. W dniu, kiedy rozkaz rehabilitacji został zatwierdzony, kiedy wróciłem do domu, znalazłem Yelenę spakowaną, bo nie zamierzała pozwolić, by jej geny umarły razem z moimi Zaczął w końcu ochrypłym głosem. Z tego powodu usunęła ich nienarodzone dziecko z zimnokrwistą bezdusznością. Odkryłem, że wykorzystała zaproszenie na zabieg rehabilitacji, by wyciągnąć Marlee i Tobby ego ze szkoły. Szorstkie, brutalne słowa raniły jego gardło. Już dobrze. Powiedziała Lara cierpiąc razem z nim. Nie musisz mi mówić jeżeli tak cię to rani. Zacisnął rękę na jej włosach, zakotwiczając się w jej cieple, sercu i dzikości. Nie, muszę ci powiedzieć. Potrzebował by zaakceptowała go pomimo błędów, jakie popełnił i bólu jaki spowodowały. Yelene miała szczery zamiar powiedzieć obojgu dzieciom, by spakowały swoje rzeczy dla organizacji charytatywnych, bo po rehabilitacji będą jak warzywa i już nie będą ich potrzebować. Horror tych słów zabarwił oczy Lary. To nie jest Cisza, Walker, to okrucieństwo. Walker przeciągnął ręką po jej boku, czując wściekłość jaka nią zatrząsnęła. To było tak, jakby ona nigdy nie była ich opiekunem. Powiedział, nie potrafiąc tego pojąć zaróno teraz jak i w tamtej chwili. Jakby nigdy nie obiecywała opiekować się tymi dziećmi. Lara gardłowo warknęła. Uzdrowiciele mogą mieć problem z zabijaniem, ale jeśli kiedykolwiek ta kobieta stanie przede mną wyrwę jej serce bez znieczulenia. Zmienił pozycję, by znalezć się nad nią, podpierając się rękami i potarł policzkiem o jej policzek. To ja wybrałem Yelene, by była moim współrodzicem. Wyznał najgorsze. Był taki ostrożny. Przeczytał niezliczone raporty Psi-Med o każdej kandydatce. Badał szczegółowo tło i osobowość każdej z nich zanim zatrzymał się na Yelenie. Mimo tego jednak nie udało mu się ochronić najbardziej bezbronnych istnień znajdujących się pod jego opieką. Nigdy sobie tego nie wybaczę. %7łal ostry jak brzytwa przesunął się po jego wnętrzu. Nigdy nie wybaczę sobie tego, jak wyglądała Marlee, gdy zdała sobie sprawę, że matka ją porzuciła była taka mała i skrzywdzona. Ani tego jak Toby zesztywniał i milczał, gdy zrozumiał, że stracił następną osobę, która pełniła dla niego rolę matki. To wszystko moja wina i zawsze tak będzie. Nie pozwól, by pochłonęło cię jej zło. Powiedziała jego wybranka. Otoczyła dłońmi jego policzki, zmuszając go, by wytrzymał bursztynowe spojrzenie jej wilka. Nie jesteś super człowiekiem i nie jesteś jasnowidzem, by umieć przewidzieć przyszłość. Dokonałeś najlepszego wyboru w sytuacji, w jakiej się znalazłeś. Jej pazury drasnęły jego twarz, gdy wilczyca znalazła się bliżej powierzchni. Tchórzostwo Yeleny obciąża tylko jej sumienie. Zawiodła, gdy nadeszła chwila, by pojęła wyzwanie. Ty położyłeś swoje życie na szali i zrobiłeś wszystko, co tylko mogłeś, by ochronić swoją rodzinę. Pamiętaj, że ona jest tą, która ocaliła skórę i straciła wszystko inne. Kiedy on nadal nic nie mówił, Lara potrząsnęła głową i przemówiła głosem twardym jak stal. Wybaczysz sobie. To był rozkaz. Jeśli tego nie zrobisz, twoje niepotrzebne poczucie winy będzie rzutowało na twoje szczęście. I Walker? Dzieci biorą z ciebie przykład. Jeśli ty nie otworzysz się całkowicie na światło, one także tego nie zrobią. Zadrżał, bo wiedział, że ma rację. Przycisnął czoło do jej czoła. Chcę, by były niegrzeczne. Wyszeptał. Chcę, żeby się odszczekiwały i miały napady złości. Oboje byli tak grzeczni, że w jakiejś części obawiał się, że boją się kolejnego strasznego odrzucenia. Kiedy takie będą, wtedy zacznę wierzyć, że z obojgiem jest wszystko w porządku. Usta Lary wygięły się w uśmiechu. Emocje kryjące się za tym uśmiechem, były jak cios poniżej pasa. To się stanie. Miej wiarę w ich siłę i naszą miłość. Pazury cofnęły się. Poklepała go po policzku. W końcu mają przykład ze Sienny. Jego siostrzenica była diabelskim nasieniem według Aishy (która miała podstawy do mówienia tego, bo w końcu Sienna odpracowywała swoje winy w kuchni przy zmywaniu naczyń). Będą musieli się bardzo postarać, by pobić jej rekord w rejestrze kar. Nigdy nie przyznałby się Siennie do tego, ale w głębi duszy uśmiechał się z dumą na niektóre z jej sławnych wyczynów. Stawiam na Marlee. Powiedziała Lara. Według mojej mamy w niej też jest trochę tego diabelskiego nasienia - bulgocze tuż pod powierzchnią. Walker potarł szczękę. Słyszałem, że na tych cichych trzeba uważać. Lara wymruczała to do niego głosem jeszcze zachrypniętym od krzyków rozkoszy nie tak dawno temu. Ja popieram Toby ego. Stoi, Panie Lauren. Pazury lekko przesuwały się po jego plecach. Jej uśmiech był czuły i łagodny. Wszystko w porządku, Walker. Pozwól przeszłości odejść. Niech nie ma już na ciebie wpływu. Wiedział, że był dla niej za ciężki, ale drżał i przykrył jej ciało swoim. Jej ręce i nogi owinęły się wokół niego. Jej dłoń przeczesała jego włosy. Wszystko w porządku, kochanie. Powtórzyła. Wszystko w porządku. Zaakceptowała go na każdym poziomie. Czuł w sercu jej ciepło. Walker zrobił to, co kazała mu wybranka i ostatecznie zerwał krępujące go łańcuchy poprzedniego życia i postawił pierwsze kroki na drodze przebaczenia. ROZDZIAA 9 Następnego dnia Walker podniesiony na duchu przez przeszywające kości przeczucie, że wszystko jest tak, jak być powinno skończył rozmowę przez telefon z bratnią duszą uzdrowicielki leopardów,
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|