Strona główna
 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

o mojej przykrej przygodzie, dyrektor Marczak stwierdził:
 Nie mogłem zasnąć i słyszałem na górze jakieś kroki i szmery. Ale nie
chciało mi się wstać z łóżka. A gdy wreszcie wstałem, to spotkałem pana na scho-
dach.
 Lecz gdyby pan jednak wstał trochę wcześniej, schwytalibyśmy dwóch
ludzi z workami  rzekłem.
 Więc co teraz zrobimy?  zmartwił się dyrektor.
 Mam pewien dość karkołomny pomysł. Ale najpierw może zjemy śnia-
danie?  zaproponowałem.  Przejdziemy do kuchni, gdzie panna Wierzchoń
przyrządzi nam tradycyjny posiłek: jajecznicę na kiełbasie.
 Znakomicie!  zatarł ręce dyrektor Marczak.  To wspaniała i pożywna
potrawa. Uwielbiam jajecznicę na kiełbasie!
ROZDZIAA JEDENASTY
GENERALNA ROZGRYWKA Z  DUCHAMI " KTO JEST
WIELBICIELEM  BALLADYNY " PLANY DYREKTORA
MARCZAKA " INTRYGA KUSTOSZA " DOBRE RADY JEDNEGO
Z  DUCHÓW " PROPOZYCJE ZAOCZYCCÓW " COKOLWIEK
CZYNISZ, MDRZE CZYC I OCZEKUJ KOCCA
Rankiem stary Janiak napalił w kilku piecach i we dworze zrobiło się bardzo
przytulnie. Dyrektor Marczak odesłał z powrotem do Piotrkowa swój samochód
i kierowcę, i postanowił z nami pozostać jeszcze jeden dzień, oczekując na dalszy
rozwój wydarzeń. Przewidywałem, że będą ciekawe, lecz na razie nie wtajem-
niczałem w nie nikogo, aby nic nie zepsuło moich śmiałych planów. Obiecałem
tylko, że wieczór i noc przyniosą rozwiązanie zagadek starego dworu.
Gdy przybył stary Janiak, aby napalić w piecach, odbyłem z nim krótką roz-
mowÄ™.
 Po tym, co stało się dzisiejszej nocy  powiedziałem  zdaję sobie spra-
wę, że złoczyńcy już więcej do nas nie przyjdą, ponieważ zabrali to, czego szuka-
li, i uciekli ze swoim łupem. Poszukiwaniem ich zajmie się już milicja, do której
pójdę zaraz złożyć meldunek. Wiem, że od dziś będziemy mieli we dworze zu-
pełny spokój. Mimo wszystko jednak nakazuję panu zachować w dalszym ciągu
czujność i ostrożność. I mam do pana prośbę. . .
 Jaką?  zaciekawił się Janiak.
 Moi młodzi współpracownicy narzekają na brak rozrywek kulturalnych.
Tak się dobrze składa, że otrzymaliśmy zaproszenie na przedstawienie szkolne
Balladyny w Janowie. Zacznie się o osiemnastej wieczorem, a skończy, przypusz-
czam, około dwudziestej pierwszej. Pójdziemy na nie, a z nami również i dyrektor,
który tu przyjechał na kontrolę. Nie chciałbym dworu pozostawiać zupełnie bez
opieki i dlatego mam prośbę, aby na czas naszej nieobecności przebywał pan we
dworze, w mojej kancelarii. Zgoda?
 Dobrze  kiwnął głową. Widziałem, że jest zaskoczony tą propozycją.
 Mam do pana zaufanie  wyjaśniłem.  To przecież pan uwolnił mnie
z więzów. Zresztą  dodałem  drzwi do pokojów będą zamknięte, a klucze
zabiorÄ™ ze sobÄ….
141
 Tak, tak, niech pan wszystko zamknie  doradzał.
A ja dobrze wiedziałem, dlaczego tak mówi.
I na tym zakończyliśmy rozmowę, która, jak przypuszczałem, powinna być
brzemienna w skutki.
Następnie wziąłem na bok kolegę Bigosa i kazałem mu przeszukać dokładnie
park dworski, a przede wszystkim rosnące tam kępy krzewów i krzaków. Oczy-
wiście wyjaśniłem mu, czego należy szukać.
 TO musi tam gdzieś leżeć  mówiłem.  Byliby niespełna rozumu, gdyby
TO zabrali z sobą do samochodu. A jak pan znajdzie, proszę TEGO nie ruszać,
tylko mnie zawiadomić. Ja wiem na pewno, że TO gdzieś tam jest, ale chcę się
upewnić, że moje przewidywania są słuszne.
Tak więc rankiem, po nocy pełnej przygód, stary Janiak palił w piecach, Bigos
łaził po parku, dyrektor Marczak w towarzystwie panny Wierzchoń oglądał meble
zgromadzone przez Czerskiego, a ja pomaszerowałem do Janowa na posterunek
MO.
Z sierżantem Wąsikiem konferowałem dość długo i na osobności. Ważna to
była konferencja, skoro połączył się telefonicznie z Komendą Powiatową MO
w P. i natychmiast przyjechał do nas samochodem oficer dochodzeniowy. Dopiero
około południa opuściłem posterunek.
W powrotnej drodze do dworu spotkałem Zosię i Antka, idących ze szkoły.
Wracaliśmy więc razem, gawędząc wesoło.
 Przynieśliśmy wczoraj zaproszenie na przedstawienie  opowiadała Zo-
sia  ale pana nie było. Czyżby i pan umawiał się wieczorami na randki pod
zegarem?
 W Janowie nie ma zegara do randek  oświadczył rzeczowo Antek.
 Jak to: nie ma?  uśmiechnąłem się.  A duży zegar w bibliotece dwor-
skiej?
 Eee, pan żartuje  roześmiała się Zosia.  Pan się tam nie umówił. Byli-
śmy wczoraj w bibliotece, ale pana nie widzieliśmy pod zegarem.
 Bo ja siedziałem z drugiej strony. . .
A oni pomyśleli, że żartuję, i nie rozwijali dalej tego tematu.
Antek rzekł z goryczą:
 Panna Wierzchoń i pan Bigos wyśmiali nasze przedstawienie. Powiedzieli,
że nie przyjdą. A pan, panie kustoszu?
 Nie znacie się na żartach? Przyjdziemy wszyscy. Mało tego, zabierzemy
z sobą dyrektora Marczaka z Warszawy, bardzo sympatycznego pana, który przy-
jechał do nas na kontrolę.
 I jak wypadła ta kontrola?  dopytywała się Zosia.
 Dyrektor Marczak był tak zachwycony postępami w naszej pracy, a przede
wszystkim moimi osobistymi zaletami, że z początku chciał mnie z sobą zabrać do
142
Warszawy, na wysokie stanowisko. Przekonałem go jednak, że jestem potrzebny
w Janówce.
 A duchy, panie kustoszu? Pan przecież dobrze wie, jaką wagę przywiązu-
jemy do tego zagadnienia. Nasz ośrodek wczasowy musi mieć jakąś atrakcję.
 Na moją pomoc nie masz co liczyć, droga Zosiu  odrzekłem.  Duchom
wypowiedziałem ostrą i bezpardonową walkę. Za bardzo zalazły mi za skórę. Mu-
zeum będzie wystarczającą atrakcją dla wczasowiczów.
Zosia się zmartwiła, ale, jak to było w jej zwyczaju, na bardzo krótko.
 Na pewno przyjdzie pan na przedstawienie?  zapytała.
 Przyjdziemy wszyscy. Nie mógłbym sobie darować, Zosiu, gdybym cię
nie zobaczył jako Balladyny, z krwawym nożem w ręku. Antek też będzie chyba
wspaniałym Kirkorem.
 Nie cierpię na manię wielkości. Nie zamierzam być aktorem, chcę zostać
lekarzem.
 Mania wielkości? Nigdy o czymś takim nie słyszałam  zdziwiła się Zo-
sia.  Czy to choroba?
 Coś w rodzaju choroby  chłopiec zrobił mądrą minę.
 A na czym ona polega? To znaczy, jakie sÄ… objawy?
Odparł bez namysłu: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl


  •  Podstrony
     : Indeks
     : Cykl Pan Samochodzik (15) Nieuchwytny Kolekcjoner Zbigniew Nienacki
     : Nienacki Zbigniew 12 Pan Samochodzik i Winnetou
     : (7) Nienacki Zbigniew Niesamowity dwor
     : Glen Cook Dread Empire 06 Reap The East Wind
     : Korona PóśÂ‚nocy tśÂ‚umaczenie nieoficjalne
     : LE Modesitt Corean 02 Darknesses
     : 716. Green Grace Srebrne serduszko
     : Darcy, Emma The Aloha Br
     : Dragonlance Bohaterowie 02 Ostrze Burzy Berberick Nancy Varian
     : Doncowa Daria NieśÂ›cisle tajne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dodatni.htw.pl
  •  . : : .
    Copyright (c) 2008 Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem. | Designed by Elegant WPT