[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nadzwyczajną osobowością, służył mu często do porównań między dwiema tendencjami. "Mistyka Kościoła katolickiego - mówił Hitler - znakomicie pasuje do natury Niemców z południa, natomiast protestantyzm, ze swymi kościołami o surowych liniach, dostosowany jest do chrześcijaństwa nordyckiego". Kościół katolicki - według niego - daje dowód niezwykłej zręczności w wyborze swych sług. Prawie wszyscy proboszczowie w małych miasteczkach mają pochodzenie chłopskie, co tworzy między nimi a ludnością silny naturalny związek. Gdy Hitler zaczynał mówić o celibacie narzuconym księżom katolickim, zawsze wyśmiewał się z tego dodatkowego poświęcenia. Twierdził, że tylko ojciec rodziny, który zna trudności i obciążenia, jakie narzuca rodzina, może tak naprawdę być sędzią obowiązków i praw, jakie pociąga ona za sobą. Nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób znajdował się w opozycji do samego siebie, gdyż, jak wiadomo, miał zwyczaj głoszenia, że małżeństwo stanowiłoby dla niego poważną przeszkodę w realizacji obowiązków, które posiada wobec narodu. Hitler był wystarczająco sprytny, aby rozumieć, że nie może brutalnie usunąć podpory moralnej, jaką stanowi wiara. Program partii dawał absolutną wolność religijną jej członkom. Wielu z nich nie opuściło Kościoła i pozostało wiernych swym przekonaniom. Hitler wiedział, że wielu Niemców wykonało teatralny gest rezygnacji z rytuałów, ale zachowało w sobie czystą wiarę, która dawała im duchowe oparcie w tej ciężkiej próbie, jaką była wojna. Wiadomo, że Bormann prowadził cyniczną kampanię przeciw krzyżowi, symbolowi chrześcijaństwa, zwłaszcza w szkołach i świetlicach południowych Niemiec. Wywołał w ten sposób prawdziwą rewoltę przeciw wierze. Pod naciskiem Hitlera musiał się jednak z tego wycofać. Jego fanatyzm, powiązany z całkowitą nieznajomością imponderabiliów ludzkiego ducha, nie pozwalał mu zrozumieć, że ta antyreligijna kampania w czasach takiego zamętu moralnego była podłością. Hitler był dużo bardziej przenikliwy; wiedział, że w tej dziedzinie nie można ludziom wyrywać czegoś, bez dania im w zamian innego ideału. Nie wiedział jeszcze wprawdzie, co zaproponuje swemu ludowi zamiast myśli chrześcijańskiej, ale był przekonany, że prędzej czy pózniej znajdzie natchnienie i wymyśli jakąś szczęśliwą formułę. Wobec nas, przy kominku, dawał upust swej wyobrazni: "Kiedyś, gdy powstaną ogromne osiedla robotnicze, trzeba będzie zbudować pałace, w których chrzciny i śluby będą celebrowane z równie wielką pompą jak w kościele. W każdym mieście i miasteczku powstanie dom partii, a w nim bogato udekorowana sala odtwarzająca tajemniczą atmosferę kościołów". Hitler doskonale się orientował, że kobiety pragną, aby ich małżeństwo uświęcone było podniosłą ceremonią. Przyznawał, że śluby cywilne zawierane w owym czasie w zakurzonej sali ratusza nie zapewniają temu aktowi godności, na jaką zasługuje. Jego zdaniem śluby powinny być zawierane zbiorowo, aby nadać ceremonii jeszcze bardziej podniosłą atmosferę. Opisywał nam w szczegółach, jak wyobraża sobie przebieg tych zgromadzeń, w trakcie których dziesiątki par będą się wiązać na całe życie w imponującej oprawie, przy akompaniamencie wielkiej orkiestry symfonicznej. Przyjmował jednak do wiadomości, że musi się jeszcze dużo dowiedzieć o obrzędach Kościoła, jeśli chce je w jakiś sposób przenieść do swoich nazistowskich uroczystości. Był zazdrosny o ogromny wpływ, jaki Kościół katolicki wywiera na tłumy poprzez swoje okazałe ceremonie. Pewnego dnia zadeklarował dosłownie: "Musimy się postarać, żeby kongresy partii w Norymberdze były zorganizowane z takim samym rozmachem jak uroczystości w Kościele katolickim". Hitler do końca pozostał członkiem tegoż Kościoła. Regularnie płacił swój podatek kościelny. Obiecywał sobie jednak, że opuści go po zwycięstwie. Ten akt będzie miał w oczach świata wymiar symbolu. Dla Niemiec będzie oznaczał zamknięcie pewnej karty historii. Dla Trzeciej Rzeszy otworzy się nowa era. Rozdział 14 Nie mam wrogów, bo gdy ich odkrywam, natychmiast niszczę. Himmler Ta maksyma, którą wypowiedział reichsfuhrer SS Himmler w przypływie dobrego humoru, nie odnosiła się tylko do niego, lecz do całej polityki narodowosocjalistycznej. Cywilizowany świat był skonsternowany strasznymi informacjami o obozach koncentracyjnych. Tymczasem jeszcze dzisiaj są Niemcy dobrej wiary, którzy stawiają sobie pytanie: jak takie okropności były możliwe? Inni ciągle są przekonani, że ten barbarzyński proceder odbywał się bez zgody i bez wiedzy Hitlera.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|