[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nazajutrz, póznym popołudniem, sanie sunęły w górę Mieóianej Rzeki, po jej za- marzniętym korycie. Nagle z oddali uszu podróżników doleciały przeciągłe wycia wilków Brama Johnsona. Brzmiało to niby daleki poszum fal morskich, coraz baróiej oddalający się, aż wszystko ucichło. Z zapadnięciem nocy rozbito obóz. Wszyscy zmęczeni byli porządnie. Na straży czu- wał przez całą noc Olaf Anderson, otulony w futro, ściągnięte z jednego z Eskimosów, poległych na polu walki. Dwukrotnie jeszcze w ciągu nocy dolatywał go óiwny gwar, w którym krzyk luóki mieszał się z ujadaniem wilków. Przez cały następny óień jechano w kierunku południowo-zachodnim, bez żadnego wypadku. Wieczorem rozbito namiot na skraju małego lasu, góie pełno było zeschłych gałęzi. Rozpalono duże ognisko, którego blask płynął daleko w śnieżną biel Barrenu. Tego to wieczoru zjawił się niespoóiewanie Bram Johnson, milczący i wspaniały. Jakkolwiek wszyscy spoóiewali się tej wizyty, Bram zjawił się tak nieoczekiwanie, że wszyscy drgnęli na jego widok. Człowiek-wilk trzymał w prawej ręce jakiś óiwny przedmiot, wielkości kamienia brukowego, owinięty w futro Eskimosa. Bram zdawał się nie wióieć nikogo prócz Celii. Stał chwilę, oświetlony blaskiem ognia, i wpatrywał się w nią. Potem podszedł do niej i mrucząc coś niezrozumiale, złożył ów pakunek u stóp Celii. W chwilę pózniej już go nie było. Olaf Anderson wstał, podniósł ów pakunek i odchylił okrywające go futro. Filip spostrzegł, że Olaf zmarszczył brwi. Następnie Olaf zabrał ów pakunek, poszedł z nim w głąb lasu, a po paru minutach wrócił z pustymi rękami. Zmiejąc się, przemówił kilka słów do Celii. Odprowaóił Filipa na bok i tak mówił: Dar Powieóiałem jej, że Bram przyniósł jej w prezencie kawał nieświeżego mięsa. Le- piej jej nie mówić całej prawdy. W rzeczywistości była tam ucięta głowa Blake'a, którą Bram złożył jej w hołóie. Wiesz zapewne, że Kogmolloki mają ten miły zwyczaj ofiaro- ames o i er curwoo Złote sidła 59 wywania osobie ukochanej w darze głowy zabitego nieprzyjaciela. Po cóż ona miałaby to oglądać. W archiwach królewskiej policji Northlandu znalezć można nieraz osobliwe historie. Bram Johnson ma tam również swoją rubrykę. W dużej kopercie, starannie schowanej, mieszczą się wszystkie urzędowe akta, odnoszące się do jego sprawy. A więc najpierw krótkie zeznania zacnego i óielnego kaprala, Olafa Andersona z fortu Churchill. Następnie szczegółowe zeznania podpisane przez pana Filipa Branta, jego żonę i ojca lady Brant. Do dokumentów tych dołączony jest jeden egzemplarz urzędowego rozporząóenia, w myśl którego Bram Johnson został ułaskawiony i z wyjętego spod prawa zbrodniarza staje się jednym z pupilów Dominium Kanady. Odtąd nie grozi mu żadne absolutnie prześladowanie ze strony policji. Rozporząóenie brzmi jasno i wyraznie: Brama Johnsona należy pozostawić w spokoju . Tak brzmi owo rozporząóenie, naprawdę mądre i luókie. Niezmierzony jest ten szmat ziemi, po której Bram może swobodnie się błąkać i tam też poluje on w towarzystwie swych wilków, przy bladym świetle księżyca i mruganiu złocistych gwiazd. Ten utwór nie jest objęty majątkowym prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL. yródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/zlote-sidla Tekst opracowany na podstawie: James O. Curwood, Złote sidła, tłum. Kazimierz Rychłowski, wyd. Morex, Warszawa 1994 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cy��owa wykonana przez Fundację Nowoczesna Polska. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dorota Kowalska, Marta Nieóiałkowska, Paulina Choromańska. Okładka na podstawie: Alaskan Dude@Flickr, CC BY 2.0 es o e e t Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska organizacji pożytku publicznego óiałającej na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury. Co roku do domeny publicznej przechoói twórczość kolejnych autorów. �ięki Twojemu wsparciu bęóiemy je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie. a o es o Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur: Fundacja Nowoczesna Polska, KRS 0000070056. Pomóż uwolnić konkretną książkę, wspierając zbiórkę na stronie wolnelektury.pl. Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji. ames o i er curwoo Złote sidła 60
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|
|
|