[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Dał mu pan dwadzieścia dolarów i taśmy z naszymi rozmowami. To nie jest żadna pomoc. - Dwadzieścia dolarów? Dałem pół miliona. - On mówi co innego. - Więc pieprzy. Próbuje wyłudzić od pana więcej pieniędzy. Mówił prawdę? Jack przyjrzał mu się uważnie. - Dlaczego miałbym panu wierzyć? Salazar ponuro zachichotał. - Dlaczego? A co mnie obchodzi, w co pan wierzy? Co mnie... Jack czekał, aż Ernesto skończy, ale on nagle umilkł. I chyba nie dlatego, że stracił wątek. Wyglądało na to, że urwał celowo. Głęboko odetchnął i już łagodniejszym głosem powtórzył: - Dlaczego miałby mi pan wierzyć? Choćby z jednego powodu. Kto jak kto, ale pan powinien wiedzieć, że chciałby ją odzyskać każdy mężczyzna. - Chce pan powiedzieć, że wciąż ją pan kocha? - Nigdy nie przestałem. Niech mnie pan dobrze zrozumie. Tak, byłem gównianym mężem. Monogamia to nie moja branża, ale to nie znaczy, że jej nie kochałem. Zacząłem ją zdradzać trzy miesiące po ślubie i od tamtej pory miałem tyle kochanek, że straciłem rachubę. Próbowała mnie powstrzymać. Dwa lata temu powiedziała, że jeśli się nie zmienię, przestanie ze mną sypiać. Sama nie miała ani jednego kochanka. Dopóki nie poznała pana. I oczywiście dlatego pana znienawidziłem. Za odwagę. - Nie wiedziałem, że jest mężatką. - Oczywiście, że pan nie wiedział. Nigdy by tego panu nie powiedziała. Za bardzo by ryzykowała. - Ryzykowała? Myślałem, że miała zamiar od pana odejść. Salazar pokręcił głową, ale chyba nie dlatego, że się z nim nie zgadzał, tylko dlatego, że, jego zdaniem, Jack niewiele z tego rozumiał. - Trzymałem ją w szachu. - To znaczy? - Już panu mówiłem: chroniłem ją. - Ale przed czym? - Ta blizna na nodze. Wiedziałem, skąd ją ma. Powiedziała mi o gwałcie, powiedziała, dlaczego zmieniła nazwisko. Znałem nawet to poprzednie: Teresa Bussori. Za dużo mi zdradziła i okazało się, że to jej pięta Achillesowa. - Jak to? - Ujmę to tak. Mia nie mogła powiedzieć panu o mnie, a mnie o panu. Chyba że wyjawiłaby wszystkim, kim naprawdę jest. - Szantażował ją pan? Chciał ją pan zdemaskować, gdyby od pana odeszła? - Nie jestem z tego dumny. Ale bez umowy przedślubnej był to mój jedyny atut. Jack zastanawiał się, dlaczego Salazar tak się przed nim otworzył, ale bywał już w podobnych sytuacjach, głównie z klientami, którzy postanowili powierzyć mu w końcu zbyt długo skrywane tajemnice. Tak naprawdę mało kto zabierał do grobu jakiś sekret. Silnik buldożera ryknął jeszcze głośniej. Maszyna zmagała się z wiatą. - Dlaczego nie powiedział pan o tym FBI dwa tygodnie temu? - Mój adwokat zabronił mi z nimi gadać. Jest przekonany, że wciąż mnie podejrzewają. - Na szczęście wpadli na trop Montalvo. - Nie chciałem torpedować śledztwa. Naprawdę nie rozumiałem, co jej uprowadzenie może mieć wspólnego z zarzutem o gwałt, jaki mu postawili. Bo jeśli Montalvo chce się na niej zemścić, po co miałby porywać te przed nią? - FBI uważa, że to proste. - Tak? - Tak. Poprzednie porwania mogły być wprawką, przygotowaniem do tego właściwego, najważniejszego. A może po prostu nie mógł znalezć Mii i żeby dać upust furii, wykorzystywał inne kobiety jako coś w rodzaju substytutu psychologicznego. Możliwe również, że chciał odwrócić uwagę policji od Tomasza" Gwałciciela, żeby pomyśleli, że Mia jest kolejną przypadkową ofiarą. - Wierzy pan w to? - Nieważne, w co wierzę - odparł Jack. - Ważne. Jest pan pośrednikiem. To pan powinien zadać sobie pytanie: dlaczego akurat teraz? Dlaczego po siedmiu latach Montalvo w końcu skupił się na Mii? - Może nie mógł jej wcześniej znalezć. Salazar pokręcił głową. - Takiego wytłumaczenia Mia spodziewałaby się po mnie, nie po panu. Powiedziałaby, że jak zwykle uchylam się od odpowiedzialności. - O czym pan mówi? - Mam własną teorię, która wyjaśnia, dlaczego Montalvo wrócił właśnie teraz, a nie na
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|