[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kowo uprzejmy. Skąd to pytanie? Ponieważ dzisiaj wieczorem był bardzo niespo- kojny. Nie chciał odjechać, gdy pańska córka została Pozytywka 55 zaproszona na wesele u Coltonów. Gdy George Kartoff i jego ludzie wdarli się na przyjęcie, szukali pozytywki oraz pańskiej córki. Tylko Jerry wiedział, gdzie Eva zamierzała spędzić dzisiejszy wieczór. Sugeruje pani, że to Jerry zawiadomił Kartoffa? Taki wniosek chyba sam się narzuca. Wcześ- niej jednak chcielibyśmy z nim porozmawiać. Co pan o nim wie? Niewiele. Nazywa się Jerald Trolo. Jego rodzice pochodzą z Czekagowii, ale on urodził się i wy- chował w Ameryce. Ma dwadzieścia pięć lat i miesz- ka w Waszyngtonie. Ma żonę i dziecko. Czy nadal nie ma pan nic do powiedzenia na temat pozytywki, której żądają terroryści? Nie. Już pani mówiłem, że nic nie wiem o pozytywce, którą wszyscy tak się podniecają. Sprawiał wrażenie zirytowanego. Julianna ani przez chwilę mu nie wierzyła. Intuicja podpowiada- ła jej, że wiedział o czymś, czym nie chciał się z nią podzielić, lecz przez telefon nie mogła dokładniej go przesłuchać. Co innego w cztery oczy. Liczymy na pańską pomoc, gdy tylko upewni się pan, że córka jest w dobrych rękach rzuciła swobodnym tonem. Każda informacja na temat Kartoffa będzie dla nas bardzo cenna. Oczywiście. Mam nadzieję, że będę u was za pół godziny. Sytuacja na szosie już się poprawia. Odłożywszy słuchawkę, Julianna przekazała 56 Linda Turner najnowsze wiadomości Tomowi i Kurtowi, który z kolei poinformował policję oraz agentów. Ritka nadal twierdzi, że nic nie wie o pozytyw- ce dodała. Myślę, że pora zapytać o nią samego Kartoffa. Skoro oczekuje od nas, że dostarczymy mu Ritkę, milion dolarów oraz pozytywkę, mógłby nam przynajmniej wyjaśnić, dlaczego tak mu na niej zależy. Mam nadzieję, że to jest żart. Kurt wytrzesz- czył oczy. Chcesz tam wejść? Oczywiście. Tam nadal siedzi stu dziewięć- dziesięciu ośmiu zakładników, których trzeba uwol- nić. Nie zostawię ich tylko dlatego, że dwóm oso- bom udało się uciec. Zwróciła się do Toma. Musimy wykorzystać to, że Kartoff chce roz- mawiać. Gdyby wyraził chęć rozmawiania z tobą lub Kurtem, sprawa wyglądałaby inaczej, ale on zgadza się wpuścić tam tylko mnie. Muszę iść. Wystarczyłoby, by Tom powiedział, żeby zo- stała, lecz on tego nie zrobił. Widać było jednak, że ma sporo wątpliwości. Spod ściągniętych brwi przy- glądał się jej badawczo. Wezmiesz mikrofon? zapytał w końcu. Wykluczone! Kurt nie wytrzymał. Czyś ty oszalał? Chcesz ją skazać na śmierć?! Już chciała powiedzieć mu coś do słuchu, gdy przypomniała sobie ten pocałunek, tuż przed tym, jak dowiedzieli się o ucieczce majora i Evy. Nikt nie zamierza mnie zabijać zauważyła Pozytywka 57 spokojnym tonem. Tom, oczywiście, że wezmę mikrofon. Jedyny warunek, jaki Kartoff mi postawił, to to, że przyjdę sama. On wie, że współpracujesz z policją. Tom nie zwracał uwagi na piorunujące spojrzenia Kurta. Podejrzewam, że jest na to przygotowany. Mog- łabyś także wziąć kamerę. Ktoś inny mógłby się przestraszyć obelg, jakie Kurt mruczał pod nosem, ale nie Tom. Chciałeś coś powiedzieć? spytał, rzucając mu wymowne spojrzenie. Owszem. Posuwasz się za daleko. Julianna nie jest agentką... Ani idiotką dodała przesadnie niewinnym tonem. Mam zamiar uważać. Nie wystarczy odparł. To nie jest pospolity przestępca, z jakimi masz do czynienia na co dzień. To terrorysta. Taki człowiek może zabić bez po- wodu! Nie zrobi tego. Od kiedy jesteś jasnowidzem? Nie znasz go. Skąd wiesz, jak się zachowa? Zawsze mi tłumaczyłeś, że nigdy nie zostałeś ranny na służbie, ponieważ zawsze kierujesz się intuicją. Dlaczego ja nie mogę zaufać swojej in- tuicji? Czy moja intuicja jest gorsza od twojej? Rozbroiła go. Inny mężczyzna być może potrafił- by jej powiedzieć prosto w oczy, że jej intuicja jest guzik warta, ale Kurt nie umiał kłamać. 58 Linda Turner Od pierwszej chwili ich znajomości podziwiał jej łatwość nawiązywania kontaktów. Była miła, oka- zywała zainteresowanie i jak nikt inny potrafiła z ludzi wyciągać różne informacje. Lecz nie był to powód, dla którego miałaby się pchać w tę konkret- ną, wyjątkowo niebezpieczną sytuację. Nie powiedziałem tego, ale... To w czym problem? Naprawdę nie wie? Ona sama jest tym prob- lemem. Jego była żona! Minęły już trzy lata od chwili, kiedy się rozstali, każde z orzeczeniem sądo- wym w ręce. Powinien był już o niej zapomnieć. Ale tak się nie stało. To jej wina. To ona zjawiła się na scenie tego dramatu w wieczorowej sukni. Czy jakikolwiek mężczyzna mógłby nie zwrócić uwagi na swoją piękną byłą żonę w długiej czerwonej szacie? Co więcej, całowała go tak, że nie mógł przestać. Miał- by puścić to w niepamięć? Czy ona naprawdę sobie wyobraża, że bez słowa pozwoli jej ryzykować życie? Nie interesują mnie zapewnienia Kartoffa oznajmił. To morderca. Nie mam do niego za- ufania. Szkoda słów. Nie zauważył, kiedy Tom wezwał technika przez telefon, lecz nagle tuż obok Julianny zjawiła się agentka w średnim wieku. Musimy ukryć sprzęt pod suknią, na wypadek gdyby poprosili cię, żebyś zdjęła płaszcz wyjaśniła. Pozytywka 59 Wiem, że jest zima, ale muszę zobaczyć, co masz pod spodem. Kurt aż zazgrzytał zębami. To czysty nonsens. Nie było mu dane więcej powiedzieć, ponieważ Julianna już zdjęła płaszcz. Zaschło mu w ustach. Jaskrawoczerwona kreacja, która skromnie zasłania- ła jej kostki, miała znacznie bardziej wyzywającą górę: dwa cieniutkie ramiączka. Czy ona postradała zmysły? W takim stroju chce rozmawiać z terrorystą? Tom, przestań wytrzeszczać gały! Lepiej wybij jej to z głowy! Słuszna uwaga, nie w tej sukni rzekł Tom, nie tracąc zimnej krwi. Mary, czy znalazłabyś dla niej coś, w co moglibyśmy ją przebrać? Mamy podobną figurę uznała agentka. Mam w samochodzie kostium, prosto z pralni. Po- winien na nią pasować. Przebierzemy ją w namiocie pierwszej pomocy. Nie! przeraził się Kurt, widząc, że obydwie bez słowa ruszają w tamtą stronę, i zwrócił się do
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalternate.pev.pl
|